Teraz jest Pn, 29 kwi 2024, 12:03



Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 13 ] 
Przedstawienie teatralne 
Autor Wiadomość
Pod-ziemniak
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz, 26 lip 2012, 09:49
Posty: 1691
Naklejki: 10
Post Przedstawienie teatralne
No! Znamy kolejne zadanie! Pod tym linkiem opowiadanie na podstawie którego mamy grać przedstawienie. Proponuję, aby ktoś z nas przerobił ten scenariusz, aby zdania były bardziej zrozumiałe i ładnie ułożone... Ale wciąż psychiczne :lol:
Ja zaklepuję i zagram (postaci jest gdzieś około 15) porywacza, Kretesa, Koguta... Każdy raczej będzie musiał zrobić samemu sobie avatar, no chyba, że nie będzie mógł to ewentualnie ja zrobię lub ktoś inny...


Wt, 21 lip 2015, 20:49
Zgłoś post
Żaba
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt, 23 kwi 2010, 17:40
Posty: 1641
Lokalizacja: student
Naklejki: 5
Post Re: Przedstawienie teatralne
Ja nie mogę grać, bo w tym czasie będę na obozie...

_________________
– Dostojewski umarł – powiedziała obywatelka, ale jakoś niezbyt pewnie.
– Protestuję! – gorąco zawołał Behemot. – Dostojewski jest nieśmiertelny!


Mistrz i Małgorzata
<3

Moderuję na pąsowo bo mogę.


Wt, 21 lip 2015, 21:50
Zgłoś post
WWW
Poznaniak Nieszczelny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt, 24 lip 2012, 11:47
Posty: 2434
Lokalizacja: Poznań, Rzeczpospolita Polska
Naklejki: 17
Post Re: Przedstawienie teatralne
Dobra, paru osób nie będzie, ale może nie składajmy broni i nie pozwólmy, by drużyna przeciwna złupiła hat-trick zwycięstw. Matku, jeśli się pospieszymy, możemy jeszcze dzisiaj, góra jutro, uporać się z obrazkiem i scenariuszem. Ja oczywiście zaraz zabieram się za scenariusz.. i zaklepuję Reksia, Kornelka, Jaskółę oraz Spikera. Dawidzie, Doktorze, dalszy wybór należy do Was. :)
Tak więc, do pracy. Mamy czas do wtorku. I nie przyjmuję do wiadomości, że się nie chce. Drużyna przeciwna nie należy do wielce palących się do pracy, ale coś tworzą. Nie dajmy im tej satysfakcji.

_________________
Co ja będę się rozpisywał, zapraszam:
"Reksio i Kretes: "Skarb Umuritu" [KOMIKS] - czyli, dlaczego Kretes zasłania dymkiem innych kolegów oraz gdzie znajduje się skarb Umuritu.
Ten kolor należy do Administratora dbającego o czystość i walczącego ze złem. Lepiej zacznij się zastanawiać nad sobą, kiedy ujrzysz ten kolor w swoim poście :)


N, 26 lip 2015, 15:10
Zgłoś post
YIM WWW
Pod-ziemniak
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz, 26 lip 2012, 09:49
Posty: 1691
Naklejki: 10
Post Re: Przedstawienie teatralne
Em... Doktora chyba nie będzie...
Wątpię, że się wyrobimy, ale moglibyśmy udawać, że coś robimy. Aghahahhaha i żeby tamci się starali. :lol:


N, 26 lip 2015, 15:28
Zgłoś post
Online
Bezpieczeństwo Forum
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So, 7 lis 2009, 14:12
Posty: 2168
Lokalizacja: Koło komputera xD
Naklejki: 7
Post Re: Przedstawienie teatralne
Jak Doka nie będzie to ojjj, dzielimy się z Mątkiem postaciami granymi :lol: Czekam na scenariusz, wtedy obczaję.

_________________
Przejrzyj moje okołoreksiowe projekty na GitHubie!
Pozdrawiam wielu nieaktywnych użytkowników, wszystkich wciąż wchodzących oraz Playboiia, bo zawsze się żali, że go nie ma w moim podpisie.
Obrazek III miejsce w konkursie halloweenowym 2011, I miejsce w konkursie rocznicowym 2015
Tym kolorem moderuję.


N, 26 lip 2015, 18:17
Zgłoś post
WWW
Poznaniak Nieszczelny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt, 24 lip 2012, 11:47
Posty: 2434
Lokalizacja: Poznań, Rzeczpospolita Polska
Naklejki: 17
Post Re: Przedstawienie teatralne
Nie wiem, czy o to właśnie chodziło, ale scenariusz jest już gotowy. Teraz wspólnie go przeanalizujmy jeszcze raz, gdyż może coś się nie podobać. Zawsze możemy coś dodać lub poprawić, jeśli pojawią się jakieś niesnaski lub błędy.
Oto on:

Epizod 1 - Porwanie
Narrator: Po ostatniej przygodzie wrzało, z powodu ślubów. Dzielny Pies z Kari Matą Hari oraz Molly z Kretesem powiedzieli sobie sakramentalne „tak”, a później tańczyli wspólnie na weselu, jednak ktoś przerwał sielankę i porwał Molly oraz zażądał okupu... Jedynie, co pozostawił, to list, w którym napisał:
„Molly została porwana , nie odzyskacie jej! Haha! Jestem złym bliźniakiem Kretesa i przy okazji Ptakiem! Haha! Nie pokonacie mnie i mojej Armii! Haha! Wygram i ożenię się z Molly! Hahaha!”
Wszyscy przyjaciele byli oburzeni.
Kretes : Moja kochana Molly… ja mu tego nie daruję!!!
Kogut Wynalazca: Zaraz… Kretesie. To ty masz brata?
Kretes: Oczywiście. To mój brat. Ma na imię Sambo.
Reksio: Dlaczego nam nic nie powiedziałeś?
Kretes: Nie chciałem was martwić...
Kari Mata: Biedny Kretes…
Kretes: Biedny, oj Biedny...
Narrator: Wtem Kornelek się odezwał i zaskoczył wszystkich wokół.
Kornelek: Jeśli chcecie to mogę Wam powiedzieć, gdzie on mieszka...
Kretes: No nie wierze… powiedz!
Kornelek: Dobrze, tylko musze namierzyć tego gościa...
Kretes: Długo jeszcze? Makaron stygnie!
Kornelek: A, o to chodzi... On mieszka na Kurakisie
Kretes: Nie ma makaronu do stracenia! Jedziemy po Molly! Szykuj się, Sambo! Nadchodzimy!

