Teraz jest Pt, 29 mar 2024, 13:43



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 75 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5
Reksio i tajemniczy kosmos 
Autor Wiadomość
Bardzo Stary Norman
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So, 6 gru 2008, 12:33
Posty: 680
Lokalizacja: Bochotnica
Post 
Ładnie. Może za dużo zwrotów potocznuch, a za mało literackich, np. "(...) ta stacja, co ją (...)" Ale 9,5/10 postawię.

_________________
Lwów i Wilno na zawsze polskie!
Zdobywca II miejsca w konkursie poetyckim, zorganizowanym na pięciolecie Forum Reksia.
Obrazek Piszę poprawnie po polsku
"Myślałem i wymyśliłem bezmyślnik ~. Stawiać się go będzie przed zdaniem nie mającym sensu." - Tytus de Zoo


Śr, 23 cze 2010, 16:18
WWW
Lider Podziemia
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N, 18 sty 2009, 12:44
Posty: 1340
Lokalizacja: I tak nie wiesz gdzie to jest
Naklejki: 0
Post 
Rozdział XIV - Bitwa o Ziemię
Pomijając fragment o przygotowaniu i rozpoczęciu wyprawy, statki kurańskie były już w połowie drogi na Ziemię. Statków było około piętnaście plus myśliwce. Gdyby jednak nie wsparcie z Onglandii to statków byłoby pięć. Na pokładzie jednego krążownika trwały rozmowy między Lukiem, Dominikiem i Maldurfem, który o dziwo został dowódcą operacji, z powodu tego że Molly leżała w szpitalu.
-Dzięki temu, że każdy z nas, czyli członków Ruchu Oporu ma chip, wiemy gdzie jest James. - zaczął Dominik.
-Udało nam się go namierzyć. - powiedział Luk.
-To gdzie jest?
-Już niedaleko Ziemi. Przebył już jakieś 7/8 drogi, a my dopiero połowę. - powiedział zastępca przywódcy Ruchu Oporu.
-Ale przemawia za nami jeden fakt. - powiedział król Onglandii. - Jesteśmy szybsi. Według moich obliczeń, jeśli utrzymamy to tempo, dotrzemy do Ziemi jeszcze przed nimi. Stacja jest bowiem bardzo powolna, z tego co wiem.
-Miejmy nadzieję że jesteś dobry z matematyki. - powiedział Maldurf, kończąc rozmowę.
***
Po jakimś czasie udało się dotrzeć do Ziemi. Okazało się jednak, że Luk się trochę przeliczył z tą powolnością stacji. Dotarła ona już przed statkami z Kurana i zaczęła zestrzelać ziemskie satelity.
-Próbujcie uszkodzić stację! Jej działa nie mogą dosięgnąć Ziemi! - darł się Maldurf.
Wykonanie rozkazu było o tyle trudniejsze, że ta stacja miała różne funkcje, których nie miała jej atrapa. Taką była min. powłoka ochronna. Była ona cała niebieska i otaczała stację. Przebicie jej graniczyło z cudem. Trzeba było wymyślić coś innego.
Ale Maldurf dalej szedł w zaparte. Nie miał zamiaru zmieniać planu z powodu jednej przeszkody.
-Jak nie zmienimy planu to przegramy! - mówił Luk.
-Nie przegramy! Jak zmienimy plan to podejmiemy ryzyko! - krzyczał Maldurf.
-Jestem gotowy podjąć ryzyko.
-Niech ci już będzie! To jaki jest plan?
-Musimy ich przechytrzyć! Jeśli się uda dostaniemy się na stację. Polecimy tam w trzech. Ja, Reksio i Kornelek.
-Jak masz zamiar ich przechytrzyć?
-Uruchom połączenie ze stacją, to ci pokaże.
Maldurf więc włączył przekaźnik i nawiązał połączenie. Zostało ono niechętnie odebrane przez nową postać.
-Czego chcecie? - spytała postać.
-Ty nie jesteś Jamesem! Kim jesteś? - spytał Luk.
-Jestem Paul i jestem zastępcą dowódcy. Więc czego chcecie?
-Uważacie się za takich mocnych, a nas unikacie. Dlaczego?
-Nie mamy zamiaru was rozgromić.
-Skoro tacy mocni jesteście, wpuśćcie trzech naszych żołnierzy na waszą stację.
-Zgłupiałeś?
-Rozumiem, że tchórzycie.
-Nie! Możecie wejść!
Luk rozłączył się i powiedział do Maldurfa :
-Mówiłem że dam radę ich przechytrzyć.
-Szacunek dla ciebie.
Po chwili spryciarz wyciągnął srebrne radio i połączył się z Kornelkiem.
-Halo, Kornelek?
-Tak.
-Pakuj się z Reksiem na statek, ruszamy na stację.
-Ale jak? Przecież jest ona chroniona przez tą tarczę!
-Słuchaj, przechytrzyłem tego całego zastępcę Jamesa i możemy lecieć bez żadnego niebezpieczeństwa!
-Zwariowałeś!? To pułapka jest!
-Rozumiem, że nie chcesz?
-Tak, nie chcę. Nie mam zamiaru zginąć!
-Przekaż to ewentualnie Reksiowi. On się chyba zgodzi.
-Dobra przekażę, chociaż nie chcę żeby zginął. Jeśli się zgodzi to zaraz wleci na wasz statek. Będziecie mogli polecieć jednym statkiem i będzie bardziej ekologicznie.
Lukowi więc pozostało czekać na Reksia. Po chwili srebrny myśliwiec KoKo-20 wleciał na pokład wielkiego krążownika królewskiego. Pies pojawił się po chwili przy królu Onglandii.
-To czym lecimy?
-Wolałbym transportowym, ale zagramy trochę inaczej, tak na wszelki wypadek ...
-Jak?
Wtedy krokodyl wyszeptał coś do ucha Reksia.
-Dobry pomysł. Ruszajmy więc tym myśliwcem!
Weszli więc do kokpitu KoKo-20. Ale okazało się, że było tam strasznie ciasno! Luk musiał się ściskać żeby zrobić wygodną pozycję psu. Osłony na moment zostały wyłączone. Za pomocą specjalnego zezwolenia od Paula, i tego że obecny władca Armii Koguciej nic nie wiedział o całej akcji, udało się wlecieć na stację.
-------------
Czemu James nic nie wie o akcji?
Czy nasi bohaterowie popełnili błąd?
Czy osłony padną?
O tym w następnych rozdziałach.

