Teraz jest Cz, 28 mar 2024, 23:21



Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 2 ] 
Opowiadanie dekady - konkurs rocznicowy 
Autor Wiadomość
Ekspert w Dziedzinie Cementu
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N, 6 sty 2008, 15:22
Posty: 1051
Lokalizacja: Z rewolucji
Naklejki: 3
Post Opowiadanie dekady - konkurs rocznicowy
To był kolejny z tych wieczorów, które lepiej jest spędzić w norze, wiedzieli o tym Kretes oraz Molly, którzy czas wolny spędzali w swoim saloniku, w półmroku czytając Timesa nr.1 z roku 2005 ( któż by pomyślał, że jeszcze takie starocie się u nich znajdują, zaś informacje w nim zawarte niewiele różniły się od wiadomości podawanych obecnie ). W tle przygrywał ledwie słyszalny szum telewizora, w którym Kretes nadal nie naprawił anteny.Po odpowiedniej kombinacji ciosów przyczajonego kreta maszyna wróciła do dawnej świetności. Pogodynka z telewizji podziemnej imputowała iż winę za tę okropną, ponurą pogodę ponoszą Starożytni Kretoni.
- He he, chyba kretyni – dorzucił złośliwie Krestes wyściubiając nos z gazety, po czym oddał się dalszej lekturze.
Po kilkuminutowej ciszy Molly mruknęła:
- Kretesie, pamiętasz jak dawno temu, chyba dekadę temu, wynajęliśmy jedną z nor jakimś sublokatorom?
- Lokatorom? Myślałem, że to jakaś dalsza rodzina od strony twojego ciotka. Hmmm – zadumał się przez chwilę Kretes po czym dodał – chcesz mi powiedzieć, że te Saraceny przeszło
10 lat nie płacą czynszu?! JA IM DAM, TYM BISURMANOM! – krzyknął rozwścieczony Kretes, gdy nagle rozbrzmiał dzwonek do drzwi frontowych.
- Nikt nie spodziewa się hi... – zaczęła Molly.
- Nie kończ! Nie mówiłem Ci jak to się skończyło ostatnim razem? - zapytał się z dozą poirytowania kret po czym podreptał w kierunku wejścia, które okazjonalnie pełniło też funkcję wyjścia.
- Moje uszanowanie Kretesie, dawnośmy się nie widzieli. - przywitał się tajemniczy gość wyjawiający się z półmroku.
- Kto ty? - zapytał Komandor zaskoczony wizytą.
- Doktor - odrzekła spokojnie postać i zbliżyła się w kierunku przednory z której dobiegało lekkie światło niezgodnej ze standardami żarówki.
- Doktor kto? - dopytywał Kretes.
- Doktor Jones - odpowiedział gość i wyłonił się całkowicie z mroku.
- Doktor Jones? No nie wierzę... Ale jak to możliwe? - nie uwierzył Kretes po czym wpadł w konsternacje.
- Doktor, we własnej osobie. Doktor Tomasz Jones - odpowiedział, zdjął kapelusz i zgiął się w pół.
- Tomuś? Trzeba było tak od razu. Molly no nie uwierzysz kto nas dzisiaj odwiedził! - zawołał Kretes - Zapraszam do salonu. Ah, Tomciu wyglądasz jak wykapany stary Doktor. Cóż Ciebie do nas sprowadza? - rzekł Kretes i zaprowadził Jonesa do saloniku.
- Oh, pan Tomasz jak mniemam? Miło mi pana poznać - powiedziała Molly i dygnęła na powitanie.
- Witam serdecznie. Co mnie sprowadza? Cóż jako archeolog, może mnie sprowadzać tylko jedno... nowe odkrycie. - rzekł z entuzjazmem Tomasz.
- Odkrycie? Jakie? Co nam do tego? - zapytał zdziwiony kret.
- Podczas jednej z moich ekspedycji, odkryłem antyczne zapiski mówiące o Forum Noranum, tajemniczym miejscu kultu Rexa prawdopodobnie żyjącego w czasach Amona Kretesa. - zapowietrzył się Tomasz po czym dodał - po odszyfrowaniu mapy udało mi się zlokalizować jego siedzibę - dokończył Tomasz.
- Wszystko rozumiem i gdzie jest ta cała Nora? - zadał pytanie Kretes.
- Właśnie tutaj. - chrząknął Doktor Jones.
- No nie wierzę. - odpowiedzieli Molly i Kretes.
- Nie będziecie mieli nic przeciwko jeśli tutaj powęszę i poszukam czegokolwiek związanego z Forum? - zapytał Tomasz.
- Nie ma problemu, sami chętnie weźmiemy w tym udział. Jak za dawnych lat. - odpowiedział Kretes i rozpoczęli poszukiwania.

Co było opisane w Timesie nr.1 z 2005 roku?
Jaka jest kombinacja ciosów przyczajonego kreta?
Jaki wpływ na pogodę mają Starożytni (sic! Kretyni) Kretoni?
Ile dłużni są lokatorzy Kretesa?
Kto spodziewa się Hi...?
Jak ostatnio skończyło się wypowiedzenie tej kwestii przez Molly?
Jakim doktorem jest Doktor (sic! kto) Jones?
Jakie są standardy żarówek?
Czym jest tajemniczy kult Rexa?


Jak zwykle na te i wiele innych pytań raczej nie otrzymacie odpowiedzi, lecz kto szuka wielbłądzi.

