Teraz jest Śr, 24 kwi 2024, 03:33



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 84 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna strona
Zgoda i Niezgoda 

Jaki jest twój ulubiony zawodnik?
Ankieta wygasła Śr, 13 lis 2013, 21:47
Nika 20%  20%  [ 2 ]
Haruko 0%  0%  [ 0 ]
Krzysztof 0%  0%  [ 0 ]
Hiroto 0%  0%  [ 0 ]
Jimmy 10%  10%  [ 1 ]
Artur 30%  30%  [ 3 ]
Ramzes 10%  10%  [ 1 ]
Patryk 0%  0%  [ 0 ]
Autor 30%  30%  [ 3 ]
Liczba głosów : 10

Zgoda i Niezgoda 
Autor Wiadomość
Lord Protektor

Dołączył(a): N, 7 kwi 2013, 13:22
Posty: 2165
Naklejki: 100
Post Re: Zgoda i Niezgoda
Wszystko fajnie, pięknie, śmiesznie... Co tu dużo mówić? 9/10


Pt, 19 lip 2013, 19:42
Forumowy Artysta
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn, 15 lut 2010, 19:53
Posty: 1778
Lokalizacja: Druga strona lustra
Naklejki: 6
Post Re: Zgoda i Niezgoda
Ach, przepraszam xD
Muszę wolniej pisać, bo popełniam liczne literówki, i takie właśnie błędy. Sorki za nie. Tam powinno być Hiroto.

_________________
Tym kolorem oczyszczam forum ze spamu.
:(


Pt, 19 lip 2013, 20:19
Forumowy Artysta
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz, 22 lis 2007, 20:28
Posty: 316
Lokalizacja: Londyn
Naklejki: 3
Post Re: Zgoda i Niezgoda
Genialne :D Opo jest sumer, a rysunki... Nika, dzieło sztuki :D A Adam... też spoko!

_________________
Avatar został wykonany przeze mnie.


Pt, 19 lip 2013, 20:44
Forumowy Artysta
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn, 15 lut 2010, 19:53
Posty: 1778
Lokalizacja: Druga strona lustra
Naklejki: 6
Post Re: Zgoda i Niezgoda
Gdzieś w potwornym świecie... gdzieś na potwornej wyspie...
Zgoda i Niezgoda
Rozdział 5: Noc kupały

Pan Pan: W poprzednim odcinku Zgody i Niezgody! Banda śmiertelników dostała zadanie: pomóc Eris w przygotowaniu potwornej gali. Chyba każdy się spodziewał, że ta banda frajerów, nie wykona poprawnie zadania. Na wyspie pojawiła się komisja, która później zwolniła Eris, hahahahahah! A nowym prowadzącym tego potworne show zostałem ja! Szykujcie się więc na dawkę emocji, śmiechu i czego jeszcze chcecie w ZGODZIE I NIEZGODZIE. Hahhahahah!
**
Domek obozowiczów, godzina 20:00
Ramzes: To takie niesprawiedliwe, że wywalili Eris! Była bardzo dobrą prowadzącą!
Artur: Gdyby nie Patryk, dalej by tu została.
Ramzes: Wcale nie! To wina nas wszystkich. A najgorsze jest to, że każdego dnia będziemy teraz ćwiczyć, i wykonywać jakieś ciężkie zadania.
Jimmy: Nie może być przecież tak źle, damy radę. Przynajmniej ja.
Jimmy: Powinienem w sumie powiedzieć, że tylko ja. Inni są za słabi. No co? Szczerość przede wszystkim.
Artur: Ech... Ale to wkurzające, że prowadzącym został Pan Pan. Wolałbym już, aby był nim ten Bahumat.
Jimmy: Kto?
Artur: Nikt, nikt...
Artur: Nikt nie może się dowiedzieć, jakie zadanie nam powierzył.
Ramzes: Chyba powinniśmy się dobrze z Arturem zastanowić kiedy je wykonamy. Czas mija...

