Teraz jest Pt, 29 mar 2024, 09:37



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 2 ] 
Parę krótkich opowieści świątecznych 
Autor Wiadomość
Żaba
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt, 23 kwi 2010, 17:40
Posty: 1640
Lokalizacja: student
Naklejki: 5
Post Parę krótkich opowieści świątecznych
OPOWIEŚĆ 1: WREDNE MAKIEŁKI*

Chyba powinniśmy zacząć od tego, że był 24 grudnia, Wigilia, Święto Pojednania, dzień przed 25 grudnia, rok 2011 itd. itp. Jak w prawie każdym domu, u Kretesa jeszcze się nie skończyły przygotowania. Zostały mu jednak tylko pierogi. Co do nich, nie było wątpliwości, że w ich lepieniu Kretes był kompletnym lebiegą.
- No nie tak się je zwija! Nie w tą stronę! Źle! - krzyczała Molly.
- No przepraszam, ale na Wyspie takich rzeczy nie robiliśmy... - tłumaczył się kret.
- Oczywiście! Bo piliście mleczko kokosowe, obijaliście się i leżelisćie do góry brzuchem! Wielka mi tradycja!
- Tam tego nie mieliśmy! Czarnym Kurom wystarczył bóg Twaróg, na boga Twaroga!
- Oczywiście, tępy technokrato! Phi! Ta wyspa to była ostatnia reduta ciemnogrodu!
I jeszcze długo obrzucali się epitetami ze Słownika wyrazów obcych... Ale nawet nie zauważyli, że kluski z makiem stojące na stołku obok kuchennego blatu zaczęły ciemnieć i twardnieć...
Po południu, kiedy Molly tłumaczyła Kretesowi objętość wałka i logikę ciasta Kretagorasa, przyszedł Reksio.
- Yyy... - zaczął - Czy mógłbyś pożyczyć mi wałek, bo Kogut tworzy choinkę z rzeczy zamiennych... I wziął mój, więc...
- Nie - burknął Kret.
- Kretesku! - krzyknęła Molly - Jak ty się do niego odzywasz?!
Dalszej części ich rozmowy, potem kłótni, wrzasków, obrzucania się ciastem nie będę pisać. Powiem tylko, że kluski z makiem znowu przyciemniały i stwardniały...
Żeby nie przedłużać (patrz: nazwa tematu), dojdę do Kolacji Wigilijnej. Po wielu, wielu kłótniach, wciąż niepogodzone, krety zasiadły do stołu. Nadeszła pora na makiełki. Nagle Kogut spostrzegł, że kluski są szare.
- To pewnie od maku - wyjaśniła Kari Mata.
Ale dalsza konsumpcja nie pozostawiała wątpliwości. Nasza słynna potrawa była twarda, sucha i obrzydliwa.
- Błee! Molly, co ty zrobiłaś? - spytał Kretes.
- A-ale... - wyjąkała Molly.
- A ja wiem, od czego to - powiedział Kornelek - swego czasu pod waszą norą założyłem mikrofon i...
- O, ty!! - wrzasnął Kretes - Słuchasz jak śpiewam pod prysznicem?!
- Mniejsza z tym. To od waszego niepogodzenia. Z tego co słyszałem, kluski z makiem mają w Wigilię moc pobierania złości...
A ponieważ Kornelek powiedział, że mogą stać się trujące, a zatrucie to poważna sprawa, krety musiały się szybko pogodzić.
- No dobra, przepraszam, za te wrzaski... - rzekł Kret.
- A ja za tępego technokratę i redutę ciemnogrodu... - teraz Molly przeprosiła Kretesa.
- A-a w ogóle wiesz, c-co to zna-naczy? - spytał Kogut.
- No, nie...
Rozległ się śmiech. A kolacja szczęśliwie się skończyła.