Celem tego zadania będzie spisanie historii forum ( nie musi być cała, mogą tylko interesujące was fragmenty), podążając śladami dawnych bywalców opisać wydarzenia, które miały miejsce oraz ludzi, którzy brali w nich udział. Typ opowiadania dowolny ( może być historyczny, detektywistyczny, dokumentalny i wiele innych na jakie wpadniecie), ale musi zawierać prawdy, bądź mity dotyczące tego forum ( przyznawane są punkty między innymi za dobre odwzorowanie realiów, postaci, wydarzeń). Opowiadanie może mieć fragmenty zmyślone, fantastyczne, popularnonaukowe itd. , mitologizacja wielce zalecana. Wymagane jest więc zapoznanie się z opcją szukaj oraz starymi wyjadaczami tego forum. Wątek opisywania wydarzeń nie musi być głównym wątkiem utwory, a np. tylko tłem fabularnym.
By było dopuszczone do konkursu, opowiadanie musi być spójną całością ( brak minimalnej liczby rozdziałów, ale długość opowiadania ma spore znaczenie przy ocenianiu, a że rocznica to 10 to i dobrze by było napisać tyle rozdziałów :) ). System punktacji oraz skład jury będzie ogłoszony dopiero po terminie oddania prac.
Czas oddania prac 1 miesiąc (chyba, że moderatorium wydłuży bądź skróci ten okres).
Jakiekolwiek pytania proszę pisać pod tym postem ( niczym wrodzony biurokrata postaram się na nie nie odpowiedzieć )

_________________
Zapraszam wszystkich do pomocy w rozkręcaniu forum :)
Chaos niszczę zgnilizną
Ręka boga , będzie sroga , bójcie się <demoniczny śmiech>
W razie problemów czy spraw zapraszam na PW .
Jeśli zauważycie spam , natychmiast piszcie mi na PW, bo ostatnio nie ogarniam tego wszystkiego :<
" Ja bym to raczej ujął w takie słowa: Spidi ma w rękawie tyle asów, że nie może poruszać ręka."~Nieznany ten tekst cały czas utrzymuje mnie w dobrym nastroju :)
Jestem już tym zdemoralizowanym dzieciakiem, który nie ma w zwyczaju dziękować, jednak po tylu latach czas najwyższy. Gdybym miał wypisać imiona wszystkich osób, które " utrzymywały mnie przy życiu " i wiele dla mnie zrobiły, ten podpis nie miałby końca. Dlatego chciałbym Tobie ( kimkolwiek jesteś ) podziękować, za te wspólne piękne chwile. Mimo że się tak na prawdę nie znamy...
Pozdrawiam Spidi.


Śr, 4 lut 2015, 14:46
Zgłoś post
Bezpieczeństwo Forum
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So, 7 lis 2009, 14:12
Posty: 2168
Lokalizacja: Koło komputera xD
Naklejki: 7
Post Re: Opowiadanie dekady - konkurs rocznicowy
Oj tam, nie wiem, gdzie wstawić, więc wstawiam tutaj xD Najwyżej proszę o przeniesienie.

Uwaga.



Wdech.



Wydech.



Zbudowanie Forum
Na początku była ciemność. Aczkolwiek w ciemności nie kryła się pustka – było tam zarówno życie, jak i elementy nieożywione. Życie jednak ograniczało się głównie do prostych orgaznizmów, które nie posiadły jeszcze ani zdolności myślenia, ani zdolności mowy. I wtedy właśnie nastał dzień, kiedy to na te nieprzyjazne z pozoru, a tak to całkiem przytulne ziemie dotarła ekipa uczonych kretów z innego wymiaru. Krety wykorzystywały dar Starszej Krwi moc niespodzianki, gdyż pojawiały się w różnych punktach czasoprzestrzeni zawsze niespodziewane. Zwierzęta te ubrane były w czerwone odzienie różnych rozmiarów i kolorów, a dowodził nimi Szalony Kapelusznik. Jego prawą i lewą ręką byli Blubb oraz Suseł. Głównym twórcą-budowniczym był natomiast PanAdministrator. W kompanii obecny był również J.P. Kretien oraz Babcia Reksia (nie, to nie jest kolejna próba wprowadzenia gender). Zespół rozejrzał się wkoło, po czym wchodzący w jego skład rozłożyli obóz i postanowili napić się herbatki, która została im jeszcze w formie torebek po ostatniej jakże niespodziewanej wizycie w niebie. Następnie osobnicy udali się do namiotu rozmów. Nie byli tu bez powodu – od dawna planowali się wreszcie osiedlić, w końcu nawet niespodziewane pojawianie się w różnych czasach (to akurat taka funkcja eksperymentalna) i miejscach może nudzić, szczególnie, gdy większość uniwersum zajmują łąki, zbiorniki wodne, stepy i pustynie. Krety postanowiły więc wcielić w życie swój misterny plan – najpierw zaczęły kopać rów wokół wyznaczonego obszaru. Nie było to dla nich trudne, jedynie ciut się pobrudzili. Gdy skończyli, PanAdministrator stanął przed placem i wyciągnął ręce. W tym momencie z przekopanych obszarów zaczął wypełzać kod. Pod zręcznymi palcami budowniczego ukształtowało się z niego wnet coś na kształt wcale obszernego domu. Pozostali członkowie zespołu schwycili natomiast pędzle i poczęli, z początku niezgrabnie, pokrywać wyjęte z ekwipunku namiotu-składziku sztalugi różnorakimi malunkami – rozległe płótna malowali granatową farbą, mniejsze natomiast czerwienią, żółcią, zielenią i błękitem. Miał to być kompletny wystrój ich dzieła twórczego. Wkrótce też, gdy dzieła wyschły, zostały przetransportowane do szlifowanego właśnie przez PanaAdministratora obiektu. Wielkie, granatowe grafiki zostały ścianami, mniejsze natomiast ikonami i napisami wszelkiej maści. Spółka męczyła się ze swoim tworem gdzieś tak do godziny pierwszej trzydzieści cztery (w nocy), potem spracowane krety udały się w celach spoczynkowych do namiotów sypialnych. A przed snem stwierdziły, że to, co uczyniły, było dobre.