Epizod 2 – Kurakis
Narrator: Zgodnie z planem Kogut wręczył naszym dzielnym bohaterom plan Wajhadłowca.
Kogut W: Pro-proszę, ma-macie tutaj plan Wajhadłowca, te-teraz musicie go zbud-dować.
Narrator: Po dłuższej chwili…
Kretes: Kogucie! Wajhadłowiec zbudowany!
Kogut W: Do-do-doskonała robota!
Kretes: Zatem… Molly, uratujemy cię! Choć miałbym zginąć!
Reksio : Musimy ją odzyskać!
Kretes: Masz rację!
Kogut W: Wska-skakujcie! Odpalam Wajhadłowiec!
Kretes: Jasne!
Kogut W : Po-powodzenia! Uważajcie na siebie.. i na ma-makaron!
Kornelek: Uważajcie!
Kretes: Zaraz, jaki maka…
Narrator: Zanim Komandor jednak chciał coś powiedzieć, nasi bohaterowie wyruszyli w kolejna komicz… ekhem… kosmiczną podróż.
Kretes: Reksiu, długo jeszcze?
Reksio: Nie. Już prawie jesteśmy na miejscu.
Narrator: Nasi bohaterowie ujrzeli powierzchnię planety i zaczęli się nią zachwycać.
Kretes : Jaki piękny Kurakis...
Narrator: Jednak zachwyt nie trwał zbyt długo, bowiem bohaterowie ujrzeli siedzibę jaskółek olbrzymów, które nie wyglądały na zbyt przyjazne…
Kretes: Reksiu! To są posłańcy Samba! Olbrzymie jaskółki!! W nogi!!
Narrator: Ale zanim Reksio i Kretes coś chcieli zrobić, byli zmuszeni wylądować…

Epizod 3 - Krypta

Kretes: Jakie te jaskółki są wielkie. Uważaj, Reksiu. Mogą nas zadziobać.
Reksio: Wielkie? Po prostu są olbrzymie!
Narrator: Nagle przed nimi stanęła jedna z przedstawicielek tego gatunku.
Jaskóła: Jesteśmy ptakami Samba, wielkiego pana wszystkich ptaków! Czego chcecie?
Kretes [do Reksia szeptem]: U matku! Oni nie wiedzą, że my jesteśmy ich wrogami....
Reksio [do Kretesa szeptem] : No to pięknie! Możemy wykorzystać to na naszą korzyść!
Kretes: Szanowni panowie Jaskóły! Jesteśmy Konduktorami Topazu...
Jaskóła: Konduktorami Topazu?! Ależ naturalnie, proszę wchodzić! Jesteście mile widziani w naszych ptasich progach...
Kretes: Dziękujemy, ale wolimy tylko sprawdzić topaz i szybciutko wracamy...
Narrator: Tak się też stało. Bohaterowie udając, że sprawdzają złoża topazu, wpadli na chytry plan…
Jaskóła: Czy złoża topazu znajdują się na swoim miejscu?
Kretes: Tak, wszystko jest w porządku.
Narrator: Kretes w pomieszczeniu szybko i sprytnie podłożył bombę, która mu została jeszcze z przygody z Mumionkami… W tym momencie liczył się tylko czas. Zdeterminowani bohaterowie postanowili szybko uciec.
Kretes: Dobrze, to my uciekamy i życzymy miłego dnia!
Jaskóła: Żegnajcie! [do siebie] Jaki ten kret podobny do naszego pana. Zaraz…
Narrator: Jednak jaskółka nie skończyła, gdyż bomba wybuchła, po czym wszystkie jaskółki...
Kretes: Ale ich wykiwaliśmy! 1:0 dla nas!
Narrator: Reksio i Kretes popatrzyli na szczątki siedziby oraz znaleźli wejście do Krypty, krypty, w której czekał na nich główny wróg... Nagle…
Ptaszor Piptaszor: Witajcie! Jestem Ptaszorem Piptaszorem! Myślę, że będzie z was pyszny kogel-mogel. Mniam!

Epizod 4: Ptaszor Piptaszor

Ptaszor Piptaszor: Zrobię z was bardzo smaczny kogel- mogel! Pies będzie białkiem, a kret zgniłym żółtkiem. Mniam!
Kretes: Ja ci dam zgniłe żółtko! Ty… pisklaku zapchlony! Reksiu, ulatniamy się!
Ptaszor P: Nie uciekniecie!
Narrator: Mówiąc to, Piptaszor energiczne zamknął drzwi przed naszymi bohaterami, zgasło światło i zrobiło się ciemno.
Kretes: U matku! Czemu tu tak ciemno?
Ptaszor P: Kogel-mogel robi się na ciemno! Wtedy smakuje lepiej. A wy nie poczujecie bólu! Hahahah!
Kretes: Ale ja się nie pytam o jedzenie, ty ciapciuło, tylko o mrok! Chociaż… ja i tak widzę. Jak dobrze być kretem.
Ptaszor P: O nie!
Narrator: Kretes w ciemnościach ujrzał puszkę z sprejem, wziął ją i użył na ptaszysku... Ten dostał w okulary i nasi bohaterowie uciekli . Wtem…
Kretes: U matku! To Szablodziób! Reksiu, uciekajmy!
Narrator: Nagle Reksio spostrzegł, że szablodziób miał na sobie kostium.
Kretes: No nie wierzę! Kogucie, co ty wyczyniasz?!
Kogut W: Tak to ja! Co się tak trze-trzęsiecie?
Kretes: Przestraszyliśmy się! Co tu robisz?
Kogut W: O, biedacy! Kornelek po-powiedział, że w pewnym lesie jest ukry-ryta skrzynia... w któ-której jest coś tajemniczego...
Kretes: Wiesz może, co?
Kogut W: Do-dobre pytanie! Nie wiem! Chodźcie za mną! Zaprowadzę was tam.

Epizod 5 - Gęsty las

Kretes: Kogucie, gdzie jest ten przeklęty las?
Kogut W: Niedaleko, Kretesie! Niedaleko!
Kretes: A tak właściwie to… daleko jeszcze?
Kogut W: Przecież ci mówię!
Kretes: Dobra, słyszałem! Ech… mieliśmy szukać wroga, nie skarb.
Kogut W: Do-dobra, przed nami gęsty las. Ma-macie mapę. Gdzieś tam znajdziecie to, na-na co wskazuje ma-mapa.
Kretes: Zaraz… nie idziesz z nami?
Kogut: Niestety nie mogę… zo-zostawiłem żelazko na ga-gazie… Do zobaczenia na Ziemi.
Narrator: Kogut uruchomił swoją torpedę, którą wyciągnął z kieszeni i odleciał w kierunku błękitnej planety.
Kretes: Znowu… gdy coś się dzieje, to Kogut ucieka. Jak to ptak… Okej, Reksiu. Ruszajmy! Przed nami gęsty las.
Reksio: Ruszajmy!
Narrator: Tak więc nasi bohaterowie weszli do gęstego i bardzo mrocznego lasu. Jak się bowiem okazało, bardzo tajemniczego…
Kretes: Nasz cel podróży to pomnik Kura-Kao.
Reksio: Jaki pomnik Kura-Kao?
Kretes: Dobre pytanie! Właśnie tak się nazywa, tak przynajmniej wskazuje mapa.
Narrator: Kretes wraz z Reksiem szli dalej. Odnaleźli pomnik, ale znak x nie wskazywał na nic. Jedynie co, to leżał przed nimi bezpański list.
Kretes: O, Reksiu, zobacz. Bezpański list. Ciekawe, co tam jest napisane. Ekhem… czytam:
Zmiana planu, bracie! Nie miałeś korzystać z niczyjej pomocy, dlatego przez Ciebie zginą niewinni. Trąba atomowa się wszystkimi nędznikami zajmie. Hahahha!
Kretes: No nie wierzę!