Tymczasem Ramzes wyciągną swój notesik, w którym zapisywał wszystkie potrzebne informacje. Pisał też tam, swoje podejrzenia na kłamczucha. Notes nie mógł trafić w inne ręce – był tajny i tylko Ramzes miał prawo w nim coś pisać.
Artur: Co ty tam piszesz?
Ramzes: Nie ważne, to tajne.
Artur: No mi, chyba możesz pokazać. Mamy sojusz, nie pamiętasz?
Jimmy: Ja pamiętam.
Ramzes: No tak, ale... Notes jest tajny.
Artur: Wkurza mnie, że nie mogę zobaczyć, co on tam pisze. I tak kiedyś to zrobię!
Tymczasem w drugim domku...
Patryk: Ale fajnie, że się do was przeprowadziłem!
Hiroto: No, będzie czadowoo! Zupełnie jak w odcinku 76!
Autor: A co się w nim działo, bo nie pamiętam...
Autor: Znowu kłamałem. Hihihihi.
Patryk: Nie musisz mówić, wszyscy dobrze znamy tą historię...
Nagle z głośników na wyspie dało usłyszeć się głos Pana Pana
Pan Pan: Uwaga, śmiertelnicy! Proszę udać się do stołówki na kolację i to już!
**
Stołówka
Pan Pan: Witajcie, śmiertelnicy. Jak dobrze wiecie, to ja zostałem waszym nowym prowadzącym show. Dlatego, mogę robić z wami co tylko chcę! Macie się mnie słuchać i wykonywać moje wszystkie polecenia. Zrozumiano?
Cisza...
Pan Pan: Pytam się czy zrozumiano! Cisza? Chyba nie chcecie całodniowych zajęć fizycznych co?!
Wszyscy: Zrozumiano...
Pan Pan: Bardzo dobrze! A teraz siadać, macie nowego kucharza.
Hubert: Definitywnie?
Pan Pan: Tak! Potwornego jedzenia wam życzę! Zobaczymy się później! Zrozumiano?
Inni: Zrozumiano...
Hubert: Podchodzić do mnie, i brać.
Patryk: A co będzie?
Hubert: Potworna pomidorowa z definitywnymi pomidorami.
Patryk: No to poproszę.
Hubert: Definitywnie?
Patryk: Tak jest!
Kiedy wszyscy definitywnie mieli już zupę...
Ramzes: Co dzisiaj jest?
Artur: A bo ja wiem... dzień.
Autor: Dzisiaj jest noc kupały.
Hubert: Co-ooo-ooo?
Autor: No noc kupały.
Hubert: To już dzisiaj?!
Autor: Tak dzisiaj,
Hubert: Aaaaa! <ucieka z pomieszczenia>
Artur: A jemu co?
Ramzes: Widocznie przejął się dzisiejszą nocą.
Jimmy: Ale czemu?
Nagle z oddali było słychać piski...
Jimmy: Coś tu nie gra...
Patryk: <ssie palca> Co tu jest grane?
Jimmy: Idę sprawdzić. Siedźcie cicho.
Jimmy udał się w okolice molo, gdzie zauważył Pana Pana razem z kucharzem. Próbował podsłuchać ich rozmowy...
Pan Pan: Ale naprawdę?
Hubert: Tak sprawdzałem, w kalendarzu najpierw...
Pan Pan: Statek już płynie, a co z bagażami?
Hubert: Wolisz ryzykować i się tam zapuszczać?
Pan Pan: No nie. Zwiewajmy czym prędzej z tej wyspy!
Nagle do brzegu przypłynął mały statek, a Pan Pan i Hubert szybko wsiedli. Statek odpłynął.
**
Jimmy: … i w tym momencie odpłynęli z wyspy.
Ramzes: Co?!
Autor: Zostawili nas tu samych?!
Jimmy: Na to wygląda. Czegoś widocznie bardzo się bali.
Patryk: Ale czego?
Hiroto: Pewnie złego Doktora z odcinka 100!
Patryk: Wszyscy teraz zginiemy! Aaaa!
Autor: Zjedzą nas dzikie trole! Aaaaaaaa!
Artur: Och, jesteście żałośni. To tylko głupie show! Pospuszczają nas, abyśmy myśleli że naprawdę coś złego nam się tu stanie. To kolejne chore zadanie.
Autor: Według pradawnych legend, każdej nocy kupały mroczne potwory wychodzą z ukrycia i...
Artur: To żałosne. Wiecie co? Mam dosyć słuchania tych bzdur. Idę się wykąpać i idę spać. Wy bawcie się w ten teatrzyk sami. Panie Panie, jeżeli to słyszysz to możesz mieć pewność, że ja nie nabiorę się na tą twoją chorą zabawę. Nara.
Artur wyszedł ze stołówki.
Jimmy: No dobrze, ale my musimy trzymać się razem. I tak nie wierzę w tą całą historyjkę o potworach, ale jak zadanie to zadanie.
Patryk: A jeżeli to prawda i wszyscy zginiemy?!
Autor: Musiiimy trzymaaać się razeem.
Autor: Aaaaaaa!!!
Ramzes: Jestem za. Nie możemy się rozdzielać.
Ramzes: Najgorsze jest, to że sam Bahumat może dzisiaj wyjść z swojej pieczary. Albo wykonamy jego zadanie, albo będzie po nas!
**
Jimmy: No dobra, musimy obmyślić strategię.
Ramzes: Może na początku to, że musimy trzymać się razem.
Jimmy: Tak. Musimy znaleźć jakieś dobre stronienie na tą noc. Jakieś propozycje?
Patryk: Kuchnia! Zawsze będziemy mieli coś pod ręką!
Hiroto: A może las?
Jimmy: Oszalałeś? Proponuje były dom Eris, to dobre schronienie.
Ramzes: Jestem za!
Autor: Ja też!
Patryk: No dobra ja też... ale musimy zrobić zapasy!
Hiroto: A ja tam jestem cały czas za tym lasem.
Jimmy: Hiroto, przecież tam czeka nas śmierć!
Hiroto: Wypchajcie się! Idę do lasu!
Ramzes: Hiroto, czekaj! To szaleństwo!
Ale Hiroto już dawno wyszedł
Ramzes: To może ja, pójdę po Artura?
Jimmy: Na własną odpowiedzialność. Będziemy czekać w domu Eris.
**
Toaleta...
Ramzes: Artur...
Artur: Och, co tu robisz?! Trochę prywatności poproszę!
Ramzes: Chciałbym ci tylko powiedzieć, ale później.
Artur: Co ja wam mówiłem o tej zabawie? Nie bawię się, nie wierze w te chore historyjki!
Ramzes: Ale to dla twojego bezpieczeństwa...
Artur: Bzdury, nie bezpieczeństwo!
Ramzes: Chyba nie chcesz skończyć tak jak Hiroto, który zapuścił się w las...
Artur: Hiroto, zapuścił się w las?
Artur: Mieliśmy Bahumatowi przynieść kogoś na przekąskę. A co jeśli ten ktoś sam do niego pójdzie?
Ramzes: Nie możemy go tam tak zostawić!
Artur: Oj, błagam... nagle jesteś taki miły.
Ramzes: Ale rób jak chcesz. Ja idę za nim.
Artur: Powodzenia, hahah.
**
Jimmy: Panowie wszystko zabraliśmy?
Autor: Chyba tak...
Patryk: Tak, wszystkie zapasy zabrane.
Jimmy: Czyli?
Patryk: Herbatniki, zupa pomidorowa, definitywne pomidory, kakałko, herbatka, kanapki, woda, groszek, ketchup, marmolada, jajka, kości, ciasteczka, poduszki, mięso, warzywa, owoce, ryby, roladki, czekolada, śmietana, jakieś stare śmieci, kluski, ziemniaki, pierogi, kopytka, klopsiki...
Autor: Po co ty tyle tego nabrałeś?
Patryk: No co. Coś musimy przecież tam jeść.
Jimmy: Gościu, to tylko jedna noc.
Patryk: Serio? To polecę po jeszcze trochę śmietany na pierogi!
Jimmy: STOP! Wchodzimy do domu i to teraz!
Autor: A co z resztą?
Jimmy: Jak się nie pojawią, to ich strata.
Trójka obozowiczów wchodzi do domku...
**
Hiroto przechodził właśnie przez mroczny las. Nie bał się, czuł jednak, że schowanie się tu do dobry pomysł. Nagle usłyszał głos...
Muriel: Bądź pozdrowiony, młody Hiroto. Co sprowadza cię do tych części lasu?
Przez chwilę Hiroto tylko się gapił. Osoba która do niego przemawiała była staruszką i bardzo cuchnęła.
Hiroto: Pani tu mieszka?
Muriel: Tak ten pień przy którym stoję to moje mieszkanie. Wejdziesz do środka?
Hiroto: Raczej nie. Ja tylko spaceruję.
Muriel: Jak na samotnego wędrowca obrałeś sobie osobliwe miejsce spaceru.
Hiroto: Lubię eksplorować.
Hiroto lepiej przyjrzał się staruszce. Była związana jakimś sznurem do drzewa, zresztą ten sznur gryzła.
Hiroto: Dlaczego pani gryzie sznur?
Muriel: Nie lubię węzłów.
Hiroto: Czy pani jest pustelnicą?
Muriel: Można tak powiedzieć. Wejdź do środka, zaparzę ci herbaty.
Hiroto: Lepiej nie...
Muriel: Pewnie wyglądam przerażająco...
Hiroto: No trochę... Ja powinienem już pójść.
Muriel: Wejdź do środka, dotrzymaj mi towarzystwa...
Hiroto: Lepiej nie. Nie wyobrażam sobie aby pani mieszkała tu sama, i nie była szurnięta.
Muriel: Czasem ma się dość innych. Znalazłeś mnie przypadkiem?
Hiroto: W zasadzie to sprzedaję batony, aby zebrać fundusze dla mojej drużyny piłkarskiej.
Starucha dziwnie gapiła się na Hiroto.
Hiroto: Najlepiej mi idzie na bogatych osiedlach.
Dalej się gapiła.
Hiroto: To był żart.
Muriel: Bezczelny z ciebie młodzieniec.
Hiroto: A pani jest przywiązana do drzewa!
Muriel: No dobrze, arogancki młodzieńcze. Nie jestem starą staruchą na jaką wyglądam.
Hiroto: Jest pani wiedźmą?
Muriel: Tak, Hiroto.
Hiroto: Skąd pani wie jak się nazywam?!
Muriel: Ja wszystko wiem. Widzisz ile mam węzłów?
Hiroto: Tak, dwa.
Muriel: A wiesz co dzisiaj za dzień?
Hiroto: Noc kupały, i co?
Muriel: W noc kupały nasza wyspa staje się bardzo niebezpieczna. Ja mimo że zazwyczaj mam ograniczone moce, w tą noc mam ich więcej.
Hiroto: Do czego pani wnosi?
Muriel: Umiem spełniać życzenia. Myślę, że jakieś by ci się przydało...
Hiroto: Nie, dziękuję. Ja powinienem już iść.
Muriel: Bądź przeklęty, Hiroto! Jeszcze będziesz błagać mnie o litość!
Hiroto: Nie, dziękuję.
Hiroto szybko uciekł od wiedźmy Muriel. Nie wyglądała na miłą staruszkę.
**
Jimmi: To będzie chyba odpowiednie miejsce. Co sądzicie?
Autor: Zgadzam się. Strych może być.
Patryk: To gdzie rozłożyć jedzonko?
Autor: Może zajmijmy się dobrym przygotowaniem, do schronienia się tu?
Jimmi: No dobrze. Ale pamiętajcie, jest jedna zasada.
Patryk: Jaka?
Jimmi: Co by się nie działo,nie możemy wyglądać przez okno. Zrozumiano?
Patryk i Autor: Tak!
Jimmi: A teraz przygotowujmy się.
Patryk: A później nażryjmy się jak świnie!
**
Ramzes: Hirotooo... Hiroto, gdzie jesteś?
Ramzes trząsł się ze strachu. A jeżeli Hiroto został już zjedzony? Jego myślenie, przerwał straszliwy okrzyk na północy.
Ramzes: O jejku... CO TO BYŁO?
Okrzyki powtórzyły się. Nie przypominały głosu Hiroto, ale bardziej czegoś w stylu Ogra. Sytuacja nie wyglądała wesoło.
Ramzes: Może powinien zawracać?
Ogr: <okrzyk>
Ramzes: Proszę... hehe, nie zjadaj mnie.
Nagle zaczął padać deszcz i pojawiła się mgła. Zbliżała się północ.
Bohater zaczął uciekać, biegał pomiędzy mokrymi krzakami. Zdawało mu się, że ogr jest tuż za nim. Biegł, biegł, biegł i nagle uderzył o jakąś postać. Sytuacja nie wyglądała dobrze.
**
Jimmy: Pamiętać, nie patrzeć przez okna! Najlepiej połóżmy się już spać.
[i] Bohaterowie, też tak zrobili. Nagle z okna dało się usłyszeć okropne dźwięki.