Krety śpią, ale z pewnością chcielibyście się dowiedzieć nieco więcej o ich dziele, prawda? Miało więc ono rozmiary mniej więcej dużego gimnazjum, wliczając w to halę gimnastyczną, ale ze spiczastym dachem. Pomieszczenia były jednak rodem z klasycznego domu mieszkalnego – był tam przedpokój, salon, jakaś aula, toaleta, kuchnia oraz korytarz łączący to wszystko. W obiekcie znajdowały się też strych, który sięgał aż do chmur internetu oraz piwnica, z podłogi której przedostawały się czasem do pomieszczenia strzępki kodu, który napędzał cały ten świat. W budynku nie było zbyt dużo okien, obecne były za to obszerne wrota, malowane zresztą, nad którymi wisiała tablica z napisem „Forum Noranum”...


Stworzenie userów
Krety żyły szczęśliwie w Forum Noranum, urządziły je w sposób gustowny i zajmowały się nim. Lodówka była zawsze pełna, łóżka zasłane, obrazy równo powieszone, a roślinki doniczkowe podlane. Ekipa jednak czuła pustkę i z pewnością każdy, kto znalazłby się na ich miejscu, czułby to samo. Poza drużyną, nie było tam bowiem ani żywej duszy, a ogrom Forum stał się wkrótce przytłaczający dla jego mieszkańców. Wtedy to PanAdministrator postanowił stworzyć pierwszego usera (userzy to dosyć znana w naszym uniwersum grupa raczej potulnej siły roboczej tworzącej). Nakazał towarzyszom wymyślić i namalować jaką postać, która mogłaby być awatarem nowego użytkownika Forum Noranum, sam zaś wziął wiaderko i udał się po krętych schodach na sam szczyt strychu, w miejsce, gdzie dach stykał się chmurami. Były tam cztery okna, każde zwrócone ku innej stronie świata. Kret rozejrzał się i wybrał jedno z nich, po czym zaczerpnął wiaderko internetu. Z tym składnikiem udał się na zewnątrz, gdzie czekała już reszta drużyny. Obrazek był na ukończeniu. PanAdministrator zszedł więc do podziemi Forum i przygotował sobie miejsce do pracy. Na podłodze napisał wyjętym z kieszeni kawałkiem kredy słowo Igor, taki bowiem miał być nick nowego usera. Po NA PEWNO NIEDŁUGIEJ chwili Blubb dostarczył PanuAdministatorowi awatar i czym prędzej opuścił piwnicę. Tymczasem kret, któremu przypadło miano twórcy i nie tylko, ulepił z kodu, internetu, awatara, nicku i odrobiny ziemi, co to miał pod paznokciami, pierwszego użytkownika Forum Noranum, który nie należał do ich zespołu. Igor wytrzeszczył oczy, a tętno niespodziewanie mu wzrosło. Nie wiedział, skąd się tu pojawił, ani jak, nie wiedział też zbytnio, kim jest ten kret, co przed nim stoi, chociaż miał pewne niejasne skojarzenia (nie, nie takie skojarzenia). Wreszcie odezwał się. Z jego ust wypłynął niewyraźny bełkot. PanAdministrator zaprowadził go do sypialni i położył do wolnego łóżka (muszę tu jedynie napisać, że miał bardzo duży wybór). Po otuleniu usera kołdrą, powoli opuścił Forum i udał się na zewnątrz, gdzie czekały lekko już zniecierpliwione krety. Podzielił się z nimi wynikami swoich działań. Stwierdził też, że user potrzebuje obecności innych istot ze swego gatunku, by przełamać strach przed otoczeniem. Mimo że zbliżała się już noc, PanAdministrator miał chęć na dalszy ciąg zaludniania Forum Noranum. Jednak był nieco leniwym, przez co jednak bardzo pomysłowym kretem, więc, zamiast własnoręcznego lepienia użytkowników, wziął się za budowę Automatycznego Urządzenia Tworzącego Życie (zwanego też panelem rejestracji). Reszcie ekipy nakazał iść już spać, a rano zacząć tworzenie Galerii, czyli biblioteki awatarów dla AUTŻ, sam natomiast udał się na strych.

***

Mrok dawno już wdarł się do świata, w którym obecnie przebywała drużyna kretów, gdy PanaAdministrator kończył tworzenie wszelkiego rodzaju niezbędnych do pracy panelu rejestracyjnego elementów (w tym rynny, z której skapywał internet, instalacji kodociągowej, wszelkich elementów składowych urządzenia, etc.)... Pozostało „tylko” złożyć to wszystko do Cos, co robi kazdy z nas. k
.upy, podłączyć Galerię i sprawić, by jakoś to wszystko działało...