Epizod 6 - Smród i zapach samego śmierdziela
Narrator: Nasi bohaterowie wyszli z lasu bardzo zdezorientowani. Okazało się bowiem, że to list był „skarbem”. Jednak czemu Kogut ich tam zaciągnął… o to już nikt nie pytał.
Kretes: Sambo chce zniszczyć świat! Nie możemy do tego dopuścić!
Reksio: Nie martw się, powstrzymamy go!
Kretes: Jasne.
Narrator: Nagle Reksio chwycił Kretesa i zaciągnął go do Wajhadłowca.
Kretes: Reksiu? Po co mnie ciągniesz?
Reksio: Nie słyszysz , że monitor w Wajhadłowcu się włączył?
Kretes: No faktycznie!
Narrator: Kretes ujrzał Samba w monitorze.
Sambo: Jak widzę, braciszku, pokonałeś ptaszora Piptaszora! Ale ze mną nie masz szans! Kurakis to była przykrywka. Moja armia zdała egzamin. Chyba wiesz, żeby się ze mną spotkać i uratować swoją Molly musisz, pokonać wszystkie moje ptaki! Jednak Ci się to nie uda!
Teraz czeka Cię przygoda na planecie Śmiecior. Mój ptaszor czeka na ciebie w krypcie samego Śmierdziela!
Kretes: Co ja ci takiego zrobiłem, że porywasz Molly?
Sambo: Nie twoja sprawa!
Kretes: Zaczekaj!
Narrator: Sambo się rozłączył i nic więcej już nie powiedział...
Kretes: Dobrze, Reksiu! Ruszamy do Śmierdziela... nie ma chwili do stracenia!
Narrator: Reksio i Kretes polecieli na śmierdzącą planetę Śmiecior. Nie była to zbyt pachnąca planeta.
Kretes: O fuuuuuu! Jak tu cuchnie! O! Tam są jakieś maski... chyba dla turystów.
Kupiec: O, turyście. Proszę, ten akumulator jest prawie bezpłatny! Tylko 3 śmierdziuchy (nasza waluta – na wasze to około 10 zł) za godzinę użytkowania.
Kretes: Na kopiec Kreta i Kilimandżaro! To rozbój! Ale niech będzie… nie będę wdychał tego smrodu. Reksiu, zapłać temu panu i idziemy poszukać Śmierdziela.
Narrator: Jednak tym razem los był bardziej łaskawszy.
Śmierdziel: Witajcie! To ja jestem Śmierdziel! Mówiliście o mnie, tak? Ale nie mogę zaprosić was do domu, albowiem tam straszy ptak.
Kretes: Sprawdzimy to!

Epizod 7: Gitarzysta

Narrator: Reksio i Kretes zaraz po przybyciu na miejsce, ujrzeli straszliwego ptaka.
Kretes: U matku! To ten słynny Gitarzysta!
Gitarzysta: Haha! Ogłuszę was moją melodią!!! Potem już nigdy nic nie usłyszycie. Wasze minuty są już policzone!
Kretes: Nie będzie mnie jakiś cymbał straszył!
Gitarzysta : Cymbał?! Tego ci na pewno nie daruję!
Narrator: Gitarzysta włączył gitarę. Było bardzo głośno, ale Kretes z Reksiem mieli aparaty słuchowe... i po prostu je wyłączyli.
Kretes: Reksiu, nic nie mów. Zaraz dziad się przekona, co to jest prawdziwa muzyka.
Narrator: Kretes wyciągnął gramofon, przejechał patykiem po płycie, co wydało dźwięk podobny do syreny policyjnej. Ptak był oszołomiony całą sytuacją i instynktownie się schował, a Reksio porozrzucał skórki od bananów, Kretes przestraszył ptaka, który wpadł do dziury. Zagrożenie zneutralizowane. Jednak to nie był koniec przygody. Nagle monitor ponownie się włączył i widoczny był w nim Sambo.
Kretes: Co znowu?
Sambo: Haha! Jak widzę pokonałeś mojego ptaka, ale to jeszcze nie koniec. Następny czeka na Ciebie na planecie Szambola! Jest on 100 razy bardziej groźniejszy od pozostałych. Nie uda Ci się!
Kretes: Nie wierzę! Dobra, lecimy. Dla Molly zrobi wszystko.
Narrator: Śmierdziel podziękował bohaterom za oczyszczenie domu, a ci skromnie się pożegnali i wyruszyli w stronę kolejnej misji - planety Szambola.
Epizod 8 - Szambola, Kurakis. cz.1

Kretes: Reksiu, Kurs na planetę Szambola.
Reksio: Coś mi się zadaje że to pułapka!
Kretes: Dlaczego?
Reksio: Mam złe przeczucia…
Kretes : To nie mniej, niż nic! Przeczucia.. hah, ale żeś wymyślił!
Narrator: Bohaterowie nie zauważyli, że już wylądowali.
Kretes: Przed nami Planeta Szambola! Widzę, że nic się tutaj nie zmieniło od mojej ostatniej wizyty, hehe.
Narrator: Nagle przed nimi stanął kolejny ptaszor. Był to Sezary Szpak, kolejny sługus Samba.
Szpak: Witajcie, mam dla was niespodziankę! Hahaha!
Kretes: Tak, a jaką?
Szpak: Niespodziewaną! Przywitajcie się z pozostałymi ptakami...
Kretes: U matku! Reksiu, miałeś rację! To pułapka!
Ptaki: Ćwir, ćwir
Kretes: Te ptaszory chcą nas pożreć! Wiejemy!
Ptaki: Wracajcie! Jesteśmy taaakie głodne.
Narrator: Reksio zauważył, że w kieszeni ma kasetę z Kodem Kotta do portu kosmicznego... Nagle wpadł na pomysł i podzielił się nią z Kretesem.
Kretes: Genialny pomysł, Reksiu! Do Wajhadłowca! Lecimy na Kurakis po Fermenta Kotta! On nam pomoże.
Narrator: Reksio i Kretes wylądowali na Kurakisie. Tam, w twierdzy Barona Żabby odnaleźli znowu Kotta, który był zakuty i nijak nie mógł się wydostać. Przyjaciele byli oszołomieni.
Kretes: Żabbo, okłamałeś nas! Miałeś zapisać się na aerobik!
Żabba: E tam… mi się nie chciało nic robić, a i uwolniłem Kotta pod warunkiem, że wygracie wyścig z mumionkami, z szambonurami oraz z wampiurami... Był Wam potrzebny tylko na chwilę, a mi na całą wieczność.
Kretes: U matku! Ale jeśli znowu wygramy wyścig, to wypuścisz go?
Żabba: Jasne!
Kretes: No to… znowu muszę się mierzyć z samym sobą.

