
Gąski nie są tym czym się wydają
Cała czwórka pięknie zjednoczonych przyjaciół podziwiała wzruszający zachód słońca nad maszerującymi w dolinie górami.

Ale nie było by tak wspaniale, gdyby nie to, że tam za kulistym jeziorem uwięzione były gąski w masowo produkowanych klatkach pomiędzy innymi kolorami, jakich ani ludzkie ani zwierzęce ani wirusoidalne oko nie mogło w tym świecie dostrzec, bo jakiś uczeń protogimnazjum ukrył szafkę we wnętrzu malowanego pastelami obrazu o wymiarach 44 centymetry na 88 metrów.
Obraz ten znajduje się po dziś dzień w fabryce czekolady Dzielnego Chomika Czarusia, bohatera wielu bajek dla starszych dzieci podróżujących w czasie i nie tylko.
Chomik Czaruś nigdy nie był chomikiem, był to raczej miraż, iluzja, jedno wielkie mamrotyczne szaleństwo obracające się w dwunastowymiarowej wieży ugruntowanej w silnych powidłach konceptu o nazwie "zasiewanie"
A koncepty jak wiadomo gromadzone są przez urzędników-podatników. (przy okazji nurków głębinowych)
Gdyby ktoś wymazał chociażby jedną literę z konceptu "zasiewanie": otrzymalibyśmy wtedy coś innego, a zmieniłoby to mocno bieg nieobjętych kwarantanną rzeczywistości.
W poprzednich odcinkach widzieliśmy zmagania forumizmu z reksiowością postmodernistycznej epoki bolesnej czasoprzestrzeni, której niewidzialne kolce zaginały oczywistość tak mocno, że produkowały one paradoksalne anomalie i tym podobne.
Dobrze wiemy, że Dzielny Pies Reksio, którego buda jest o 30 milionów procent większa w środku jest wytworem tetralubuskiej fikcji, o której można pomnożyć czy też znieskończonować 5 nienaturalnych liczb, 2 symbole i 1 mgławicowy atraktor.
Ale co by było gdyby otrzymane w fuzji poprzedniości błękitne niebo zamieniło się na twardy materac zatonięty między rafą koralową konceptów? Tego się dowiedzieliśmy gdzie indziej, a ze względu na ograniczenia ankietowe nie można tego tutaj przedstawić, bo musielibyśmy rozszczepić ankietę na 8 bilionów liczb urojonych. (inaczej przedstawić się nie da aniżeli poprzez interaktywną ankietę)