***

Słońce posłało Forum pierwsze promienie, ptaszki nie śpiewały, bo w sumie nie istniały w tym świecie, otwierały się za to powoli kwiaty, które zamykają się wraz z nadejściem nocy. Parodiujące Hiszpańską Inkwizycję osobniki wstały przed kilkoma minutami i właśnie zajmowały się poranną toaletą. W składziku stały już przygotowane sztalugi (dokładnie w liczbie sto trzydziestu siedmiu) wraz z płótnem do malowania, co to na nich było położone. Obok znajdowały się puszki z różnorakiego koloru farbą pikselową. Wszystko zależało więc teraz od kreatywności i zdolności kretów, jednak, wnosząc z poprzedniego malowania, ukończenie pracy było tylko kwestią czasu...

***

Minęły trzy wieki... Kilkanaście dni później, praca była skończona. AUTŻ wyglądał całkiem okazale. Przypominał trochę połączenie odwróconego Wajhadłowca i Teleportek, był jednak o wiele bardziej wytrzymały od obu tych wynalazków, w odróżnieniu od nich połączony z gablotą malunków i odrobinę spłaszczony, jak to panel. Jego działanie opierało się na łączeniu składników przy udziale odrobiny mocy niespodzianki, którą przekazał maszynie PanAdministrator. Szczęśliwie rozwiązała się też sprawa Igora – w czasie budowy urządzenia zdążył dojść do siebie, zaczął przechadzać się po budowli, czasem nawet zamienił słowo lub dwa z otoczeniem. W końcu nadeszła długo oczekiwana chwila – moment włączenia panelu rejestracyjnego. Autor dzieła (nie, nie ja, bo tego, co tu piszę, to dziełem nazwać nie można xD)... A więc autor dzieła przystąpił do efektu swej pracy i przełączył potężną dźwignię mieszczącą się z boku ustrojstwa w dół. Coś zagruchotało, coś skrzypnęło, coś zatrzeszczało (prawdopodobnie za te dwie ostatnie rzeczy odpowiadała podłoga) i... W sumie nic większego się nie stało. Z gardeł zebranych wydobył się jęk zawodu. PanAdministrator podszedł z rezygnacją do urządzenia i przełączył dźwignię w górę. Ekipa w milczeniu skierowała się w stronę schodów prowadzących ze strychu na parter. Gdy krety wyszły, z maszyny wydobył się trzask, a dźwignia samoistnie przełączyła się ponownie w dół...

***

Drużyna ponadwymiarowych kretów z niepokojem obserwowała niebo. Nad Forum zbierały się czarne chmury i to, niestety, dosłownie. Wiatr rósł na sile z minuty na minutę. Co gorsza, dawało się wyczuć zakrzywienia toru pędzącego powietrza. Szykowała się niespokojna noc. Wciąż lekko zrezygnowane krety znalazły w sobie na tyle mobilizacji, by naprędce zwinąć przyforumowy obóz, podeprzeć coś, co można by nazwać sufitem oraz na wszelki wypadek związać wszystko sznurem konopnianym i przymocować do wbitych w ziemię śledzi od namiotów. Po tym wszyscy zeszli do piwnicy.

***

Tej nocy żywioły szalały. Opad atmosferyczny co chwilę zmieniał swój rodzaj – raz padał deszcz, raz grad, czasem również śnieg. Wszystko to zaś wirowało razem z olbrzymią masą powietrza, która z kolei krążyła wokół kreciej budowli. Gdyby natomiast ktoś znalazł się na zewnątrz, pomijając otrzymanie rozległych obrażeń zewnętrznych i wewnętrznych, ujrzałby na horyzoncie nitki błyskawic, być może nawet zrobiłby zdjęcie, gdyż widok był całkiem malowniczy. Zebrani w piwnicy jednak nie zajmowali się takimi rzeczami, martwili się natomiast stanem Forum. Co i rusz zdawało się im, że budowla wyrwie się za moment z gruntu i poszybuje w przestworza niczym jakiś Wajhadłowiec. Co prawda krety niejedno już widziały w swoim życiu, aczkolwiek bały się o swój twór, do którego zaczynali czuć powoli sentyment. Wszyscy odetchnęli więc z ulgą, kiedy otoczenie zauważalnie się uspokoiło, a promienie jakiejśtam ognistej gwiazdy przebiły chmurzastą zasłonę. Zgromadzeni wewnątrz wychynęli zza wrót wejściowych i ze zdziwieniem dostrzegli, że, w porównaniu do otoczenia, Forum Noranum było prawie... nienaruszone. Sytuacja bowiem przedstawiała się tak: nieliczne drzewa, które dotychczas stały niewzruszone, teraz w większości znajdowały się zwrócone w różne strony (najczęściej w pozycji leżącej) na ziemi. Niektóre sztuki, jak się okazało, były też wbite w zewnętrzne ściany gmachu. Trawa i kwiaty wyglądały natomiast jak po przeleceniu (bez skojarzeń) przez wcale liczną armię spodków, którym zaciął się przyrząd do robienia kręgów w zbożu. Co do budynku, to, nie licząc wbitych tu i ówdzie drzew, urwanego czubka budowli, kilku pęknięć w ścianach i naderwanych lin, był w stanie bardzo dobrym. Duże zaskoczenie spotkało krety (bo userzy z okazywaniem emocji to tak średnio), gdy po oględzinach mieszkańcy powrócili do swojego, przynajmniej tymczasowego, mieszkania. W środku zastali bowiem uwijającą się już przy sprzątaniu zabezpieczeń i usuwaniu zniszczeń gromadkę stworzeń różnego gatunku. Igor na ich widok zauważalnie się ożywił i bez wahania przystąpił do pomocy w pracy. Krecia drużyna skierowała się natomiast na strych. Po drodze mijali pokryte drobnymi napisami ściany i ostatnich schodzących. Gdy wreszcie dotarli na górę, spostrzegli, że czubek dachu, które wzięli wcześniej za urwany, tak naprawdę został zassany do środka i łączył się z panelem rejestracyjnym. Spojrzeli na machinę. Dźwignia samoistnie przełączyła się w górę...