Mam nadzieję że będzie trochę komentarzy, a nie jeden jak poprzednio.


Cz, 1 lip 2010, 12:58
Bardzo Stary Norman
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So, 6 gru 2008, 12:33
Posty: 680
Lokalizacja: Bochotnica
Post 
Ciekawie napisane, błędów nie zayważyłem. 9,5/10.

_________________
Lwów i Wilno na zawsze polskie!
Zdobywca II miejsca w konkursie poetyckim, zorganizowanym na pięciolecie Forum Reksia.
Obrazek Piszę poprawnie po polsku
"Myślałem i wymyśliłem bezmyślnik ~. Stawiać się go będzie przed zdaniem nie mającym sensu." - Tytus de Zoo


Cz, 1 lip 2010, 16:15
WWW
Lider Podziemia
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N, 18 sty 2009, 12:44
Posty: 1340
Lokalizacja: I tak nie wiesz gdzie to jest
Naklejki: 0
Post 
Jeszcze jedna rzecz - skończyłem już pisać do końca opowiadanie. Ostatnie rozdziały będą opowiadać o poczynaniach Reksia i Luka na stacji, a rozdziałów w sumie będzie 17.


Cz, 1 lip 2010, 16:52
Forumowy Artysta
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn, 15 lut 2010, 19:53
Posty: 1778
Lokalizacja: Druga strona lustra
Naklejki: 6
Post 
Fajne i ciekawe.Czegoś mi brakuje lecz nie wiem czego.I tak 10/10

_________________
Tym kolorem oczyszczam forum ze spamu.
:(


Śr, 7 lip 2010, 12:53
Lider Podziemia
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N, 18 sty 2009, 12:44
Posty: 1340
Lokalizacja: I tak nie wiesz gdzie to jest
Naklejki: 0
Post 
Wreszcie dwie oceny. Mam nadzieję, że tyle lub więcej będzie do tego rozdziału. Wstawię najwcześniej za cztery dni. Ale muszą być dwie oceny. Inaczej sobie możecie czekać.