Autor: Co-ooo-ooo to było?
Jimmy: Lepiej nie sprawdzajmy.
Autor: Może nie powinniśmy, ale ciekawość mnie zżera. Przecież, nic się nie stanie, jak na chwilę zerknę przez okno...
Jimmi: Autor nie rób tego! Nie możesz!
Autor: I tak nic nie widać. Ciemność.
Jimmi: Autor! Już sobie popatrzyłeś. Zadowolony?
Autor: O, widzę wróżkę!
Jimmi: Wracaj do łóżka!
Autor: Oj, przestań. Za oknem i tak nie dzieje się nic ciekawego.
Jimmi: Przestań albo zaraz sam cię odciągnę od okna!
Autor: Nic mi nie zrobisz!
Patryk: Może kopytko?
Przerwał im płacz małego dziecka. Nie było w nim nic rozpaczliwego po prostu głos niezadowolonego malucha. Najwyraźniej dobiegał z okna.
Autor: Małe dziecko!
Jimmy: Nie, to jest jakaś sztuczka!
Maluch: Maaaaaammmmmmaaaa!
Autor: Brzmi jak prawdziwe. Zerknę.
Jimmy: Zobaczysz jakiegoś kościotrupa czy coś.
Autor: O rany! Tam naprawdę jest dziecko!
Jimmy: I coś jeszcze?
Autor: Nie, tylko płaczący chłopiec. A teraz na mnie patrzy.
Jimmy: Mówię, ci to jakaś sztuczka! Skąd na dzikiej wyspie, znalazło by się dziecko!
Autor: No sam spójrz!
Jimmi zerknął przez okno. Na dachu, tuż za szybą, stał zapłakany szkrab
Jimmy: To na pewno sztuczka. Iluzja.
Autor: Wygląda jak prawdziwy. A co jeżeli jest prawdziwy?
Jimmy: Skąd na dachu wzięłoby się małe dziecko?
Nagle za małym dzieckiem coś błysnęło. Stało za nim kilka trolli oraz wilków.
Autor: Używają go jako przynęty!
[i] Maluszek zaczął stukać w szybie z łzami w oczach. Autor otworzył okno