Przekazanie władzy userom
Od czasu pierwszego poważnego napływu użytkowników, wszyscy żyli spokojnie, można nawet powiedzieć, że w zgodzie i szczęściu. Maszyna co jakiś czas przysyłała jeszcze kilku userów, efekty specjalne jednak znacznie straciły na sile – czasem po prostu mocniej powiało, a czasem trochę gradobiło. Ściany były coraz bardziej zagryzmolone, gdzieniegdzie były też kolące w oczy błędy ortograficzne, jednak nikt zbytnio nie zwracał na to uwagi. Ekipa kretów zajmowała się odpowiadaniem na pytania, pisaniem ogłoszeń oraz pilnowaniem porządku. Ogólnie było pięknie i w ogóle. Zdarzyło się jednak w końcu, że dawno nieużywana moc niespodzianki dała drużynie o sobie znać. Oczywistym było, że zbyt długo nie wytrzymają, przebywając w jednym miejscu. Jako że Forum Noranum wciąż było im bliskie, a do jego bywalców ekipa zdążyła już nabrać sympatii, toteż zapadło pośród nich postanowienie o przekazaniu „poddanym” swojej wiedzy o zarządzaniu obiektem, pilnowaniu porządku, strzeżeniu tajemniczych tajemnic i pisaniu mądrych postów. Najlepszą pojętnością wyróżnili się użytkownicy o nickach AdaCho, Topek oraz Michcio, awansowali oni też wkrótce na wyższych rangą – moderatorów, czyli zielonych strażników porządku, którzy umieli usypiać użytkowników oraz czyścić ściany. Tymczasem nauka trwała, moderatorzy moderowali, użytkownicy pisali coraz lepsze i ciekawsze informacje na ścianach budynku, a samo Forum umacniało się i rosło w siłę. Po długim okresie szkolenia i prób wybrano wreszcie spośród moderatorów czerwonych dowódców Noranum, czyli administratorów, którzy w swojej mocy mieli dodatkowo przebudowę obiektu Forum oraz jednoosobowe podróżowanie do sąsiednich wymiarów. Do szczęśliwców należeli Topek i Michcio. Spokojne krety pożegnały się więc z towarzyszami, na odchodne odparły jeszcze atak jakichś Baboli na Forum, obiecały przysyłać pocztówki i często wpadać w odwiedziny, a następnie rozpłynęły się w czasoprzestrzeni...


Konkurs Literacki
Życie toczyło się dalej, użytkownicy przemijali i nowi wchodzili na ich miejsce. Niektórzy natomiast dzielnie się trzymali. Istoty zajmowały się miejscem swojego zamieszkania, a także pisały na ścianach, malowały i rozmawiały ze sobą. Rozmowa wkrótce zyskała nazwę czatu lub shoutboxa, pisanie stało się umieszczaniem postów w wątkach, a rysowanie... Rysowanie nie zmieniło swej nazwy. Były to bardzo ciekawe zajęcia, jednak wszystko, co jednostajne kiedyś się nudzi. Userzy postanowili porozmawiać o tym z kretami. Podczas ich następnej wizyty, obywatele Forum Noranum przedstawili swoje poglądy na temat obecnej w różnych zakątkach budowli nudy. Następnie zostawiły opiekunów w spokoju, by mogli się oni porządnie zastanowić. W myśleniu pomagał kretom AdaCho. Po jakimś czasie zespół doszedł do wniosku, że dobrym pomysłem będzie organizacja konkursu. Aby dać dużo ciekawego zajęcia użytkownikom, wywiesili na jednej ze ścian plakat mówiący o wielkich zawodach w pisaniu opowiadań a.k.a. Konkurs Literacki. Aby wziąć udział w konkurencji, trzeba było napisać w odpowiednim miejscu dzieło literackie, nagrody miały zaś na razie pozostać tajemnicą. Po ogłoszeniu KL krety znów udały się w podróż, użytkownicy natomiast wzięli się do roboty. Oczywiście był to ich pierwszy raz, więc nie mieli zbyt dużego doświadczenia w pisaniu opowiadań konkursowych na czas, byli jednak mocno zaangażowani i pełni nadziei na zwycięstwo. Ogółem w pojedynku na pióra wzięło udział dziewięcioro userów – Bartek.98, Shochuu, Dragon, Dizel, piotrek, Werus, Wiktor8, Gresh oraz Kreton. Wszyscy napisali mniej lub bardziej ciekawe oraz mniej lub bardziej kompletne opowiadania, wkrótce zaś powrócili twórcy Forum i zajęli się oceną prac konkursowych. By nie trudzić się oceną samodzielną, wywiesili dwie ankiety – w pierwszej użytkownicy mogli oddać na któreś z opowiadań jeden głos warty jeden punkt, w drugiej zaś mogli oddać jeden głos warty dwa punkty. Wkrótce nie było wątpliwości, że laur zwycięstwa przypadł Dizlowi – otrzymał on specjalny tytuł oraz nowy, unikatowy awatar, bardzo gustowny zresztą. Natomiast sama idea zabawy bardzo przypadła do gustu wszystkim mieszkańcom Forum – postanowiono ustanowić Konkurs Literacki forumową tradycją – od tej pory miał się odbywać co dwa lata, a zwycięzcy mieli okrywać się chwałą, kolorowym nickiem oraz specjalnym tytułem.