Epizod 9 Szambola, Kurakis cz.2

Spiker: Witam na Wyścigu Żabby! Na tym oto wyścigu zmierzą się: Mumionek, Szambonur, Wampiur , oraz Kretes! Gotowi? Start!
Narrator: Kretes ruszył jak szalony, jednak sprytny Szambonur użył śmierdzącego dezodorantu i samochód kretesa wyleciał w powietrze. Jednak Komandor się podniósł i rzucił Skorpionem Śmierci w samochód Mumionka, a tenże przeciwnik wypadł z trasy i Kretes przejał jego wyścigówkę. W dalszym pojedynku kret przygotował czosnek na wampiura i rzucił nim tak, że warzywo przyczepiło się do auta, a sam wampiur spłonął razem ze ścigaczem. To była kolejna dyskwalifikacja. Jednak to nie koniec jego zmartwień. Szambonur, który puścił złego bąka, zniszczył Kretesowi koło, lecz na szczęście ktoś wypuścił na arenę krokodyla i po szambonurze nie było ani śladu... Kretes zwyciężył walkowerem!
Publiczność: BRAWO, KRETESIE!!!
Kretes: To ty, Reksiu wpuściłeś krokodyla?
Reksio: Tak. Nie mogłem patrzeć, jak Szambonur puszcza bąki i nielegalnie zatruwa planetę. Bądźmy chociaż trochę ekologiczni.
Kretes: Dobrze, Żabbo. Teraz uwolnij Kotta.
Żabba: Wygraliście, to oczywiste, że go uwolnię.
Kretes: Drogi Fermencie, masz może lebiodkę? Jeśli to, to ją poproszę.
Ferment Kott: Proszę, akurat mam jej pełne kieszenie.
Kretes: Teraz Żabbo, zmniejszę cię do malutkich rozmiarów i schowam cię za karę w pudełku!
Żabba: O Nie!
Kretes: O tak!
Narrator: Jednak zanim Kretes zdążył cokolwiek zrobić, na niebie ukazała się wielka chmara ptaków. Wyraźnie goniły naszych kompanów od samego początku.
Kretes: Nie wierze! Te ptaki musiały nas gonić od samego początku! Fermencie, musisz nam pomóc.
Narrator: Kott wcale się nie zastanawiał i rzucił się na zdziczałą chmarę ptaków. Wystarczyło, że skroplił je do rozmiarów żuka i nie stanowiły już zagrożenia.
Kretes: Pięknie, kocie! A teraz wyruszamy po Molly! Zabierzesz się z nami?
Kot Ferment: Oczywiście! Jak mam siedzieć i znowu zostać porwanym przez Żabbę… brrr…. Boję się o tym myśleć.
Kretes: Dobrze! Teraz czas się zmierzyć z Sambo! Szybko, do Wajhadłowca!


Epziod 10 - Ostatnia walka

Narrator: Komputer pokładowy zamigotał i było wiadomo, że Sambo znajduje się na podwórku Reksia.
Ferment: O, wasz wróg jest na podwórku. Szybko, lećmy.
Narrator: Reksio dotarł na podwórko, pozornie nikt nic nie mówił! Pozornie!
Kretes: A ja to co? Borsuk?
Narrator: Kretes też dotarł na podwórko. A, Ferment też.
Kretes: Kogucie, Kornelku! Gdzie jesteście?
Narrator: Nagle…
Sambo: Hahaha! Cześć, braciszku! Widzę, że mnie odnalazłeś, ale to już za późno. Cały świat zostanie zniszczony, dzięki mojej trąbie atomowej! Mwahaha! A teraz czas na ściągnięcie przebrania!
Kretes: U matku! To J.P Kretien! Ty jesteś moim bratem? Ale… jak?
J.P Kretien: Tak! Sambo to ja! A Molly jest i zawsze będzie moja! Koguty też! Mwhaha! Nie macie szans!
Ferment: Zobaczymy...
Kretes: Gońmy go!
JP Kretien: Po co? Jeszcze chwila i włącze trąbę atomową! Cały świat wybuchnie!
Kretes: Osz ty, dziadu! A masz, śmierdziuchu!
Narrator: Kretes rzucił się na swojego brata. Nie była to zwykła bójka, ale prawie rzeź.
Ferment: J.P., musisz się poddać.
J.P.: NIGDY! HAHAHA! ZA CHWILE WASZ ŚWIAT ZGINIE!
Narrator: Kretien nie zauważył jednak, że Kott miał przy sobie skroploną lebiodkę w butelce. Wylał ją na wroga, a on nie zmniejszył się, ale zmienił się w ptaka.
Kretes: A widzisz! Mam cię, ptaszku ty jeden!
Ferment: Chwileczkę! Gdzie jest Molly?
Reksio: A gdzie koguty?


Epziod 11 Poszukiwania

Kretes: Mów gdzie są koguty!
J.P.Krettien: Gdzie są Zostawiłem ich z potworami... oni już się nimi zajmą.
Kretes: Z jakimi!?
J.P.Krettien: To Barłóg! Król podmokłych bagien...
Narrator: Powiedziawszy to, J.P. Krettien wybuchł i pozostawił list...
Kretes wziął do ręki list i go przeczytał i nie mógł uwierzyć własnym oczom.
Kretes: Reksiu! Kocie! Słuchajcie, to od Samba. Jednak tego prawdziwego.
„Hahaha, to był mój plan! On był jedną z moich kopii, które sam utworzyłem! Czekam na ciebie w budzie! Jestem tam z Barłogiem i mam zakładników! Ale uważaj! Za chwilę buda Reksia zamieni się w jedną wielką trąbę atomową. Jeśli nie chcesz kłopotów, musisz przyjśc tylko sam!”
Kott: Dobrze… masz tu mały prezent. Przyda Ci się w walce z Kottem.
Kretes: Co to? Pistolet? Chcesz, bym poszedł do więzienia?!
Kott: Nie, wcale nie. To jest pistolet na wodę! Każdy ptak się wody przestraszy, on też. A dodatkowo woda w pistolecie zmieszana jest z lebiodką oraz tajemniczymi substancjami z mojej planety. To go uciszy.
Kretes: No dobrze, idę. Trzymajcie kciuki!
Narrator: Kretes wszedł do budy, gdzie zgodnie z planem czekał na niego Sambo, Barłóg wraz z zakładnikami.
Sambo: Witaj! Przygotuj się na śmierć!
Kretes: Ty się przygotuj!
Narrator: Powiedziawszy to, Kretes wyjął pistolet i celował na Samba!
Sambo: Bracie, coś ty? Przecież jesteśmy rodziną. Nie możesz od razu mnie zabijać, no.
Kretes: Jeśli uwolnisz moich przyjaciół i Molly oraz wyślesz Barłoga do jego dworu, nie uczynię tego. Inaczej będę zmuszony to zrobić.
Sambo [przestraszony]: Dobrze, bracie. Uwolnię ich.
Narrator: Sambo uwolniwszy przyjaciół Kretesa oraz wysławszy Barłoga, wyjął nóż i rzucił energicznie w Komandora. Na szczęście przyjaciele ostrzegli w porę kreta, a ten strzelił z pistoletu z stronę Samba.
Sambo: Nie, bracie. Co ty zrobiłeś?! Zaabiłes mnieee!
Narrator: Jednak Sambo nie wiedział jeszcze, że uległ transformacji. Widoczne substancja zawarta w pistolecie pomogła przywrócić niedawnego wroga do jego kreciej postaci.
Sambo: Zaraz, Kretesie? Co się dzieje? I czemu jestem na Twoim podwórku? Ostatnie co pamiętam, to popijałem kawę, aż tu nagle jakiś ptak wleciał do domu i dziobnął mnie w rękę. Potem już nie wiedziałem co się dzieje…
Kretes: Spokojnie, bracie. To długa historia. Chodźmy wszyscy na imprezę i się bawmy. Przy okazji opowiem Tobie o tym zdarzeniu. Uff… dobrze moi drodzy, że wszystko dobrze się skończyło.
Narrator: Owszem. Tańcom i śpiewom nie było końca. Jednak nikt nie zastanawiał się, co dzieje się z makaronem w Wajhadłowcu. Zaczął po prostu gotować się do drogi, aż w końcu wybuchł. Ale to już szczegół. Ważne, że został ugotowany.
KONIEC