Jimmi: NIE!
Dziecko wpadło na strych. Lądując na podłodze, dokonało transformacji. Zamieniło się w wielkiego goblina. Nim Autor zdążył zamknąć okno, z szybkością do pokoju wpadły wilki.
Patryk: Hyhyhy... może herbatki?
Goblin: Mhahahhahah!
Mroczne stwory rzuciły się na bohaterów.
**
Tymczasem u Ramzesa...
Ramzes: Kim jesteś???
Artur: To ja, Artur!
Ramzes: Och, jak dobrze cię widzieć!
Artur pojawił się w sumie znikąd. Na jego twarzy dało zauważyć się ślad zadrapania, a noga była we krwi.
Ramzes: Co ci się stało?!
Artur: Chciałem ciebie odszukać. Nie zostawiłbym ciebie przecież tutaj samego.
Ramzes: Och, jak dobrze, że jesteś. Ale jak mnie znalazłeś?
Artur: Magicznie.
Ramzes: Jak to magicznie?
Artur: Spotkałem tutaj taką miłą staruszkę, która była przywiązana do drzewa. Mówiła, że jest wiedźmą i, że umie spełniać życzenia.
Ramzes: Spełniła twoje życzenie?
Artur: Tak, ale za małą przysługę.
Ramzes: Jaką?
Artur: Trzeba było podmuchać w jej węzeł. Wiem, że bez sensu ale ona tego chciała.
Ramzes: Musimy odszukać Hiroto!
Artur: Wydaje mi się, że może pomóc nam tylko ta staruszka.
Ramzes: Gdzie ona mieszka?
Artur: Chodź za mną...
Artur zaprowadził Ramzesa, do małej chatki z pnia drzewa. Siedziała tam wiedźma, i uśmiechnęła się na widok bohaterów.
Muriel: A jednak wróciłeś, Artur. Widzę, że przyprowadziłeś kolegę...
Ramzes: Witam. Jestem Ramzes. A kim pani jest?
Muriel: Muriel. Wiedźma.
Ramzes: Czemu jest pani przywiązana do tego drzewa?
Muriel: To długa historia, młodzieńcze. Już wieki temu mnie tu przywiązali.
Ramzes: Czemu?
Muriel: Sądzili, że jestem niebezpieczna.
Ramzes: Kto myślał?
Muriel: Właściciele wyspy. Kiedyś była ona zamieszkiwana, i bardzo chroniona. Byłam żoną właściciela.
Ramzes: I co dalej?
Muriel: Uznali, że ja oraz mój mąż to szaleńcy. On się powiesił, a ja zostałam tu uwięziona.
Ramzes: I nigdy nie zostanie pani uwolniona?
Muriel: Ciekawe, że pytasz. Już od dawna chciałam wynieść się z tej wyspy. Chłopcy, pomóżcie mi. Błagam.
Artur: Ale jak?
Muriel: Jedno życzenie. Proszę.
Ramzes: Jak to?
Muriel: Wasze jedno życzenie mnie na zawsze uwolni. Został jeden węzeł.
Ramzes: Artur, no nie wiem. To chyba niebezpieczne.
Muriel: Proszę, proszę...
Artur: Przecież ta pani, nie może być taka niebezpieczna.
Muriel: Zawrzyjmy umowę. Powiem wam, gdzie jest obecnie Hiroto, oraz pozwolę... hm... Ramzes, pozwolę spotkać ci się z Niką.
Ramzes: Skąd ty o nich wiesz?!
Muriel: Ja wiem wszystko. To co?
Artur: Brzmi rozsądnie.
Ramzes: Artur, to zbyt niebezpieczne. Nie możemy jej uwolnić.
Artur: Nie chcesz zobaczyć się z Niką?
Muriel: Nic wam nie zrobię. Obiecuję.
Artur: Ramzes, uwierz jej i mi.
Ramzes: No dobra. Ech...
Muriel: Proszę, podmuchaj w węzeł.
Artur: Ramzes, zrób to.
Ramzes: To szaleństwo!
Kiedy Ramzes wykonał zadanie, przy Muriel pojawiło się niewielkie lustro. Jego odbiciem była Nika.
Ramzes: Niko, jesteś tam?
Nika: Ramzes, Artur uciekajcie! Ona jest niebezpieczna! Właśnie ją uwolniliście!
Artur: Kolejna...
Nika: Ja nie żartuję! Musicie...
Nagle lustro znikło. Muriel szeroko się uśmiechnęła.
Muriel: Hiroto, jest na północ od tego miejsca. A teraz...
Nagle chata Muriel wybuchnęła. Muriel była wolna.
Muriel: Hahahhaha! Nareszcie wolna. Wyspo, szykuj się na zemstę!
Artur: Jaka zemsta?!
Muriel: Śmiertelnicy, obawiajcie się! Żegnam! Muhahaah!
Nagle czarownica zniknęła z pola widzenia.
Artur: No to klops...
**
Pan Pan: Hahhahaha. A widzieliście swoje miny? Ahahahah!
Potworny Hubert: Zupełnie tak, jakbyście zobaczyli Slendera!
Jimmy: Bardzo śmieszne. Od początku wiedziałem, że to tylko żarty.
Pan Pan: Taaa. Najgłośniej krzyczałeś na widok goblina.
Autor: To nie fair, nas tak oszukiwać!
Pan Pan: Hahhaha. W zabawie została trójka. Wiecie może gdzie oni są?
Autor: W lesie.
Hubert: W lesie?! Oszaleli?!
Autor: Przecież ta cała bajeczka, o nocy kupały to nie prawda.
Pan Pan: No nie byłbym tego taki pewny. Zresztą, i tak nie zamierzam ich szukać. Pewnie i tak zjadły ich tam już dawno potwory. To niebezpieczna noc.
Nagle z lasu dało się usłyszeć potworne piski.
Autor: Zaraz, zaraz... To oni!
Po raz kolejny Artur i Ramzes wylecieli z lasu z piskiem. Wszyscy uciekli z domu, aby zobaczyć co się stało.
Pan Pan: Co tak piszczycie?!
Ramzes: Potwory, wiedźmy...
Jimmy: Spokojnie. Pan Pan i Hubert zrobili nam żarty.
Artur: Ufff, jak dobrze. Już myślałem, że na serio uwolniliśmy pradawne moce.
Pan Pan: Jakie pradawne moce?
Ramzes: Przez przypadek, uwolniliśmy wiedźmę. To też część zabawy.
Hubert: Nie, nie! Żadnej wiedźmy miało nie być!
Artur: To znaczy, że...
Wszyscy: Aaaaaaa!
**
Bahumat: Muriel, jak miło cię widzieć.
Muriel: Ciebie też, stary druhu.
Bahumat: Co się stało, że przybyłaś? Kto cię uratował?
Muriel: Ta banda śmiertelników. Dalej jesteś w niewoli?
Bahumat: Tak, dokładnie na 119 węzłów. Jak dobrze, że tu jesteś. Teraz już nic nam nie przeszkodzi.
Muriel: Nic...
Hiroto nagle niespodziewanie, wpadł na ścieżkę, gdzie Muriel i Bahumat rozmawiali.
Hiroto: No nie wierzę. To znowu pani!
Muriel: To ty arogancki śmiertelniku! Lepiej zejdź nam z drogi, jeżeli chcesz wyjść z tego żywo!
**
Ramzes: Musimy działać i to szybko! Wyspa jest w niebezpieczeństwie!
Artur: Oraz Hiroto!
Nagle na niebie pojawiła się jakaś postać.
Eris: Witajcieeee!
Wszyscy: Eris?!
Eris: Musi ratować wyspę! Moja magiczna księga, pokazała, że trochę nabroiliście!
Pan Pan: Trochę? Zjeżdżaj Eris, to mój program!
Eris: Chcesz aby i ciebie zwolnili?! To nie tyczy się tylko wyspy, ale i świata. Bahumat posiada potężną moc, większą niż wam się wydaje!
Jimmy: Ale co możemy zrobić?!
Eris: Przygotujcie się na bitwę.
Północ.
Hiroto: Uwolnijcie mnie!
Muriel: Zamknij się, nędzny śmiertelniku. Bahumat, zostało ich już tylko 50.
Eris: I tyle zostanie!
Cała ekipa w liczbie ośmiu (liczyć Eris, Pana Pana i Huberta) ruszyła na Muriel. Bahumat nie był w stanie nic nikomu zrobić, gdyż był uwięziony. Muriel rzucała różne zaklęcia, jednak jako, że była już stara, jej moce były ograniczone. Wszyscy bacznie walczyli, a ostateczny ruch zrobił sam Pan Pan. Związał wiedźmę, a ta była już bezbronna.
Muriel: Puść mnie!
Eris: Koniec twojej władzy, Muriel. Ta wyspa należy do mnie.
Pan Pan: Nie byłbym tego taki pewny...
Eris: A ja tak. Przez to, że pod twoją władzą, Muriel została uwolniona, zostajesz zwolniony.
Pan Pan: Pfff, i kto to mówi.
Dizel: My mówimy.
Wszyscy zauważyli, że nad nimi leci helikopter z komisją..
Pan Pan: Ale...ale.. To te dzieciaki, nie ja!
Dizel: Na mocy naszego stowarzyszenia, aresztujemy ciebie oraz Muriel.
Pan Pan: Nieeee!
**
Później...
Ramzes: Dobrze, że wróciłaś, Eris.
Eris: Ja też się cieszę. Mam nadzieję, że ten Pan Pan już nigdy nie pojawi się na naszej wyspie. Wiem, że dzisiaj panował tu spory chaos, wybaczcie. Musimy jednak przeprowadzić ceremonię.
Ramzes wyciągnął swój notatnik, gdzie każdego podejrzewał o bycie kłamczuchem. Trzeba było teraz wywnioskować na kogo głosować.
Ceremonia...
Eris: A największą liczbę punktów w dzisiejszym zadaniu miał Ramzes. Czas na głosowanie.
Ramzes: Artur, na kogo głosujesz?
Artur: Nie wiem, a ty?
Ramzes: Ja na Hiroto. Myślę, że to on.
Artur: Hmmm, a może to ty?
Ramzes: Co?! Ja?!
Artur oddalił się aby zagłosować.
Razmes: O jejku...
Eris: No więc, mamy wyniki. Wytypowaliście dwie osoby... Hiroto oraz Ramzesa.
Ramzes: O nie...
Hiroto: Hm...
Eris: A z wyspy odpada.... HIROTO!
Hiroto: Buuu!
Razmes: JUHUUU! Dziękuję, wam! To nie ja byłem kłamczuchem. Nie będę przed wami mieć już żadnych tajemnic!
Artur: To pokaż notes.
Ramzes: Macie! <rzuca>
Eris: To co? Wystrzelamy Hiroto.
Jimmy: Czekaj, czekaj...
Artur: No nie wierze...
Patryk: Oooo!
Ramzes: No co?!
Artur: Ty zdrajco!
Jimmy: Dwulicowy kłamca!
Autor: Ty, ty...
Artur: A ja cały czas mu ufałem!
Ramzes: Co się stało?!
Artur: Jak to co?! Twój notes. Jak mogłeś oskarżać nas o takie rzeczy! Nikomu nie udasz, zdrajco!
Jimmy: Masz przechlapane!
**
Eris: Hiroto, masz ostatnie słowo do powiedzenia, zanim cię wystrzelę.
Hiroto: Eee... Frytki?!
Eris: Papa.
Hiroto opuścił wyspę.
Ramzes: Żegnaj, Hiroto.
Powiedział to Ramzes stojący samemu z Eris na molo.
Eris: Czemu nie jesteś z resztą?
Ramzes: Właśnie wywalają mi rzeczy z domku. Uważają mnie za zdrajcę.
Eris: No to będzie ciekawie! A wy nie przegapcie kolejnego odcinka ZGODY I NIEZGODY!
C.D.N
PS: Odcinek nie miał zamiaru nikogo obrazić. I tak już za nami pół ZIN. ;) Sorry, że tak późno ale mam okropne problemy z netem.