Rozdział XV - Akcja : Stacja
Po wleceniu na ten masywny obiekt, można było wylądować w hangarze. Przed wyjściem ze statku nastąpiła jeszcze drobna wymiana słów.
-Reksiu, masz. - powiedział Luk i wręczył psu miecz. - Niech ci służy. Będzie potrzebny do walki.
-A ty?
-Ja mam swój. Ruszajmy!
Reksio jeszcze patrzył chwilę na miecz. Jego złoty blask wręcz oślepiał czarne oczy psa. Długość też mogła zachwycać. Ale to że dłuższy nie oznaczało że cięższy. Miecz był całkiem lekki. Nasz bohater jeszcze chwilę oglądał miecz, po czym wyszedł z kabiny myśliwca. Znajdował się w ogromnym hangarze. Ściany były zrobione ze stali i się błyszczały. W tym czasie znowu zadzwonił komunikator Luka.
-Skoro już tu jesteście. - mówił Paul. - To możecie poczuć naszą moc, i udowodnimy wam, że słabi nie jesteśmy.
Z jednego korytarza wyszło stado kur bojowych. Podobnie z drugiego. Armia kur stanęła, na przeciwko dwóch naszych bohaterów. Obaj wyciągnęli miecze. Zaczęło się. Około sto zielonych promieni latało w powietrzu, a dwa miecze machały nad głowami każdego w hangarze. O ile Reksio nie radził sobie zbytnio, to Luk potrafił jednym machnięciem pokonać trzy kury. Jednak pies pokonał niewiele kur.
-W który korytarz? - spytał Reksio.
-W lewy. Sądzę, że tą drogą dojdziemy do generatorów osłon.
A więc ruszyli. Tym razem zmuszeni byli przeciskać się przez ciasne korytarze. Minęli kilka sal, ale nikt ich nie zauważył. Ominęli min. salę sądową, salę spotkań, pierwszą elektrownię i salę odpraw. W końcu krokodyl zatrzymał się. Ale nie była to wcale sala z generatorami osłon. Było to pokładowe więzienie.
-Reksiu stój! - powiedział Luk, w czasie gdy pies dalej biegł. - Chodź tutaj! Wątpie żebyśmy sobie poradzili we dwóch z armią kur bojowych i masą bojowych urządzeń. W więzieniu może być wsparcie.
-Zatem wchodźmy.
Sforsowanie drzwi nie było wielkim problemem, gdyż te nie były zbytnio zabezpieczone. Zapewne sądzono, że najeźdźców zatrzyma coś innego.
***
W tym czasie James nie przejmował się bitwą, bowiem pewny siebie uważał, że wygrana będzie bezproblemowa. Gdy żołnierze męczyli się z obroną stacji, on powierzył dowództwo Paulowi, a sam zajął się grą w Galaktycznego Mściciela na Kretendo DS. Jednak spokojną grę przerwał mu, jeden z jego żołnierzy.
-Mówiłem, żeby mi nie przerywać! - ryknął James.
-Tak, ale ktoś wleciał na statek.
-Co!? Jak to się stało? Jak przeszli przez osłony!? Przyślij mi tu Paula!
-Ale ...
-Już!
Wolę nie opisywać, co się stało, gdy James dowiedział się o decyzji Paula.
-Zostajesz skazany na karę śmierci! Poślijcie go do więzienia, wymierzę mu ją osobiście! Teraz muszę się zająć naszymi przybyszami! - wydał na koniec rozkaz James.
***
Zaś w więzieniu akcja nabrała tempa, bowiem próbowano dostać się do dźwigni, która otwierała cele. Walka na miecze i blastery trwała cały czas. Powoli padały kolejne kury bojowe, a w pewnym momencie do dźwigni pozostało już tylko 5m. W tej samej chwili do więzienia ktoś wszedł. Było to kilka kur bojowych z Paulem. Ubrany w czarną szatę, zastępca dowódcy ze zwiszającą głową szedł, nie stawiając oporu kurom. Było to conajmniej dziwne, bowiem ponoć był dobrym wojownikiem. Nie wydawał też żadnego dźwięku. Ta cała sytuacja zbyt zwróciła uwagę Reksia i Luka, co sprawiło, że obaj zostali trafieni i powaleni.
***
Gdy obaj odzyskali przytomność, siedzieli w miejscu, które mieli zamiar otworzyć. Praktycznie nic nie było zadawalającego w całej sytuacji.
-Świetnie, po prostu świetnie. - powiedział Reksio. - Po co ja się dałem namówić na tą akcję? Tylko wylądowaliśmy w więzieniu.
-Wiesz, upodabniasz się do Kretesa.
-Co ty nie powiesz? Przez ciebie, będziemy tu gnić, a Ziemia będzie przejęta przez tego twojego koleszkę Jamesa! Nie mamy już żadnej nadziei! I co teraz zrobisz?
-Może jest jeszcze jakaś nadzieja.
-Jaka, niby!?
---------------------------
No właśnie, jaka?
Czy pomysł Luka okaże się skuteczny?
Czy James znowu o czymś zapomni?
O tym w następnych rozdziałach.