_________________
Co ja będę się rozpisywał, zapraszam:
"Reksio i Kretes: "Skarb Umuritu" [KOMIKS] - czyli, dlaczego Kretes zasłania dymkiem innych kolegów oraz gdzie znajduje się skarb Umuritu.
Ten kolor należy do Administratora dbającego o czystość i walczącego ze złem. Lepiej zacznij się zastanawiać nad sobą, kiedy ujrzysz ten kolor w swoim poście :)


N, 26 lip 2015, 18:34
Zgłoś post
YIM WWW
Pod-ziemniak
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz, 26 lip 2012, 09:49
Posty: 1691
Naklejki: 10
Post Re: Przedstawienie teatralne
Może być. To wersja bez polskich znaków:
Epizod 1 - Porwanie
Narrator: Po ostatniej przygodzie wrzalo, z powodu slubow. Dzielny Pies z Kari Mata Hari oraz Molly z Kretesem powiedzieli sobie sakramentalne „tak”, a pozniej tanczyli wspolnie na weselu, jednak ktos przerwal sielanke i porwal Molly oraz zazadal okupu... Jedynie, co pozostawil, to list, w ktorym napisal:
„Molly zostala porwana , nie odzyskacie jej! Haha! Jestem zlym blizniakiem Kretesa i przy okazji Ptakiem! Haha! Nie pokonacie mnie i mojej Armii! Haha! Wygram i ozenie sie z Molly! Hahaha!”
Wszyscy przyjaciele byli oburzeni.
Kretes : Moja kochana Molly… ja mu tego nie daruje!!!
Kogut Wynalazca: Zaraz… Kretesie. To ty masz brata?
Kretes: Oczywiscie. To moj brat. Ma na imie Sambo.
Reksio: Dlaczego nam nic nie powiedziales?
Kretes: Nie chcialem was martwic...
Kari Mata: Biedny Kretes…
Kretes: Biedny, oj Biedny...
Narrator: Wtem Kornelek sie odezwal i zaskoczyl wszystkich wokol.
Kornelek: Jesli chcecie to moge Wam powiedziec, gdzie on mieszka...
Kretes: No nie wierze… powiedz!
Kornelek: Dobrze, tylko musze namierzyc tego goscia...
Kretes: Dlugo jeszcze? Makaron stygnie!
Kornelek: A, o to chodzi... On mieszka na Kurakisie
Kretes: Nie ma makaronu do stracenia! Jedziemy po Molly! Szykuj sie, Sambo! Nadchodzimy!

Epizod 2 – Kurakis
Narrator: Zgodnie z planem Kogut wreczyl naszym dzielnym bohaterom plan Wajhadlowca.
Kogut W: Pro-prosze, ma-macie tutaj plan Wajhadlowca, te-teraz musicie go zbud-dowac.
Narrator: Po dluzszej chwili…
Kretes: Kogucie! Wajhadlowiec zbudowany!
Kogut W: Do-do-doskonala robota!
Kretes: Zatem… Molly, uratujemy cie! Choc mialbym zginac!
Reksio : Musimy ja odzyskac!
Kretes: Masz racje!
Kogut W: Wska-skakujcie! Odpalam Wajhadlowiec!
Kretes: Jasne!
Kogut W : Po-powodzenia! Uwazajcie na siebie.. i na ma-makaron!
Kornelek: Uwazajcie!
Kretes: Zaraz, jaki maka…
Narrator: Zanim Komandor jednak chcial cos powiedziec, nasi bohaterowie wyruszyli w kolejna komicz… ekhem… kosmiczna podroz.
Kretes: Reksiu, dlugo jeszcze?
Reksio: Nie. Juz prawie jestesmy na miejscu.
Narrator: Nasi bohaterowie ujrzeli powierzchnie planety i zaczeli sie nia zachwycac.
Kretes : Jaki piekny Kurakis...
Narrator: Jednak zachwyt nie trwal zbyt dlugo, bowiem bohaterowie ujrzeli siedzibe jaskolek olbrzymow, ktore nie wygladaly na zbyt przyjazne…
Kretes: Reksiu! To sa poslancy Samba! Olbrzymie jaskolki!! W nogi!!
Narrator: Ale zanim Reksio i Kretes cos chcieli zrobic, byli zmuszeni wyladowac…

Epizod 3 - Krypta

Kretes: Jakie te jaskolki sa wielkie. Uwazaj, Reksiu. Moga nas zadziobac.
Reksio: Wielkie? Po prostu sa olbrzymie!
Narrator: Nagle przed nimi stanela jedna z przedstawicielek tego gatunku.
Jaskola: Jestesmy ptakami Samba, wielkiego pana wszystkich ptakow! Czego chcecie?
Kretes [do Reksia szeptem]: U matku! Oni nie wiedza, ze my jestesmy ich wrogami....
Reksio [do Kretesa szeptem] : No to pieknie! Mozemy wykorzystac to na nasza korzysc!
Kretes: Szanowni panowie Jaskoly! Jestesmy Konduktorami Topazu...
Jaskola: Konduktorami Topazu?! Alez naturalnie, prosze wchodzic! Jestescie mile widziani w naszych ptasich progach...
Kretes: Dziekujemy, ale wolimy tylko sprawdzic topaz i szybciutko wracamy...
Narrator: Tak sie tez stalo. Bohaterowie udajac, ze sprawdzaja zloza topazu, wpadli na chytry plan…
Jaskola: Czy zloza topazu znajduja sie na swoim miejscu?
Kretes: Tak, wszystko jest w porzadku.
Narrator: Kretes w pomieszczeniu szybko i sprytnie podlozyl bombe, ktora mu zostala jeszcze z przygody z Mumionkami… W tym momencie liczyl sie tylko czas. Zdeterminowani bohaterowie postanowili szybko uciec.
Kretes: Dobrze, to my uciekamy i zyczymy milego dnia!
Jaskola: Zegnajcie! [do siebie] Jaki ten kret podobny do naszego pana. Zaraz…
Narrator: Jednak jaskolka nie skonczyla, gdyz bomba wybuchla, po czym wszystkie jaskolki...
Kretes: Ale ich wykiwalismy! 1:0 dla nas!
Narrator: Reksio i Kretes popatrzyli na szczatki siedziby oraz znalezli wejscie do Krypty, krypty, w ktorej czekal na nich glowny wrog... Nagle…
Ptaszor Piptaszor: Witajcie! Jestem Ptaszorem Piptaszorem! Mysle, ze bedzie z was pyszny kogel-mogel. Mniam!