Gwardia Reksia
Oczywiście Konkurs Literacki nie ostudził zapału chętnych do pracy użytkowników. Podczas jednej z licznych nieobecności krecich opiekunów postanowiono założyć specjalny oddział robotniczy, który miałby zajmować się międzywymiarowym promowaniem Forum Noranum, zwiększaniem jego atrakcyjności, tworzeniem różnych filmików, grafik i prezentacji oraz wydawaniem forumowej gazetki z najnowszymi wiadomościami ze świata userów. Głównym pomysłodawcą tej idei był Serapis, znany również jako Sokaris. Oddział został nazwany Gwardią Reksia (w skrócie GR, co może w sumie znaczyć Główni Robotnicy). Do gwardii tej zarekrutowano wybranych, zaufanych i pracowitych użytkowników, siedzibę zaś gwardziści obrali sobie w piwnicy. Spotykali się tam potajemnie, głównie wieczorami, a wejście było pilnie strzeżone i widoczne jedynie dla członków GR. Przy ponownym pojawieniu się kretów w progach Forum Noranum, wtajemniczeni użytkownicy wyszli im na spotkanie, by opowiedzieć o nowej organizacji. Krety pochwaliły pomysł, jednak okazało się, że ich skład był niepełny – udzielenie mocy niespodzianki AUTŻetowi przez PanaAdministratora okazało się brzemienne w skutkach, gdyż w trakcie międzywymiarowych przygód kret zaginął w akcji...


Historia Traktora
Około czwartego roku funkcjonowania Forum Noranum doszło do kolejnego większego przypływu userów. Wśród nowo przybyłych była Ufokura płci męskiej (no jakie gender) o nicku Traktor (i ja też tam byłem pośród nich). Użytkownik ten początkowo wydawał się być miłym i rozważnym członkiem forumowej społeczności. Pisał w miarę mądre posty, wypowiadał się ciekawie na różne tematy, etc. Nie wydawało się, by mógł komuś zaszkodzić, lecz wkrótce jego wypowiedzi zaczęły być zbyt śmiałe, jego posty stały się zwykłym niepoprawnym ortograficznie spamem, a jego stopień szacunku do innych użytkowników, w tym do moderatorów i administratorów, drastycznie zmalał. Ufokura zaczął (nosz kurde) również nadużywać emotikonek (nie, to nie jest rodzaj prochów, tylko takie rysunki wyrażające emocje), a pod nieobecność wyższych rangą trollował i terroryzował pozostałych obywateli Forum. Wkrótce zapadła więc decyzja o uśpieniu spamera. Najpierw na dwa tygodnie, potem na dłużej. Po przebudzeniu, Traktor znowu zaczął spamować, rozpętał też kilka kłótni z użytkownikami, za co został porządnie ponownie uśpiony. Tym jednak razem zły user znalazł jakiś sposób na przełamanie bariery uśpienia, przynajmniej w postaci astralnej, i zaczął nękać jednego z użytkowników, Kretesa102, jako duch. Skończyło się to permanentnym uśpieniem szkodnika. Jednakże, według legendy powstałej na podstawie tej historii, mroczny duch Traktora wciąż krąży po kreciej budowli, nawiedzając przebywających w niej użytkowników...


Przeniesienie Forum
Nadszedł wreszcie rok 2012, rok końca i rok początku, a przynajmniej według znanej i szanowanej, lecz niestety nieżyjącej już cywilizacji Majuff. Życie jednak toczyło się dalej, wszyscy zajmowali się swoimi lub cudzymi sprawami. Aczkolwiek przepowiednia musiała być trafna, gdyż powoli sytuacja zaczęła się pogarszać, a niedługo potem wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazywały, że wydarzy się coś złego&strasznego. Można to było nawet wyczuć w powietrzu. Dodatkowo nocami dziwne pojękiwania (naprawdę bez skojarzeń, ja tu buduję napięcie), zawodzenia i głuche pomruki nie dawały spać mieszkańcom Forum Noranum. Użytkownicy zaczęli odczuwać lekki niepokój, co objawiało się tym, że nie mogli usiedzieć na miejscu. W końcu doszło do punktu kulminacyjnego – pewnego mało pięknego dnia userzy wstali i ujrzeli granatowo-szare chmury wypełniające niebo. Po chwili pierwsze ciężkie krople zaczęły uderzać o dach i ściany budowli. Niespodziewanie zerwał się potężny wiatr północno-wschodni, który dodawał pędu padającemu deszczowi. Dało się również odczuć lekkie drgania podłoża. Nie minęło dziesięć minut, a wiatr osiągnął gdzieś tak połowę pierwszej prędkości kosmicznej, a niesiona przez niego armia kropel robiła całkiem spore wgniecenia w ścianach, które miały jakąkolwiek styczność z natarciem. Ryk wiatru tłumił odgłosy gromiących podłoże błyskawic. Naraz, świat zaczął wirować i niestety trzeba było zacząć całą zabawę od początku drgania gwałtownie zwiększyły swą siłę. Kierowani złymi przeczuciami mieszkańcy Forum wyjrzeli na zewnątrz i ze strachem spostrzegli rozstępującą się ziemię. Dzieło kretów zachwiało się w posadach i runęło w przepaść. Użytkownicy trwożliwie skupili się w jedną grupę, o ile pozwalała im na to grawitacja (no bo w końcu budynek przechylił się, gdy zaczął spadać) i oczekiwali śmierci... W tym jednak momencie, nie wcześniej, nie później, pośród ciemności pojawił się najmniej tu spodziewany PanAdministrator. Każdy, kto spojrzał na jego oblicze, odwracał natychmiast głowę, albowiem kret miał płomienne, nieprzytomne spojrzenie. Twórca obiektu uniósł ręce, które nagle rozświetliły otaczającą go ciemność niczym uderzenie pioruna. W tej chwili userzy usłyszeli przeszywający dźwięk rozdzieranej gwałtownie czasoprzestrzeni i stracili przytomność...