So, 10 lip 2010, 09:34
Bardzo Stary Norman
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So, 6 gru 2008, 12:33
Posty: 680
Lokalizacja: Bochotnica
Post 
Luk napisał(a):
muszą być dwie oceny. Inaczej sobie możecie czekać.


Grozisz nam? :wink:

Może być, chociaż trochę krótkie. Błędów większych oprócz "wątpie" nie zauważyłem. 8/10.

_________________
Lwów i Wilno na zawsze polskie!
Zdobywca II miejsca w konkursie poetyckim, zorganizowanym na pięciolecie Forum Reksia.
Obrazek Piszę poprawnie po polsku
"Myślałem i wymyśliłem bezmyślnik ~. Stawiać się go będzie przed zdaniem nie mającym sensu." - Tytus de Zoo


So, 10 lip 2010, 10:11
WWW
Forumowy Artysta
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn, 15 lut 2010, 19:53
Posty: 1778
Lokalizacja: Druga strona lustra
Naklejki: 6
Post 
No Dominik błędy powiedział. :P 9/10

_________________
Tym kolorem oczyszczam forum ze spamu.
:(


So, 10 lip 2010, 10:16
Mistrz Gry
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr, 21 sty 2009, 17:53
Posty: 2045
Lokalizacja: Uniwersum Kreacji
Naklejki: 4
Post 
Jakieś takie to dziwne. Poruszają się jedynie w dwóch prędkościach-chodzą i walczą. Zaskakują kury jakimś łatwym do przewidzenia planem. Bez przerwy uparcie atakują od środka, to już stare i przewidywalne.
8,5/10
Wymyśl coś nowego, to zobaczymy.

_________________
Obrazek
Rrauu hau hou grrao Hauhaure (hau. Mówię poprawnie po Hauhasku).
Tym kolorem prowadzę walkę admina ze złem.
"Wszyscy jestescie moimi dziubaskami ^^" <- Ten cytat zawsze poprawia mi humor, Api. :)


So, 10 lip 2010, 13:39
Lider Podziemia
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N, 18 sty 2009, 12:44
Posty: 1340
Lokalizacja: I tak nie wiesz gdzie to jest
Naklejki: 0
Post 
Nic nowego niestety nie będzie, już skończyłem pisać i tak tylko was w napięciu lekkim trzymam.