Epizod 4: Ptaszor Piptaszor

Ptaszor Piptaszor: Zrobie z was bardzo smaczny kogel- mogel! Pies bedzie bialkiem, a kret zgnilym zoltkiem. Mniam!
Kretes: Ja ci dam zgnile zoltko! Ty… pisklaku zapchlony! Reksiu, ulatniamy sie!
Ptaszor P: Nie uciekniecie!
Narrator: Mowiac to, Piptaszor energiczne zamknal drzwi przed naszymi bohaterami, zgaslo swiatlo i zrobilo sie ciemno.
Kretes: U matku! Czemu tu tak ciemno?
Ptaszor P: Kogel-mogel robi sie na ciemno! Wtedy smakuje lepiej. A wy nie poczujecie bolu! Hahahah!
Kretes: Ale ja sie nie pytam o jedzenie, ty ciapciulo, tylko o mrok! Chociaz… ja i tak widze. Jak dobrze byc kretem.
Ptaszor P: O nie!
Narrator: Kretes w ciemnosciach ujrzal puszke z sprejem, wzial ja i uzyl na ptaszysku... Ten dostal w okulary i nasi bohaterowie uciekli . Wtem…
Kretes: U matku! To Szablodziob! Reksiu, uciekajmy!
Narrator: Nagle Reksio spostrzegl, ze szablodziob mial na sobie kostium.
Kretes: No nie wierze! Kogucie, co ty wyczyniasz?!
Kogut W: Tak to ja! Co sie tak trze-trzesiecie?
Kretes: Przestraszylismy sie! Co tu robisz?
Kogut W: O, biedacy! Kornelek po-powiedzial, ze w pewnym lesie jest ukry-ryta skrzynia... w kto-ktorej jest cos tajemniczego...
Kretes: Wiesz moze, co?
Kogut W: Do-dobre pytanie! Nie wiem! Chodzcie za mna! Zaprowadze was tam.

Epizod 5 - Gesty las

Kretes: Kogucie, gdzie jest ten przeklety las?
Kogut W: Niedaleko, Kretesie! Niedaleko!
Kretes: A tak wlasciwie to… daleko jeszcze?
Kogut W: Przeciez ci mowie!
Kretes: Dobra, slyszalem! Ech… mielismy szukac wroga, nie skarb.
Kogut W: Do-dobra, przed nami gesty las. Ma-macie mape. Gdzies tam znajdziecie to, na-na co wskazuje ma-mapa.
Kretes: Zaraz… nie idziesz z nami?
Kogut: Niestety nie moge… zo-zostawilem zelazko na ga-gazie… Do zobaczenia na Ziemi.
Narrator: Kogut uruchomil swoja torpede, ktora wyciagnal z kieszeni i odlecial w kierunku blekitnej planety.
Kretes: Znowu… gdy cos sie dzieje, to Kogut ucieka. Jak to ptak… Okej, Reksiu. Ruszajmy! Przed nami gesty las.
Reksio: Ruszajmy!
Narrator: Tak wiec nasi bohaterowie weszli do gestego i bardzo mrocznego lasu. Jak sie bowiem okazalo, bardzo tajemniczego…
Kretes: Nasz cel podrozy to pomnik Kura-Kao.
Reksio: Jaki pomnik Kura-Kao?
Kretes: Dobre pytanie! Wlasnie tak sie nazywa, tak przynajmniej wskazuje mapa.
Narrator: Kretes wraz z Reksiem szli dalej. Odnalezli pomnik, ale znak x nie wskazywal na nic. Jedynie co, to lezal przed nimi bezpanski list.
Kretes: O, Reksiu, zobacz. Bezpanski list. Ciekawe, co tam jest napisane. Ekhem… czytam:
Zmiana planu, bracie! Nie miales korzystac z niczyjej pomocy, dlatego przez Ciebie zgina niewinni. Traba atomowa sie wszystkimi nedznikami zajmie. Hahahha!
Kretes: No nie wierze!

Epizod 6 - Smrod i zapach samego smierdziela
Narrator: Nasi bohaterowie wyszli z lasu bardzo zdezorientowani. Okazalo sie bowiem, ze to list byl „skarbem”. Jednak czemu Kogut ich tam zaciagnal… o to juz nikt nie pytal.
Kretes: Sambo chce zniszczyc swiat! Nie mozemy do tego dopuscic!
Reksio: Nie martw sie, powstrzymamy go!
Kretes: Jasne.
Narrator: Nagle Reksio chwycil Kretesa i zaciagnal go do Wajhadlowca.
Kretes: Reksiu? Po co mnie ciagniesz?
Reksio: Nie slyszysz , ze monitor w Wajhadlowcu sie wlaczyl?
Kretes: No faktycznie!
Narrator: Kretes ujrzal Samba w monitorze.
Sambo: Jak widze, braciszku, pokonales ptaszora Piptaszora! Ale ze mna nie masz szans! Kurakis to byla przykrywka. Moja armia zdala egzamin. Chyba wiesz, zeby sie ze mna spotkac i uratowac swoja Molly musisz, pokonac wszystkie moje ptaki! Jednak Ci sie to nie uda!
Teraz czeka Cie przygoda na planecie Smiecior. Moj ptaszor czeka na ciebie w krypcie samego Smierdziela!
Kretes: Co ja ci takiego zrobilem, ze porywasz Molly?
Sambo: Nie twoja sprawa!
Kretes: Zaczekaj!
Narrator: Sambo sie rozlaczyl i nic wiecej juz nie powiedzial...
Kretes: Dobrze, Reksiu! Ruszamy do Smierdziela... nie ma chwili do stracenia!
Narrator: Reksio i Kretes polecieli na smierdzaca planete Smiecior. Nie byla to zbyt pachnaca planeta.
Kretes: O fuuuuuu! Jak tu cuchnie! O! Tam sa jakies maski... chyba dla turystow.
Kupiec: O, turyscie. Prosze, ten akumulator jest prawie bezplatny! Tylko 3 smierdziuchy (nasza waluta – na wasze to okolo 10 zl) za godzine uzytkowania.
Kretes: Na kopiec Kreta i Kilimandzaro! To rozboj! Ale niech bedzie… nie bede wdychal tego smrodu. Reksiu, zaplac temu panu i idziemy poszukac Smierdziela.
Narrator: Jednak tym razem los byl bardziej laskawszy.
Smierdziel: Witajcie! To ja jestem Smierdziel! Mowiliscie o mnie, tak? Ale nie moge zaprosic was do domu, albowiem tam straszy ptak.
Kretes: Sprawdzimy to!