Meanwhile... Back in our Solar System... Tymczasem w pewnym świecie, wewnątrz pewnego kopca, na pewnym fotelu siedział pewien osobnik rodzaju kreciego i płci męskiej, a imienia Kretes. Zajęty był najwyraźniej bez reszty stojącym naprzeciwko niego telewizorem, bowiem w skupieniu wpatrywał się w ekran. Z transu wyrwał go okrzyk dobiegający z kuchni.
- Kreteeeeesku, obiaad! - głos najpewniej należał do małżonki kreta.
- Na nie wierzę, akurat teraz?! - zajęczał Kretes. - Właśnie leci mój ulubiony serial!
- Wiesz... Zaczynam podejrzewać, że albo telewizor ci się zapętlił, albo wszystkie seriale należą do twoich ulubionych – zgryźliwie odparła krecica.
- No kuhde jakaś ty podejrzliwa A co ty taka podejrzliwa ostatnio, Molly? - odgryzł się kret.
- Oj, nie marudź, tylko chodź, ty stary kapciu.
Z pewnością sprzeczaliby się ze sobą jeszcze długo, gdyby nie rozdzierający zgrzyt z głębi nory, który dobiegł właśnie do ich uszu. Co sił w kończynach dolnych, pobiegli sprawdzić, co się stało. No dobra, w przypadku tego sprzed telewizora należałoby wziąć ten czasownik w cudzysłowy...


Użytkownikom wracała powoli świadomość. Najpierw otworzyli oczy, następnie rozejrzeli się dokoła, niewiele rozumiejąc. Po chwili poczuli ból w uszach oraz innych częściach ciała, takich jak na przykład głowa. Kilka minut zajęło im dojście do siebie i przypomnienie sobie wydarzeń sprzed wybudzenia. Rozejrzeli się ponownie - PanaAdministratora nie było z nimi. Nie wiedzieli jeszcze, że nigdy już nie będzie dane im go ujrzeć... W tym momencie do ich bolejących narządów słuchu doszedł bolesny krzyk :lol: pełen bólu i nienawiści do losu krzyk:
- O NIEEEEE, MOJAA PIWNICAAA, MOJA BIEDNA PIWNICA...
Zaraz po tym do wnętrza... no cóż... mocno pogruchotanego Forum Noranum wbiegła para kretów, samiec i samica. Pierwszy osobnik miał na twarzy wyraz wielkiego załamania i rozpaczy, krecica natomiast starała się zachować spokój. Zauważyła obolałych użytkowników, podeszła do nich i z pomocą wciąż lekko zdruzgotanego męża udzieliła im pierwszej przemocy zajęła się nimi. Wkrótce userzy nabrali zaufania do nowych opiekunów i opowiedzieli im (z pewną dozą niedokładności) o wydarzeniach, których byli świadkami. Następnie mieszkańcy budowli zajęli się obejrzeniem szkód. Najbardziej ucierpiały ściany zewnętrzne obiektu – były popękane, w wielu miejscach dużymi kawałami oddzielone od reszty. Pełno było przy nich odłamków różnej wielkości. Wnętrze prezentowało się lepiej – jedynie niektóre ściany i sufit nosiły na sobie ślady uszkodzeń. Co do drzwi i okien, to o ile te pierwsze były w całkiem dobrym stanie, to drugie nadawały się jedynie do wymiany. Zabezpieczenia siedziby GR były nienaruszone, podobnie zresztą jak AUTŻ. Z userów uśpionych żaden nie uległ przebudzeniu lub poważnym obrażeniom. Po dość krótkim okresie rekonwalescencji, mieszkańcy Forum wzięli się za gruntowny remont swego miejsca zamieszkania...


Cesarz Fiction i jego strefa
Użytkownicy, dzięki swym twórczym skłonnościom, wyremontowali Forum bardzo szybko, natomiast ich stosunki z gospodarzami nory prędko stały się bardzo pozytywne. Już wkrótce jednak, z braku ciekawego i pochłaniającego zajęcia, do wnętrza ich siedziby ponownie wdarła się nuda. Obecni administratorzy szybko jednak zaradzili temu przykremu zjawisku. Jeden z czerwonych dowódców (OK, dopiero teraz odkryłem, że to może kojarzyć się z komunizmem xD) – nieznany – sprowadził do forumowego świata swego znajomego z pobliskiego wymiaru – Cesarza Fictiona. Był to turkusowej maści kuc z brodą, władca Archipelagu Kreacji. Zwierzę to znane było z zamiłowania do wszelkiego rodzaju twórczości. Nie zdziwiło więc nikogo, że, zaraz po osiedleniu się w wybudowanym przez nieznanego pokoju, władca zaczął organizować różnego typu konkursy, które jednak łączyło to, że wymagały od ich uczestnika kreatywności i talentu. Ściągnął też ze swojego świata Aspekty Kreacji, czyli jego kumpli, którzy zorganizowali dodatkowo po jednym konkursiku. Wkrótce miejsce urzędowania kucyków zaczęto zwać Strefą Cesarza Fictiona, konkurencje natomiast cieszyły się dużą popularnością. Wielu próbowało swoich sił, ostatecznie za najbardziej utalentowanego i najgodniejszego użytkownika Cesarz uznał Kacpra98, któremu to nadał tytuł Cesarskiego Kreacjonisty.