So, 10 lip 2010, 16:54
Lider Podziemia
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N, 18 sty 2009, 12:44
Posty: 1340
Lokalizacja: I tak nie wiesz gdzie to jest
Naklejki: 0
Post 
Rozdział XVI - Dalsze problemy na stacji
-Komunikator. Możemy spróbować dodzwonić się do Kornelka, może on zrobi coś z celą.
-Zawsze można spróbować.
A więc spróbowali. Kilkukrotnie próbowali, ale nic to nie dało. Zaczęli się obawiać że naprawdę, wszystko skończy się przedwcześnie.
-Ten komunikator jest zepsuty! - powiedział Luk.
-A może to przez osłonę?
-Chyba masz rację. Czyli to koniec. Już nie ma nadziei. Przegraliśmy tę bitwę. Wszystko zakończy się wygraną zła.
W tej samej chwili do więzienia wszedł obecny dowódca Armii Koguciej.
-Przyszedłem, żeby wymierzyć wam karę. - oznajmił. - Wyprowadzić ich i przykuć do ściany!
Rozkaz wykonano. Ale jednak nie tylko Reksio i Luk byli przykuci do ściany. Był tam też Paul.
-Podać mi miecz! Czas każdego z nich przebić, hahahaha! - demoniczny śmiech wypełnił całe więzienie.
To był chyba już rzeczywiście koniec. A może raczej byłby koniec. Gdyby James nie popełnił jednego błędu.
-Reksiu, patrz. - wyszeptał Luk. - Dźwignia. Spróbuj ją zaciągnąć nogą.
Pies więc spróbował. Nie miał przecież nic do stracenia.
-Udało się!
W tym samym momencie masywne kraty podniosły się, a więźniowie byli wolni.
-Do ataku! - wydarli się krokodyl i pies.
-Odwrót! - błyskawicznie zarządził James.
-Stójcie! - powiedział Luk, gdy więźniowie próbowali dalej gonić oddziały wroga. - My uwolniliśmy was, wy uwolnijcie nas!
-Jesteśmy wdzięczni. - powiedział pewien łoś z tłumu. - W związku z tym pomożemy wam.
-Dobrze, tylko nas uwolnijcie.
Po chwili Reksio i Luk byli wolni.
-A co z nim? - zapytał jakiś bóbr, wskazując na Paula.
-Błagam, uwolnijcie mnie! - wydzierał się rzeczony zły.
-Nie wierzę mu zbytnio. Ale zostawić go tak na pastwę losu? Dobra, uwolnijcie go!
-Jestem wam bardzo wdzięczny, pomogę wam pokonać Jamesa!
-W tej chwili musimy ruszać do generatorów! Tylko wyłączenie ich pomoże wygrać tę bitwę!
Więc wszyscy ruszyli w stronę sali z generatorami. Dotarcie zajęło jakąś minutę, bo sala była tuż obok więzienia. Po wejściu znaleźli się w dość dużej sali, w której było kilka biurek i komputerów. Mogły one zarządzać generatorami, jak i również je wyłączyć. Po środku sali stały właśnie generatory. Jeden wyglądał mniej więcej tak :
Obrazek
-Alarm! - wydarła się kura bojowa. - Ochrona, atakujcie ich!
-Atak!
Lasery śmigały, miecze również. Kury bez problemu zostały pokonane, ale kilku więźniów ucierpiało. Kury które siedziały przy komputerach, błyskawicznie je wyłączyły i podeszły przestraszone, do ściany. Jedna wcisnęła jakiś guzik. W tym samym momencie wszystkie komputery wybuchły.
-Jak to wyłączyć? - rzucił szybko Luk.
-Nie da się już, hahaha. - zaśmiała się jedna z kur.
-A wyłączenie prądu na stacji?
-To ją przeciąży i zmiecie z pół wszechświata.
-Nie możemy tak ryzykować. - powiedział Reksio.
-Spróbujemy inaczej. Jak to się uda, to wygramy tę bitwę. Odsuńcie się!
Krokodyl podszedł do generatora i wyciągnął swój miecz. W jego oczach był strach, widać było, że bał się takiego rozwiązania. Podniósł swój miecz i wbił go w generator.
W tym samym momencie na całej stacji stało się ciemno i zaczęto słyszeć trzaski. Po chwili nastąpił wybuch i znowu dziwne trzaski. Siła energi, która wybuchła była tak ogromna, że znowu było do czynienia z czasoprzestrzenią. Ta się zakrzywiła. W kosmosie powstała ogromna dziura czasoprzestrzenna, która zaczęła wciągać wszystko w swoim promieniu.
-------------------
Czy walka z czasoprzestrzenią zmieni to opowiadanie?
Jak zamknąć dziurę?
Gdzie pójdą nasi bohaterowie?
O tym w następnym (ostatnim) rozdziale.
--------------------------------
Mam też dobrą wiadomość dla fanów moich opowiadań. Mam już pomysł na kontynuację opowiadania i jeśli dobrze pójdzie to niedługo przeczytacie 3 część trylogii dot. czasoprzestrzeni i kosmosu.


Wt, 20 lip 2010, 08:12
Bardzo Stary Norman
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So, 6 gru 2008, 12:33
Posty: 680
Lokalizacja: Bochotnica
Post 
Bardzo fajne, ciekawe, tylko niektóre dialogi takie trochę "nieżyciowe" tj. w takiej sytuacji, niektóre słowa raczej nie byłyby użyte. Ale 9/10 postawię.