_________________
Tym kolorem oczyszczam forum ze spamu.
:(


N, 21 lip 2013, 18:31
Forumowy Artysta
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn, 15 lut 2010, 19:53
Posty: 1778
Lokalizacja: Druga strona lustra
Naklejki: 6
Post Re: Zgoda i Niezgoda
Jeszcze mały dodatek od Niki, wprost z rozdziału 3: Obrazek
PS: Proszę o połączenie mojego posta z poprzednim.

_________________
Tym kolorem oczyszczam forum ze spamu.
:(


N, 21 lip 2013, 18:35
Poznaniak Nieszczelny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt, 24 lip 2012, 11:47
Posty: 2434
Lokalizacja: Poznań, Rzeczpospolita Polska
Naklejki: 17
Post Re: Zgoda i Niezgoda
Fajne rysunek i fajny rozdział. Naprawdę, nie mam słów jakie ty super opowiadania piszesz. Ocena jest tylko jedna: 10/10.

_________________
Co ja będę się rozpisywał, zapraszam:
"Reksio i Kretes: "Skarb Umuritu" [KOMIKS] - czyli, dlaczego Kretes zasłania dymkiem innych kolegów oraz gdzie znajduje się skarb Umuritu.
Ten kolor należy do Administratora dbającego o czystość i walczącego ze złem. Lepiej zacznij się zastanawiać nad sobą, kiedy ujrzysz ten kolor w swoim poście :)


N, 21 lip 2013, 18:54
YIM WWW
Starszy Norman
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz, 25 kwi 2013, 12:00
Posty: 408
Naklejki: 0
Post Re: Zgoda i Niezgoda
Bardzo fajne opowiadanie. Noc kupały... Odrazu przypomina mi się Baśniobór. To był jeden z rozdziałów Baśnioboru. Tylko jest jedna rzecz... Nie jestem fanem kuchni i jedzenia. Lubię jeść, ale kawałów o jedzeniu i wogóle raczej nie...

_________________
Obrazek


N, 21 lip 2013, 19:14
WWW
Pod-ziemniak
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz, 26 lip 2012, 09:49
Posty: 1691
Naklejki: 10
Post Re: Zgoda i Niezgoda
Bardzo fajne i zarąbiste. :wink: 9/10.


N, 21 lip 2013, 20:44
Mag bezczelny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr, 2 gru 2009, 17:21
Posty: 1196
Lokalizacja: Cały świat
Naklejki: 7
Post Re: Zgoda i Niezgoda
Nika, jak możesz robić takie ładne rysunki :shock: :wink:

Odcinek jak zwykle fajny, nie wiem jak to robisz że to opo ma takie zainteresowanie...
Może to przez ten humor... Tak czy siak wyłapałem kilka literówek i będę z nimi notorycznie walczył obniżając ocenę o 1...
No ale i tak trzeba przyznać że to i tak najlepsze opowiadanie na forum jakie ostatnio czytałem 8)
Tak więc 9/10

@Patryk: Kacper w opowiadaniu nie przedstawia całkowicie odwzorowanej osobowości użytkowników, ale trochę ją nagina. Myślisz, że prawdziwy Jimmi powiedział by do Kacpra "Masz przechlapane!"? Mimo wszystko wszyscy widzimy pewne podobieństwa w zachowaniach postaci...

_________________
Obrazek


N, 21 lip 2013, 20:48
Projektantka Mostów
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N, 28 sie 2011, 20:11
Posty: 307
Lokalizacja: W kapeluszu. Chyba.
Naklejki: 3
Post Re: Zgoda i Niezgoda
Fajne opowiadanie, widać, że jego klimat się zmienia. Tylko trochę gubię się w akcji, taka urywana. Ale nic nie zarzucam, każdy pisze takie opowiadania, na jakie ma ochotę. Daję 9,5/10, ponieważ jest parę literówek. :)
PS. Kacper jeszcze raz bardzo cię przepraszam za to na Skype, uwierz, że wcale tak na prawdę nie myślę, bardzo cię lubię i nie chcę stracić tak fajnego kolegi.

_________________
To właśnie jest kolor mojej magicznej aury. Pamiętaj, że po niej zawsze przychodzi czas na zaklęcie.
Nie no, to już 2019, a ja dalej czekam na CoS2!

Zzz... Reksie... Zzz... Więcej Reksiów...


N, 21 lip 2013, 21:38
Forumowy Artysta
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz, 22 lis 2007, 20:28
Posty: 316
Lokalizacja: Londyn
Naklejki: 3
Post Re: Zgoda i Niezgoda
Jest pierwsza w nocy, wróciłem właśnie z koncertu, usiadłem jeszcze na chwilę przy komputerze i zauważyłem, że ukazała się kolejna ZiN. W miarę czytania, mój umysł wycinał różne rzeczy, ale największe wyobrażenie, to postać Muriel. Muszę przyznać, że ten rozdział trzymał mnie w napięciu, niczym niektóre momenty z Felixa Neta i Niki! Z najszczerszym sumieniem mogę stwierdzić, że jest to najlepszy odcinek ZiN dotychczas :D A jeżeli chodzi o "masz przechlapane" to rzeczywiście nie powiedziałbym tak Kaczprowi, gdyż używam innych stwierdzeń ;)

_________________
Avatar został wykonany przeze mnie.


Pn, 22 lip 2013, 00:35
Lord Protektor

Dołączył(a): N, 7 kwi 2013, 13:22
Posty: 2165
Naklejki: 100
Post Re: Zgoda i Niezgoda
Fajnie, chyba najlepszy rozdział. 9/10


Pn, 22 lip 2013, 10:39
Mistrz Gry
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr, 21 sty 2009, 17:53
Posty: 2045
Lokalizacja: Uniwersum Kreacji
Naklejki: 4
Post Re: Zgoda i Niezgoda
Ten odcinek trochę nietypowy, co nie znaczy, że gorszy. Wręcz przeciwnie, chyba faktycznie najlepszy. Pomysł z tą nocą potworów i dwoma uwięzionymi villainami bardzo dobry. Myślę, że dam ocenę 9,5/10.