Epizod 7: Gitarzysta

Narrator: Reksio i Kretes zaraz po przybyciu na miejsce, ujrzeli straszliwego ptaka.
Kretes: U matku! To ten slynny Gitarzysta!
Gitarzysta: Haha! Oglusze was moja melodia!!! Potem juz nigdy nic nie uslyszycie. Wasze minuty sa juz policzone!
Kretes: Nie bedzie mnie jakis cymbal straszyl!
Gitarzysta : Cymbal?! Tego ci na pewno nie daruje!
Narrator: Gitarzysta wlaczyl gitare. Bylo bardzo glosno, ale Kretes z Reksiem mieli aparaty sluchowe... i po prostu je wylaczyli.
Kretes: Reksiu, nic nie mow. Zaraz dziad sie przekona, co to jest prawdziwa muzyka.
Narrator: Kretes wyciagnal gramofon, przejechal patykiem po plycie, co wydalo dzwiek podobny do syreny policyjnej. Ptak byl oszolomiony cala sytuacja i instynktownie sie schowal, a Reksio porozrzucal skorki od bananow, Kretes przestraszyl ptaka, ktory wpadl do dziury. Zagrozenie zneutralizowane. Jednak to nie byl koniec przygody. Nagle monitor ponownie sie wlaczyl i widoczny byl w nim Sambo.
Kretes: Co znowu?
Sambo: Haha! Jak widze pokonales mojego ptaka, ale to jeszcze nie koniec. Nastepny czeka na Ciebie na planecie Szambola! Jest on 100 razy bardziej grozniejszy od pozostalych. Nie uda Ci sie!
Kretes: Nie wierze! Dobra, lecimy. Dla Molly zrobi wszystko.
Narrator: Smierdziel podziekowal bohaterom za oczyszczenie domu, a ci skromnie sie pozegnali i wyruszyli w strone kolejnej misji - planety Szambola.
Epizod 8 - Szambola, Kurakis. cz.1

Kretes: Reksiu, Kurs na planete Szambola.
Reksio: Cos mi sie zadaje ze to pulapka!
Kretes: Dlaczego?
Reksio: Mam zle przeczucia…
Kretes : To nie mniej, niz nic! Przeczucia.. hah, ale zes wymyslil!
Narrator: Bohaterowie nie zauwazyli, ze juz wyladowali.
Kretes: Przed nami Planeta Szambola! Widze, ze nic sie tutaj nie zmienilo od mojej ostatniej wizyty, hehe.
Narrator: Nagle przed nimi stanal kolejny ptaszor. Byl to Sezary Szpak, kolejny slugus Samba.
Szpak: Witajcie, mam dla was niespodzianke! Hahaha!
Kretes: Tak, a jaka?
Szpak: Niespodziewana! Przywitajcie sie z pozostalymi ptakami...
Kretes: U matku! Reksiu, miales racje! To pulapka!
Ptaki: Cwir, cwir
Kretes: Te ptaszory chca nas pozrec! Wiejemy!
Ptaki: Wracajcie! Jestesmy taaakie glodne.
Narrator: Reksio zauwazyl, ze w kieszeni ma kasete z Kodem Kotta do portu kosmicznego... Nagle wpadl na pomysl i podzielil sie nia z Kretesem.
Kretes: Genialny pomysl, Reksiu! Do Wajhadlowca! Lecimy na Kurakis po Fermenta Kotta! On nam pomoze.
Narrator: Reksio i Kretes wyladowali na Kurakisie. Tam, w twierdzy Barona Zabby odnalezli znowu Kotta, ktory byl zakuty i nijak nie mogl sie wydostac. Przyjaciele byli oszolomieni.
Kretes: Zabbo, oklamales nas! Miales zapisac sie na aerobik!
Zabba: E tam… mi sie nie chcialo nic robic, a i uwolnilem Kotta pod warunkiem, ze wygracie wyscig z mumionkami, z szambonurami oraz z wampiurami... Byl Wam potrzebny tylko na chwile, a mi na cala wiecznosc.
Kretes: U matku! Ale jesli znowu wygramy wyscig, to wypuscisz go?
Zabba: Jasne!
Kretes: No to… znowu musze sie mierzyc z samym soba.

Epizod 9 Szambola, Kurakis cz.2

Spiker: Witam na Wyscigu Zabby! Na tym oto wyscigu zmierza sie: Mumionek, Szambonur, Wampiur , oraz Kretes! Gotowi? Start!
Narrator: Kretes ruszyl jak szalony, jednak sprytny Szambonur uzyl smierdzacego dezodorantu i samochod kretesa wylecial w powietrze. Jednak Komandor sie podniosl i rzucil Skorpionem Smierci w samochod Mumionka, a tenze przeciwnik wypadl z trasy i Kretes przejal jego wyscigowke. W dalszym pojedynku kret przygotowal czosnek na wampiura i rzucil nim tak, ze warzywo przyczepilo sie do auta, a sam wampiur splonal razem ze scigaczem. To byla kolejna dyskwalifikacja. Jednak to nie koniec jego zmartwien. Szambonur, ktory puscil zlego baka, zniszczyl Kretesowi kolo, lecz na szczescie ktos wypuscil na arene krokodyla i po szambonurze nie bylo ani sladu... Kretes zwyciezyl walkowerem!
Publicznosc: BRAWO, KRETESIE!!!
Kretes: To ty, Reksiu wpusciles krokodyla?
Reksio: Tak. Nie moglem patrzec, jak Szambonur puszcza baki i nielegalnie zatruwa planete. Badzmy chociaz troche ekologiczni.
Kretes: Dobrze, Zabbo. Teraz uwolnij Kotta.
Zabba: Wygraliscie, to oczywiste, ze go uwolnie.
Kretes: Drogi Fermencie, masz moze lebiodke? Jesli to, to ja poprosze.
Ferment Kott: Prosze, akurat mam jej pelne kieszenie.
Kretes: Teraz Zabbo, zmniejsze cie do malutkich rozmiarow i schowam cie za kare w pudelku!
Zabba: O Nie!
Kretes: O tak!
Narrator: Jednak zanim Kretes zdazyl cokolwiek zrobic, na niebie ukazala sie wielka chmara ptakow. Wyraznie gonily naszych kompanow od samego poczatku.
Kretes: Nie wierze! Te ptaki musialy nas gonic od samego poczatku! Fermencie, musisz nam pomoc.
Narrator: Kott wcale sie nie zastanawial i rzucil sie na zdziczala chmare ptakow. Wystarczylo, ze skroplil je do rozmiarow zuka i nie stanowily juz zagrozenia.
Kretes: Pieknie, kocie! A teraz wyruszamy po Molly! Zabierzesz sie z nami?
Kot Ferment: Oczywiscie! Jak mam siedziec i znowu zostac porwanym przez Zabbe… brrr…. Boje sie o tym myslec.
Kretes: Dobrze! Teraz czas sie zmierzyc z Sambo! Szybko, do Wajhadlowca!


Epziod 10 - Ostatnia walka

Narrator: Komputer pokladowy zamigotal i bylo wiadomo, ze Sambo znajduje sie na podworku Reksia.
Ferment: O, wasz wrog jest na podworku. Szybko, lecmy.
Narrator: Reksio dotarl na podworko, pozornie nikt nic nie mowil! Pozornie!
Kretes: A ja to co? Borsuk?
Narrator: Kretes tez dotarl na podworko. A, Ferment tez.
Kretes: Kogucie, Kornelku! Gdzie jestescie?
Narrator: Nagle…
Sambo: Hahaha! Czesc, braciszku! Widze, ze mnie odnalazles, ale to juz za pozno. Caly swiat zostanie zniszczony, dzieki mojej trabie atomowej! Mwahaha! A teraz czas na sciagniecie przebrania!
Kretes: U matku! To J.P Kretien! Ty jestes moim bratem? Ale… jak?
J.P Kretien: Tak! Sambo to ja! A Molly jest i zawsze bedzie moja! Koguty tez! Mwhaha! Nie macie szans!
Ferment: Zobaczymy...
Kretes: Gonmy go!
JP Kretien: Po co? Jeszcze chwila i wlacze trabe atomowa! Caly swiat wybuchnie!
Kretes: Osz ty, dziadu! A masz, smierdziuchu!
Narrator: Kretes rzucil sie na swojego brata. Nie byla to zwykla bojka, ale prawie rzez.
Ferment: J.P., musisz sie poddac.
J.P.: NIGDY! HAHAHA! ZA CHWILE WASZ SWIAT ZGINIE!
Narrator: Kretien nie zauwazyl jednak, ze Kott mial przy sobie skroplona lebiodke w butelce. Wylal ja na wroga, a on nie zmniejszyl sie, ale zmienil sie w ptaka.
Kretes: A widzisz! Mam cie, ptaszku ty jeden!
Ferment: Chwileczke! Gdzie jest Molly?
Reksio: A gdzie koguty?