_________________
Lwów i Wilno na zawsze polskie!
Zdobywca II miejsca w konkursie poetyckim, zorganizowanym na pięciolecie Forum Reksia.
Obrazek Piszę poprawnie po polsku
"Myślałem i wymyśliłem bezmyślnik ~. Stawiać się go będzie przed zdaniem nie mającym sensu." - Tytus de Zoo


Wt, 20 lip 2010, 08:33
WWW
Lider Podziemia
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N, 18 sty 2009, 12:44
Posty: 1340
Lokalizacja: I tak nie wiesz gdzie to jest
Naklejki: 0
Post 
No cóż, ale to już koniec tego opowiadania (po ocenach mogę wnionskować, że najlepszego z moich). Ale jeśli podobało się wam, to mam nadzieję, że spodoba wam się również jego kontynuacja (która pojawi się ok. 10 sierpnia), mam już napisany pierwszy rozdział. Spotkacie się w nim z nową metodą pisania, mam nadzieję że lepszą. A oto ostatni rozdział tego opowiadania.
----------------------------------------------------------
Rozdział XVII - Walka z czasoprzestrzenią
Walka miała być toczona pomiędzy Kogutami, a Kurańczykami, gdy toczyła się z czasoprzestrzenią. Próbowano powstrzymać dziurę zanim wciągnie wszystkie statki i co ważniejsze - Ziemię! Nic jednak nie dało rezultatu, a próbowano min. strzelania w dziurę, wysłania tam pojedynczego statku bez załogi i powstrzymanie dziury bronią energetyczną. Pioruny nieco zmniejszyły dziurę, ale ta i tak mogła pochłonąć całą planetę. Niestety na więcej piorunów nie było energii.
***
W kosmosie trwała walka z czasoprzestrzenią, a na samej stacji James nie przejmował się zbytnio losem planety i zdecydował się wykorzystać zamieszanie. Ruszył więc w stronę sali z generatorami. Tam zaś odbywały się ciężkie sceny. Wszyscy starali się pomóc zranionemu przez wybuch Lukowi. Ale w pewnym momencie do sali wszedł wróg.
-No proszę. Zniszczyliście generatory, ale to nic wam nie da. Za to ja zemszczę się na was, hahaha!
-Zostańcie tu! - powiedział Reksio. - Ja i Paul się nim zajmiemy.
Obaj wyciągnęli miecze. James też długo nie czekał i wyciągnął swój.
-Chcecie mnie złapać to mnie gońcie!
***
Dziura czasoprzestrzenna nie powiększała się, ale i tak była wielka. W pewnym momencie zamiast wciągać, zaczęła odpychać.
-Dziura ma chyba dwie strony. Nie jest tylko jedna i po wpadnięciu do niej wylatuje się w przypadkowym miejscu! - zaczął snuć dziwne teorie Maldurf.
-To jest całkiem prawdopodbne. - powiedział jeden z żołnierzy.
Nagle dziura zaczęła wyrzucać ogromne ilości kosmicznego złomu. Były to głównie części statków kosmicznych, w sumie tylko części statków kosmicznych. Te części niszczyły flotę obu armii, kilka statków kurańskich zostało zniszczonych przez czysty ''deszcz'' części.
***
Na stacji trwał zaś pościg. James uciekał w coraz to inne korytarze, ale Reksio i Paul nie dali się zgubić. W końcu James zatrzymał się. Tym razem w sali z kapsułami ratunkowymi. Pies wraz z byłym zastępcą wroga natychmiast zaatakowali rywala. Ten efektownie zablokował ich miecze, a następnie sam wyprowadził atak na Reksia.
-Kury bojowe! - James wezwał oddział kur. - Atakujcie go! - I wskazał na Reksia.
Bohater musiał się nieco odsunąć, żeby móc obronić się przed strzałami. Jednak kury popędziły za nim. Dowódca Armii Koguciej nacisnął pewien guzik i salę podzieliła ściana zrobiona z czegoś podobnego do laseru. Rozdzieliła ona Paula i Reksia, oraz Jamesa i oddział kur bojowych.
-Wymierzę ci sprawiedliwość, głupcze! - powiedział były szpieg Ruchu Oporu. - Wepchnę cię do kapsuły i wstrzelę cię w dziurę, hahahaha!
-Nie, to ja wepchnę ciebie!
I zaczęli uderzać się mieczami, tym samym przybliżając się w stronę otwartej kapsuły. Ale po chwili wróg zaczął stosować brudne zagrywki. Były i kopnięcia, i ciosy pięściami, które osłabiły Paula. James popchnął go w stronę kapsuły. Reksio, który już pokonał oddział kur, widział jak jego nowy przyjaciel zostaje wepchnięty do kapsuły i zamknięty w niej. Chyba już było pewne, że to zło zwycięży tę bitwę, bo Reksio bez Luka i Paula, raczej był bezsilny w walce mieczem.
Jednak w pewnym momencie kawałek kosmicznego złomu (dość spory) uderzył w stację. To sprawiło, że ta zatrzęsła się, i kapsuła się otworzyła! Paul wyskoczył z niej i wrzucił tam oszołomionego Jamesa, a następnie zamknął go.
-Nie ośmielisz się śmieciu! - darł się dowódca stacji.
-Ośmielę się, ośmielę. - powiedział Paul, po czym ustawił koordynaty i wcisnął przycisk wystrzelenia.
-A niech cię, Paul! - wydarł się na koniec James.
Kapsuła wystrzeliła ze stacji, po czym wleciała w dziurę czasoprzestrzenną. Ta zaś masywnie pomniejszyła się. Wystarczyło tylko trochę piorunów, a te zniszczyły całkowicie dziurę. Na statkach kurańskich, które już chciały strzelać do stacji, zapanowała feta, bo doszła do nich wieść o przejęciu stacji, a że w niezauważonej przez prawie nikogo kapsule był James. A skoro Paul przeszedł na dobrą stronę, oznaczało to koniec Wojny Kogucio-Kurańskiej.
Później władzę na Kogutegu oddano Paulowi, a nasi bohaterowie powrócili na podwórko. Zaś nieco pokiereszowany Luk powrócił do Onglandii razem z resztą dawnego Ruchu Oporu, a więźniowie znaleźli mieszkanie w Onglandii lub na Kuranie. Zaś stacja została oddana do naprawy, a później stała się oficjalną fortecą obronną Kurana. Jeśli chodzi o kury bojowe, to te które przeżyły zostały wziętę do Armii Kurańskiej.
KONIEC