_________________
Obrazek
Rrauu hau hou grrao Hauhaure (hau. Mówię poprawnie po Hauhasku).
Tym kolorem prowadzę walkę admina ze złem.
"Wszyscy jestescie moimi dziubaskami ^^" <- Ten cytat zawsze poprawia mi humor, Api. :)


Pn, 22 lip 2013, 13:29
Forumowy Artysta
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn, 15 lut 2010, 19:53
Posty: 1778
Lokalizacja: Druga strona lustra
Naklejki: 6
Post Re: Zgoda i Niezgoda
Przepraszam, że już ponad tydzień nie ma rozdziału.
Mam obecnie kilka problemów z napisaniem go (brak weny, program do pisania się nie spisuje). Poza tym pracuję obecnie nad oficjalną piosenką Zgody i Niezgody. Postaram się napisać go w tym tygodniu - ale niczego nie obiecuję.
Na pocieszenie macie rysunek wprost z odcinka 5. By Jimmi:
Spoiler:

_________________
Tym kolorem oczyszczam forum ze spamu.
:(


Pn, 29 lip 2013, 21:52
Forumowy Artysta
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn, 15 lut 2010, 19:53
Posty: 1778
Lokalizacja: Druga strona lustra
Naklejki: 6
Post Re: Zgoda i Niezgoda
Przepraszam, ale już tak ze mną jest.
Już dawno przewidywałem taką sytuację - za każdym razem jest tak samo.
Najpierw miałem totalny brak weny, później kiedy rozdział był już w sumie gotowy, mój kochany braciszek go usunął.
Nie wiem jak wypadnie ten rozdział (właściwie pół rozdziału 6, podzieliłem go na dwie części gdyż nie chciałem abyście tak długo czekali), niemniej jednak mam nadzieję, że się spodoba.
Kiedy kolejna część? Nie wiem, może za tydzień, może dwa a może i rok. Wpływa na to dużo czynników.
Jeszcze raz przepraszam, że zawiodłem.

Gdzieś w potwornym świecie... gdzieś na potwornej wyspie...
Zgoda i Niezgoda
Rozdział 6: Morskie przygody (1/3)

Eris: W poprzednim odcinku Zgody i Niezgody! Szóstka obozowiczów spędziła potworną Noc Kupały razem z innymi potworami z wyspy. Cała ta noc zakończyła się prawie zagładą wyspy – została uwolniona wiedźma Muriel, która chciała raz na zawsze uwolnić Bahumata. Na szczęście w porę pojawiłam się ja i uratowałam wyspę. Pan Pan został aresztowany, więc jego kopyta już nigdy nie postaną na wyspie. Co będzie działo się tym razem w Zgodzie i Niezgodzie? Kto zostanie wystrzelony? Tego dowiedzie się już w tym odcinku ZGODY I NIEZGODY!
**
Domek obozowiczów...
Artur: Nie zamierzam mieszkać ze zdrajcą! Wyniesiesz te walizki, czy sam mam je wyrzucić?!
Ramzes: Ale co ja ci takiego zrobiłem?!
Artur: Podejrzewałeś mnie! Byliśmy w sojuszu! A ty tak bezczelnie mnie oskarżałeś, nie wierzyłeś mi cały czas! A ja ci ufałem, kłamczuchu!
Ramzes: Nie jestem kłamczuchem!
Artur: Skoro sam nie chcesz się zabrać z tego domku, zrobię to za ciebie! Z naszym sojuszem koniec!
Z domku wyleciały walizki Ramzesa. Ramzes wyszedł z domku. Akurat przechodzili koło niego Patryk, Autor oraz Jimmi. Patrzyli na Ramzesa tak jakby oszalał. Szybko się od niego oddalili.
Ramzes: No ale, o co wam chodzi?! Każdy może być przecież kłamczuchem...
Ramzes: No dobra, teraz każdy będzie na mnie głosował. Muszę koniecznie wygrać dzisiaj nietykalność! Chcą wojny, to ją dostaną!
Jimmi: Ten gościo przesadził! Ale jak dobrze wiecie, ze mną się nie zadziera!

Nagle ze głośników dało się usłyszeć głos Eris.
Eris: Zawodnicy, udajcie się do sali ceremonii!
**
Eris: Dzisiaj czekają was morskie zadania. Jak dobrze wiecie, rywalizacja wzrasta gdyż została was już tylko piątka. Do wielkiego finału dzieli nas już tylko kilka odcinków. Tymczasem dzisiaj udacie się do dosyć osobliwego miejsca. Do zatoki skazańców.
Autor: Coo to? Niezbyt bezpiecznie brzmi.
Eris: To zatoka po drugiej stronie wyspy. Jest to również najgłębsza zatoka w okolicy. Będziecie mieli tam pewne zadanie – odnaleźć perły.
Artur: Perły?
Eris: Tak. Ponoć na samym dnie zatoki znajduje się ich sporo. Kto zdobędzie ich najwięcej wygra pierwsze zadanie.
Ramzes: A co będzie nagrodą?
Eris: Fory w zadaniu drugim.
Patryk: A będzie śniadanie?
Eris: Zobaczymy. A teraz ruszajcie na dwór, Koziołek podwiezie was do zatoki skazańców. Powodzenia.
Ramzes: Muszę wygrać te zadania!
Koziołek: To co, szykuje się długa podróż.
Autor: Tylko nie przez las!
**
Koziołek: Witajcie w zatoce skazańców! Widzicie tamto molo?
Wszyscy: Tak!
Koziołek: No dobrze. Wszyscy ustawcie się wzdłuż molo i na mój znak nurkujcie. Ten który zbierze najwięcej pereł w ciągu pięciu minut wygra. Zrozumiano:
Wszyscy: Tak jest!
Zawodnicy lepiej przyjrzeli się zatoce. Plaża składała się z ostrych kamieni, a woda była bardzo nieczysta. Zadanie nie wyglądało na bezpieczne.
Autor: Występują w tej wodzie jakieś ryby?
Koziołek: No oczywiście! Jest tu pełno piranii, węgorzów elektrycznych, rekinów, ośmiornic.
Artur: A co jeżeli nam się coś stanie?!
Jimmi: Będziesz miał ''kuku''. Hahha.
Jimmi: Nasz sojusz się rozpadł dlatego od teraz pracuję solo!
Autor: No nie wiem czy to jest dobry pomysł...
Koziołek: Stchórzacie?
Ramzes: Ja się nie poddaję! Wykonam zadanie!
Patryk: Ja też!
Jimmi: Pfff, nie jestem tchórzem. Wykonam je, i wygram.
Koziołek: A reszta?
Autor: No jaa...
Autor: Jesteśmy ubezpieczeni, tak?!
Autor: Dobra, wchodzę w to.
Koziołek: Arturze?
Artur: Chętnie bym odmówił, ale nie dam za wygraną tym frajerom!
Artur: No dobrze.
Koziołek: Ustawić się na moście! Na mój gwizdek skaczecie do wody!
Koziołek zagwizdał.
**
Gdzieś na Oceanie Spokojnym...
Bili: Arhhh, kapitanie! Mapy wskazują, że to już blisko!
Kapitan Jack: Wspaniale, Bili. Załogo, przygotować się na atak!
Peny: Kapitanie, żagiel powieszony! Majtkowie posiadają już broń, jakieś dalsze rozkazy?
Kapitan Jack: Na razie tyle. Czuję, że zdobędziemy dzisiaj o wiele więcej niż jeden skarb...
**
Woda w zatoce była bardzo zimna. Zawodnicy ruszyli na dno aby znaleźć kilka pereł. Najlepszym pływakiem okazał się Jimmi, który najszybciej bez większych przygód był na dnie. Było tam bardzo wiele pereł. Kiedy tylko sięgną po jedną coś złapało go za nogę. Ogromna ośmiornica Elma strzegła pereł. Jimmi nie był w dobrej sytuacji, ośmiornica złapała go.
Drugi okazał się Ramzes. Już z daleka zauważył Jimmiego i Elmę. Zadał sobie pytanie, czy jest sens mu pomagać. Ten go zdradził, był za wygonieniem go z domku, i jest najsilniejszym zawodnikiem na wyspie. Spoko Elma była nim zajęta, mógł z tego skorzystać. Chyba nic złego się nie stanie. Sięgną po dwie perły, które okazały się jeszcze cięższe niż to sobie wyobrażał. Nagle usłyszał głos Jimmiego