KONIEC opowieści 1

* makiełki=kluski z makiem

_________________
– Dostojewski umarł – powiedziała obywatelka, ale jakoś niezbyt pewnie.
– Protestuję! – gorąco zawołał Behemot. – Dostojewski jest nieśmiertelny!


Mistrz i Małgorzata
<3

Moderuję na pąsowo bo mogę.


Pn, 16 sty 2012, 22:56
WWW
Żaba
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt, 23 kwi 2010, 17:40
Posty: 1640
Lokalizacja: student
Naklejki: 5
Post Re: Parę krótkich opowieści świątecznych
Rozdział 2-Opowieść 2
Lot i bum-cz.1

26 grudnia.
Reksio wyrwał kartkę.
27 grudnia.
Kari wyrwała kartkę.
28 grudnia.
Kretes wyrwał kartkę.
29 grudnia.
Molly wyrwała kartkę.
30 grudnia.
Kogut Wynalazca i Kornelek wyrwali kartkę.
31 grudnia.
- Sylwester! Hura! - gromki okrzyk wzniósł się we wszystkich domach. Tak jest, kończył się rok 2011. Rok, w którym Polska objęła prezydencję w Uni Psieuropejskiej, Koty w arabskich krajach sprzeciwiły się władzy Psów... No, mniejsza z tym. W mieście Reksia na placu zostały ustawione fajerwerki. Wszyscy świętowali koniec 2011 roku. Tylko po co? Rok zleciał jak z kałasza strzelił, a było ciekawych wydarzeń. Kretes zaczął zrzędzić.
- A jak jednak w '12 będzie koniec świata? Pomyślcie tylko...
Jednak nikt nie zwracał na niego uwagi. Na Sylwestra miał przyjść Alojzy (patrz: Kretes i potworna praca), więc Kari Mata i Molly robiły kolację. Molly dostała od Kretonów, którzy byli w Anglii, pudding. Kretes i tak miał wątpliwości. Kogut tymczasem tworzył maszynę do fajerwerek. Spotkał się on wcześniej z kategoryczną odmową Reksia w sprawie "pożyczenia" cudem uratowanego z choinki wałka, a także od Kornelka o świetlny szpon. Musiał używać tylko materiałów zastępczych. Kretes wyłudził kolejne podejrzenia: maszyna mogłaby być bardzo niebezpieczna... Po południu z warsztatu rozległ się głośny wybuch. Wyszedł z niego usmolony Kogut Wynalazca.
- Po-potrzebuję l-lampy A-a'la Dynia...
Reksio niechętnie i z obawą oddał pamiątkę z Krainy Czarów. Na szczęście nie było już tam dżina... Alojzy przyszedł godzinę wcześniej. Uznał, że mógłby pomóc przy puddingu i pozostałych rzeczach, ale został wygoniony z kuchni. Wreszczie: wieczór. Bohaterowie wyszli na dwór, aby pooglądać fajerwerki. Kogut nagle wyszedł.
- Ta-daaa! -wiózł ze sobą maszynę. Wyglądała jak połączenie pralki z lodówką i szokerem. I, kiedy Kogut miał odpalić maszynę, wyszła Molly niosąc pudding. Nagle, kiedy KW nacisnął przycisk, Kretonka potknęła się. Pudding rozlał się na maszynę....

Koniec cz. 1

_________________
– Dostojewski umarł – powiedziała obywatelka, ale jakoś niezbyt pewnie.
– Protestuję! – gorąco zawołał Behemot. – Dostojewski jest nieśmiertelny!


Mistrz i Małgorzata
<3

Moderuję na pąsowo bo mogę.


Cz, 19 sty 2012, 21:40
WWW
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 2 ] 

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Skocz do:  
cron
No nie wierzę, forum działa dzięki phpBB! © 2000, 2002, 2005, 2007, 2010, 2013, 2019 phpBB Group.
Designed forum urobiony przez STSoftware dla PTF.
Tłumaczenie skryptu od phpBB3.PL