Wt, 27 lip 2010, 10:40
Bardzo Stary Norman
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So, 6 gru 2008, 12:33
Posty: 680
Lokalizacja: Bochotnica
Post 
Wątpię, czy naprawdę bohaterowie wyzywali się od śmieciów. Takie teksty można chyba łatwiej spotkać w przedszkolu...

Co do zakończenia, to dość dobre, więc ocenię na 9,5/10. Taką samą notę dam za całe opowiadanie. Zdarzały się błędy stylistyczne i nie adekwatne do sytuacji dialogi. Mam nadzieję, że szybko wrzucisz nowe opowiadanie. :wink:

_________________
Lwów i Wilno na zawsze polskie!
Zdobywca II miejsca w konkursie poetyckim, zorganizowanym na pięciolecie Forum Reksia.
Obrazek Piszę poprawnie po polsku
"Myślałem i wymyśliłem bezmyślnik ~. Stawiać się go będzie przed zdaniem nie mającym sensu." - Tytus de Zoo


Wt, 27 lip 2010, 11:20
WWW
Mistrz Gry
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr, 21 sty 2009, 17:53
Posty: 2045
Lokalizacja: Uniwersum Kreacji
Naklejki: 4
Post 
No! Piękne! 9,6/10! Zwłaszcza sposób zniszczenia dziury-zapewne moc Jamesa zatkała ją. Bardzo pomysłowe, ale gdzieś był błąd interpunkcyjny. No i jeszcze ten brak logiki w przekleństwie Jamesa.

_________________
Obrazek
Rrauu hau hou grrao Hauhaure (hau. Mówię poprawnie po Hauhasku).
Tym kolorem prowadzę walkę admina ze złem.
"Wszyscy jestescie moimi dziubaskami ^^" <- Ten cytat zawsze poprawia mi humor, Api. :)


Wt, 27 lip 2010, 11:45
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 75 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 4 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Skocz do:  
cron
No nie wierzę, forum działa dzięki phpBB! © 2000, 2002, 2005, 2007, 2010, 2013, 2019 phpBB Group.
Designed forum urobiony przez STSoftware dla PTF.
Tłumaczenie skryptu od phpBB3.PL