Jimmi: Ra-aaamzes pomóż, błagam!
Takie zagranie było ryzykowane. A może go oszuka i sam zabierze perły? Ramzes go zignorował i popłyną aby odstawić perły.
Autorowi i Patryka nie szło tak dobrze jak Ramzesowi. Autora zaatakowały rekiny, a Patryk napotkał węgorze elektryczne. Artur gdy tylko zobaczył w dali piranie, zrezygnował z dalszego pływania. Czekał aż ktoś podpłynie. Nagle kot zauważył Ramzesa. Postanowił okraść go z pereł. Zaczął udawać że się topi. Ramzes zobaczył Artura:

Ramzes: Artur, co się stało?!
Artur nie odpowiedział lecz dalej udawał.
Ramzes: O mój boże... Ty się topisz?!
Ramzes dostał wyrzutów sumienia. A może Jimmi też już się topi? Puścił perły i ruszył do Artura. Kot tylko na to czekał, kiedy Ramzes był koło niego, czym prędzej odpłyną, złapał perły, i ruszył na brzeg. Ramzes zdał sobie sprawę, że został oszukany. Kot był już na brzegu.
**
Eris leżała na leżaku, na plaży. Słońce grzało dzisiaj mocno, dlatego ta postanowiła się opalić. Leżała tak, ciesząc się samotnością, kiedy na horyzoncie zauważyła coś dziwnego. Prawdopodobnie był to statek. Wielki statek zbliżał się do wyspy. Eris nie spodziewała się dzisiaj gości, dlatego bardzo się zdziwiła. Kto to mógł być? Może kontrola?!
Bili: Ahhh, już bardzo blisko kapitanie!
Kapitan Jack: Załogo, zarzucić kotwicę! Jesteśmy na miejscu!
Wielki statek zatrzymał się u brzegów wyspy. Eris dalej siedząca na leżaku zawołała:
Eris: Kim państwo są, i co robią na mojej wyspie?
Kapitan Jack: O proszę... słyszeliście? Panna królowa wyspy nie spodziewała się gości.
Eris: Królowa?
Kapitan Jack: Eks królowa... mhahahhaha!
Eris: Proszę natychmiastowo opuścić moją wyspę!
Bili: Hihiihih, arhhh kapitanie ona chyba nie rozumie!
Kapitan Jack: Nie musi... załogo, brać ją!
**
Koziołek: Brawo, Artur! Wygrałeś fory w zadaniu drugim.
Artur: To było takie proste, jak wyciągnięcie od dziecka lizaka... A tym dzieckiem jest Ramzes!
Koziołek: Wszyscy powychodzili z wody?
Autor: Bra...brakuj Jimmiego.
Patryk: Bawił się z Elmą.
Koziołek: Elmooo...
Z wody wynurzyła się ogromna macka i wypuściła Jimmiego.
Jimmi: Ramzes... będziesz żałował tego do końca swojego marnego życia...
Ramzes: No wiesz.. Ja.. Nie..
Jimmi: Milcz. Jeszcze się policzymy.
Autor: To wracamy? Mam już dosyć tego miejsca.
Ramzes: Nie ty jeden...
Nagle z pobliskiego latu wyleciała gromada satyrów.
Satyr: Pomocy! Przyjechali, zniszczyli!
Koziołek: Kto? Co?
Satyr: Podpalili, zniszczyli!
Koziołek: Ale kto, i co?
Satyr: Wyspę! Zaatakowali mnie!
Patryk: O matko! Przeżyłeś?!
Satyr: Uciekajcie!
Nagle w oddali bohaterowie zauważyli palące się drzewa i dzikie odgłosy. Sytuacja nie wyglądała dobrze. Satyr szybko uciekł.
Autor: Aaaaa! Wszyscy zginiemy, wszyscy zginiemy!
Koziołek: Ale co z.. Eris?
Bohaterowie szybko udali się na drugą część wyspy. Była cała zniszczona. Domki obozowiczów ledwo co stały, drzewa i palmy paliły się. Najwięcej jednak ucierpiał dom Eris – był cały zniszczony. Ten kto go napadł nie próżnował – okradł też wszystkie drogocenne rzeczy. Ale co z Eris?
Autor: Matko Boska...
Jimmi: No nieźle...
Artur: Pfff, też mi teatrzyk. Znowu bawimy się w ''Noc Kupały''? To żałosne, a teraz chce drugie zadanie.
Ramzes: To chyba nie kłamstwa. Wyspa została okradziona.
Patryk: Czy to znaczy, że nie będzie obiadu?
Koziołek: Och, śmiertelnicy! Czy w nie rozumiecie, że ten kto okradł wyspę okradł też ZŁOTE JABŁKO?
Wszyscy: CO?
Koziołek: Tak. Wydaje mi się, że byli to piraci. W tych okolicach jest ich całkiem sporo.
Artur: Chyba nie sugerujesz, że będziemy musieli ich teraz szukać.
Koziołek: Sugeruję, jeżeli zależy ci na odzyskaniu programu.
Artur: Niczego takiego nie było w umowie!
Koziołek: Skoro tak, nie będziesz musiał wykonywać tej misji. Ale za to wyeliminujemy cię.
Artur: Co?! Nie macie prawa!
Koziołek: To zajrzyj do umowy...
Artur: Piiiip <cenzura>
Ramzes: Ale jak odnajdziemy tych piratów?
Koziołek: Znam, tylko jeden możliwy sposób. Ale jest bardzo ryzykowny.
Autor: Jaki?
Koziołek: Eris, ma pewnego znajomego pirata – Króla Śmierci. Władał jednym z najlepszych statków pirackich – Śmiertelną Laguną. Szansa na znalezienie go jest mała – ale zawsze warto próbować.
Ramzes: Dlaczego jest to Król Śmierci?
Koziołek: Bo już nie żyje. A słynie z tego, że jest duchem.
Jimmi: Jak go znajdziemy?
Koziołek: Grota Żywego Trupa. Tam powinniśmy popłynąć.
Autor: Ale jak?
Koziołek: Myślę, że pomogą nam w tym nasi podwodni przyjaciele...
**
Tak więc szóstka bohaterów udała się na ośmiornicy Elmie ku Grocie Żywego Trupa (czyli grocie na oceanie).
Autor: Tak właściwie, daleko jest ta grota?
Koziołek: To sporo drogi stąd. Jednak nasz transport jest dosyć szybki.
Patryk: Przepraszam, panie Diabołku, ale...
Koziołek: Czego?
Patryk: Chyba najadłem się za dużo tych pięknych rybek...
Koziołek: Jakich?!
Patryk: Wyglądały trochę jak pływający kurczak.
Koziołek: O, diabelski młynie! Jaki miały kolor?
Patryk: Kolorowy..
Koziołek: Odsunąć się od niego!
Nagle Patryk stał się mocno gruby, i zaczął wymiotować tęczą.
Autor: Patryk, co ci jest?
Patryk: Uważajcieee.. to latające kotyyy! Ciągnie się za nimi tęcza... wy też słyszycie tą piosenkę?!
Jimmi: Hyhyhy. To tylko mewy.
Patryk: Aaaa! One są wszędzie! (http://www.youtube.com/watch?v=wZZ7oFKsKzY )
Ramzes: Może lepiej się już połóż, co?
Patryk nagle zwymiotował tęczą prosto na Artura.
Artur: O, fuuuuuj!
Koziołek: To tylko początkowe objawy tej choroby morskiej. Widzi wszędzie kotki nyan. A teraz skupcie, się zbliżamy się do groty.
Artur: Jak tu się skupić?!
Jimmi: Cicho bądźcie, zachowujecie się jak dzieci.
Ramzes: Pff, i kto to mówi..
Artur: Ramzes, nie jesteś lepszy...
Ramzes: Och, przestań.