Show Pana Potwora
Po prawdzie, to całe to zamieszanie z Fictionem nie było jedyną formą przeciwdziałania nudzie – również drugi administrator, Dizel, sprowadził kogoś na Forum. Tym kimś był stary znajomy Dizla - Pan Potwór, czyli taki pan potwór, który zajmuje się m.in. straszeniem dzieci i urzędowaniem pod łóżkiem. Zaraz po przybyciu, istota dostała własny pokój, w którym niedługo potem zaczęło się roić od innych potworów – kolegów Pana Potwora, których to sprowadzał z różnych światów. Wkrótce potwór zorganizował show, które składało się z różnych konkurencji organizowanych przez jego pobratymców – zgraję, którą zaczęto zwać Potworium. Konkurs wymagał od użytkowników wiedzy i umiejętności, przede wszystkim jednak wygrana zależała od szczęścia. Po zakończeniu takich zabaw, jak Turniej Rycerski, Podwórkowy Mundial, Diabelski Młynek, czy Zgoda i Niezgoda, wyłoniono zwycięzcę – Mątka. User dostał w nagrodę tytuł Pożeracza Dusz i biały kolor nazwy użytkownika. Nie był to jednak koniec forumowych przeżyć z Panem Potworem. Show bowiem tak przypadło mieszkańcom nory do gustu, że ubłagali stwora o kontynuację rozgrywek. Niecały rok później potwór ponownie udostępnił użytkownikom różnorakie zadania konkursowe. Wśród nich były między innymi Potworiada, Być jak Kameleon, Dead's Kitchen oraz Potworny Mundial. Zaciekawieni użytkownicy licznie brali udział w konkurencjach, tym jednak razem postanowiono przyznawać nagrody za każdą zabawę osobno. Po kilku miesiącach zabawy, okazało się, że największą ilość konkurencji wygrał najwięcej nagród zdobył Kretes102, tuż za nim był natomiast Czarnoksiężnik. Niedługo potem z show wyodrębniła się gra zwana Cyrkiem Chaosu, reszta samo MMS (Mr Monster's Show) zostało natomiast zakończone i wciąż dostarcza dużej ilości zabawy uczestnikom.


Forumowe Rołl Plejin Gejm
Co jednak robili mieszkańcy Forum Noranum w przerwie między i przed konkursami Pana Potwora? Otóż zajęci byli oni rozgrywką w RPG o zacnym tytule Mglisty Magix prowadzonym przez admina Dizla. Zastanawiacie się pewnie, co to RPG... Otóż to rozbudowana przygoda, którą chętni mogą przeżyć w wymiarze, do którego wrota stworzy prowadzący. Na tym jednak nie kończy się rola kierownika rozgrywki – musi on bowiem poświęcać swój czas i siły na napędzanie mieszczącego się za bramami portalu świata. Gra Mglisty Magix była bardzo wciągająca, wymagała jednak dużej ilości pracy od jej prowadzącego. Nikogo więc nie zdziwiło (a może jednak), gdy zabawa została przerwana. Wznowiono ją kilka miesięcy później pod nową nazwą – Odjechane RPG. ORPG funkcjonowało przez pewien czas, jednak ponownie Dizlowi nie udało się doprowadzić go do końca. Admin jednak nie poddawał się i wkrótce, w wakacje poprzedzające drugą edycję szoł show, zapoczątkował rozgrywkę w odświeżonej wersji eRPeGie, zwanej Land of Immortals. Równolegle powstała inna gra – Cesarskie RPG – prowadzona przez nieznanego, który również chciał spróbować sił w tego typu zabawach. Oba Rołl Plejin Gejms były prowadzone gdzieś tak do momentu rozpoczęcia konkursu Potworium, a następnie zostały brutalnie przerwane, by dać użytkownikom czas na wzięcie udziału w konkurencjach. Natomiast po zakończeniu show, został z niego wyodrębniony Cyrk Chaosu – konkurencja na bazie RPG, wiążąca się z Land of Immortals, która obecnie zastępuje userom inne zabawy.


W tym momencie kończą się zapiski na kamiennej tablicy. Dalsza część historii zależy już od Was samych... Nie zwalcie tego.

Jak macie jakie pytania, to PW albo czat xd

_________________
Przejrzyj moje okołoreksiowe projekty na GitHubie!
Pozdrawiam wielu nieaktywnych użytkowników, wszystkich wciąż wchodzących oraz Playboiia, bo zawsze się żali, że go nie ma w moim podpisie.
Obrazek III miejsce w konkursie halloweenowym 2011, I miejsce w konkursie rocznicowym 2015
Tym kolorem moderuję.


Pn, 2 mar 2015, 19:11
Zgłoś post
WWW
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.   [ Posty: 2 ] 

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Skocz do:  
cron
No nie wierzę, forum działa dzięki phpBB! © 2000, 2002, 2005, 2007, 2010, 2013, 2019 phpBB Group.
Designed forum urobiony przez STSoftware dla PTF.
Tłumaczenie skryptu od phpBB3.PL