Koziołek: CISZA!
Na horyzoncie pojawiła się dosyć duża grota. Prąd morski prowadził właśnie do niej.
Autor: Alleee straszna!
Autor: Po ostatniej nocy Kupały, nie boję się już niczego! No może, troszkę... Ale to takie fajnie uczucie! Chce jeszcze!
Koziołek: Dziękujemy, Elmo. Zostaw nas przed grotą. Wejdziemy sami.
Tak też zrobiła. Obozowicze oraz Koziołek udali się do mroczniej groty. Było w niej bardzo zimno i ciemno.
Koziołek: Zasady są takie: Kiedy ktoś was się o coś zapyta, odpowiadacie. Jeżeli nie, milczycie. Porozmawiamy sobie, z osobą mieszkającą w tej grocie.
Głos: POROZMAWIAMY?!
Koziołek: Och, przepraszam, potężny. Potrzebujemy pomocy.
Głos: Chętnie posłucham.
Koziołek: Potrzebujemy pomocy Króla Śmierci.
Głos: Oooo, to trudne zadanie nawet jak dla mnie. Będzie za nie duża cena.
Koziołek: Czego chcesz?
Głos: Tego czego chciałem od zawsze Koziołku, ale nigdy nie chciałeś mi tego dać.
Koziołek: Nie... Dobrze wiesz, że nie mogę tego zrobić!
Głos: W takim razie, nie spełnię waszej prośby.
Koziołek: Ech... nie wiesz ile to dla mnie znaczy?
Głos: Wiem, mhahahah!
Koziołek: Ech... nie jest to warte tej ceny.
Ramzes: NIE!
Głos: Co powiedziałeś, śmiertelniku?!
Ramzes: Nie możesz nas tak zostawić! Potrzebujemy pomocy! Jesteś aż tak okrutny?!
Głos: Jak śmiesz, tak do mnie mówić, śmiertelniku...
Koziołek: Ramzes, cicho bądź!
Ramzes: NIE! Jesteś okropny!
Głos: Radzę ci się zamknąć, bo jak nie...
Ramzes: Pfff, i tak nic mi nie zrobisz...
Nagle na oceanie zrobiło się bardzo jasno, i rozpętała się burza. Piorun walił w grotę kilka razy aż w końcu przemówił Głos.
Głos: Na mocy władcy morza rzucam na Ciebie klątwę morską, oraz na całą waszą wyspę!
Piorun po raz kolejny uderzył w grotę, jakby potwierdzał klątwę.
Koziołek: O nie...
Patryk: Nyan, nyan, nyan na na na...
Głos: A teraz radzę wam opuścić moją grotę, i nie zjawić się tu nigdy, jeżeli życie wam miłe! Wynocha!
**
Artur: Pięknie. Po prostu pięknie. Przez tego durnia Ramzesa, jesteśmy pod działaniem głupiej klątwy, wyspa jest zniszczona, a nagroda dalej zabrana!
Ramzes: Klątwa działa przecież tyko na mnie.
Koziołek: No nic. Rozpętała się wielka burza, będzie sztorm. Nie możemy przerywać podróży. Gotowi? Ela ruszaj!
Jimmi: To gdzie konkretnie teraz płyniemy?
Koziołek: Tam gdzie ostatnio widziano króla Śmierci. Emo, ruszaj na północ!
Jimmi: Czyli gdzie go widziano?
Koziołek: W Lodowych Górach.
Autor: Och, chyba złapała mnie choroba morska...
Artur: Ode mnie z daleka!
**
Eris: Łapska daleko ode mnie! Puśćcie mnie!
Kapitan Jack: Nie ma takiej opcji, ślicznotko. Zostaniesz z nami. Hahahha!
Bili: Ślicznotko, nie masz się czego bać! Tu jest bardzo fajnie, o ile wykonujesz zadania kapitana!
Eris: Po co ja wam tu jestem potrzebna?
Kapitan Jack: Hahahahha. Później się przekonasz, a teraz Peny, zanieś ją do sali 5!
Eris: Nieee! Puśćcie mnie!
**
Godzina 21:00
Artur: Zaraz tu zasnę z nudów... <zieeeew>
Nagle Elma ochlapała Artura, waląc macką o wodę, i chlapiąc go.
Koziołek: Już niedaleko.
Jimmi: Mówisz to od kilku godzin...
Patryk: Patrzcie!
Ramzes: Co, znowu?
Patryk: Wielki hamburger siedzi na tej górce, patrzcie!
Autor: Hamburger?
Jimmi: A ja tam widzę, coś innego...
Jimmi na górce zauważył wielką, czadową gitarę. Wyciągną rękę, tak jakby mógł jej dotknąć...
Gitara: Chodź do mnie, Jimmi! Chodź, jestem tylko twojaaa!
Artur widział wiele kasy, i złote jabłko. Przemawiało do niego, tak aby do niego podszedł.
Artur: Już idę!
Autor widział siebie – umięśnionego, przystojnego.
Autor: Chcę być taki! Już do ciebie idę!
Ramzes zaś zobaczył Nikę. Przemawiała do niego.
Nika: Ramzesiuuuu, chodź do mnie! Będziemy tylko my, i tylko my! <macha i wysyła całusa>
Ramzes: Już idę. <macha>
Nagle piątka zawodników, wskoczyła do wody, podążając w stronę góry.
Koziołek: Co wy robicie?!
Patryk: Och, hamburgerku
Jimmi: Gitarko...
Artur: Kasa, kasa, kasa, kasa...
Autor: Nowy ja...
Ramzes: Och, Niko...
Koziołek: Och, nie! To tylko złe syreny! Chcą tylko abyście do nich przypłynęli a wtedy będzie dla was nie dobrze! Zamieniają się w co czego chcielibyście dostać! Słyszycie mnie?!
Ale każdy był już zajęty podążaniem do syreny. Koziołek chcąc ich ratować, sam jedną zobaczyć. A zobaczył Eris.
Eris: Koziołku... Chodź do mnie... Jestem tylko twoja... Tylko.
Koziołek: Nie zaufam ci!
Eris: Och, Koziołku...
Koziołek: Ja nie...
Eris: No proszę.
Koziołek: NIE! Elma, ruszaj po nich! Nie ufamy syrenom!
Artur, Autor, Jimmi, Ramzes, Patryk: Nieeee!
Syreny ujawniły swój prawdziwy wygląd.
Koziołek: Szybko wskakujcie na Elmę, zanim będzie za późno!
Syreny: Nam nie uciekniecie mhahahah!
Koziołek: Elmo, teraz kolej na ciebie...
**
Koziołek: Jesteśmy na miejscu.
Artur: I co teraz? Znowu usłyszymy głos?
Koziołek: Właściwie to nie wiem co teraz...
Artur: Popłynęliśmy tu bez konkretnego celu?! Nie wiesz jak przywołać Króla Śmierci?!
Jimmi: Ta wyprawa nie ma sensu..
Artur: No coś ty.
Autor: Echhh, jesteśmy zgubieni...
Patryk: Na dodatek strasznie chce mi się jeść...
Artur: Też mi nowość.
Koziołek: Skończycie?
Nagle zaczął padać deszcz
Koziołek: Chyba jednak, musimy się wracać..

_________________
Tym kolorem oczyszczam forum ze spamu.
:(


Ostatnio edytowano Pt, 1 lis 2013, 21:44 przez Kacper98, łącznie edytowano 1 raz



So, 31 sie 2013, 15:09
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 84 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna strona

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Skocz do:  
cron
No nie wierzę, forum działa dzięki phpBB! © 2000, 2002, 2005, 2007, 2010, 2013, 2019 phpBB Group.
Designed forum urobiony przez STSoftware dla PTF.
Tłumaczenie skryptu od phpBB3.PL