Epziod 11 Poszukiwania

Kretes: Mow gdzie sa koguty!
J.P.Krettien: Gdzie sa Zostawilem ich z potworami... oni juz sie nimi zajma.
Kretes: Z jakimi!?
J.P.Krettien: To Barlog! Krol podmoklych bagien...
Narrator: Powiedziawszy to, J.P. Krettien wybuchl i pozostawil list...
Kretes wzial do reki list i go przeczytał i nie mogl uwierzyc wlasnym oczom.
Kretes: Reksiu! Kocie! Sluchajcie, to od Samba. Jednak tego prawdziwego.
„Hahaha, to byl moj plan! On byl jedna z moich kopii, ktore sam utworzylem! Czekam na ciebie w budzie! Jestem tam z Barlogiem i mam zakladnikow! Ale uwazaj! Za chwile buda Reksia zamieni sie w jedna wielka trabe atomowa. Jesli nie chcesz klopotow, musisz przyjsc tylko sam!”
Kott: Dobrze… masz tu maly prezent. Przyda Ci sie w walce z Kottem.
Kretes: Co to? Pistolet? Chcesz, bym poszedl do wiezienia?!
Kott: Nie, wcale nie. To jest pistolet na wode! Kazdy ptak sie wody przestraszy, on tez. A dodatkowo woda w pistolecie zmieszana jest z lebiodka oraz tajemniczymi substancjami z mojej planety. To go uciszy.
Kretes: No dobrze, ide. Trzymajcie kciuki!
Narrator: Kretes wszedl do budy, gdzie zgodnie z planem czekal na niego Sambo, Barlog wraz z zakladnikami.
Sambo: Witaj! Przygotuj sie na smierc!
Kretes: Ty sie przygotuj!
Narrator: Powiedziawszy to, Kretes wyjal pistolet i celowal na Samba!
Sambo: Bracie, cos ty? Przeciez jestesmy rodzina. Nie mozesz od razu mnie zabijac, no.
Kretes: Jesli uwolnisz moich przyjaciol i Molly oraz wyslesz Barloga do jego dworu, nie uczynie tego. Inaczej bede zmuszony to zrobic.
Sambo [przestraszony]: Dobrze, bracie. Uwolnie ich.
Narrator: Sambo uwolniwszy przyjaciol Kretesa oraz wyslawszy Barloga, wyjal noz i rzucil energicznie w Komandora. Na szczescie przyjaciele ostrzegli w pore kreta, a ten strzelil z pistoletu z strone Samba.
Sambo: Nie, bracie. Co ty zrobiles?! Zaabiles mnieee!
Narrator: Jednak Sambo nie wiedzial jeszcze, ze ulegl transformacji. Widoczne substancja zawarta w pistolecie pomogla przywrocic niedawnego wroga do jego kreciej postaci.
Sambo: Zaraz, Kretesie? Co sie dzieje? I czemu jestem na Twoim podworku? Ostatnie co pamietam, to popijalem kawe, az tu nagle jakis ptak wlecial do domu i dziobnal mnie w reke. Potem juz nie wiedzialem co sie dzieje…
Kretes: Spokojnie, bracie. To dluga historia. Chodzmy wszyscy na impreze i sie bawmy. Przy okazji opowiem Tobie o tym zdarzeniu. Uff… dobrze moi drodzy, ze wszystko dobrze sie skonczylo.
Narrator: Owszem. Tancom i spiewom nie bylo konca. Jednak nikt nie zastanawial sie, co dzieje sie z makaronem w Wajhadlowcu. Zaczal po prostu gotowac sie do drogi, az w koncu wybuchl. Ale to juz szczegol. Wazne, ze zostal ugotowany.
KONIEC


N, 26 lip 2015, 19:48
Zgłoś post
Pod-ziemniak
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz, 26 lip 2012, 09:49
Posty: 1691
Naklejki: 10
Post Re: Przedstawienie teatralne
Oto plakat:
Obrazek

Dawid, zrób wszystkim avatary :lol:


Wt, 28 lip 2015, 11:41
Zgłoś post
Pod-ziemniak
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz, 26 lip 2012, 09:49
Posty: 1691
Naklejki: 10
Post Re: Przedstawienie teatralne
No to ten, muzyka:
Epizod 1 - https://www.youtube.com/watch?v=fiZXNxRUcME
Epizod 2 - https://www.youtube.com/watch?v=yjj67QuqJsk
Epizod 3 - https://www.youtube.com/watch?v=yQ7a4Qp0ptM
Epizod 4 - https://www.youtube.com/watch?v=pn3qPvVBlZ4
Epizod 5 - https://www.youtube.com/watch?v=2P0XvPfovWE
Epizod 6 - https://www.youtube.com/watch?v=2P0XvPfovWE (to samo)
Epizod 7 - https://www.youtube.com/watch?v=US90JqpB8f0
Epizod 8 - https://www.youtube.com/watch?v=FED7rVo8gNk
Epizod 9 - https://www.youtube.com/watch?v=y1uiXQ17k50
Epizod 10 - https://www.youtube.com/watch?v=y1uiXQ17k50 (to samo)
Epizod 11 - https://www.youtube.com/watch?v=OHqg-5GpSwE

Ja będę rozpoczynał każdy epizod wrzucając muzykę i mówiąc o nowym epizodzie.
Musimy chyba podzielić jeszcze role, Dawid weź ty to zrób. Przypominam, że mamy czas do 15.


Wt, 28 lip 2015, 12:00
Zgłoś post
Pod-ziemniak
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz, 26 lip 2012, 09:49
Posty: 1691
Naklejki: 10
Post Re: Przedstawienie teatralne
Eee... Część scenografii, będziemy wstawiać w wiadomościach na czacie jak będzie potrzebne... No chyba, że znacie bbcode na to takie cus latające na forum...
Obrazek


Wt, 28 lip 2015, 12:08
Zgłoś post
Pod-ziemniak
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz, 26 lip 2012, 09:49
Posty: 1691
Naklejki: 10
Post Re: Przedstawienie teatralne
Bosz, avatary:
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Może zrobię więcej.


Wt, 28 lip 2015, 12:21
Zgłoś post
Pod-ziemniak
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz, 26 lip 2012, 09:49
Posty: 1691
Naklejki: 10
Post Re: Przedstawienie teatralne
No dziękuję, że byliście. MUSIAŁEM SAM WSZYSTKO ODEGRAĆ.


Wt, 28 lip 2015, 14:46
Zgłoś post
Poznaniak Nieszczelny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt, 24 lip 2012, 11:47
Posty: 2434
Lokalizacja: Poznań, Rzeczpospolita Polska
Naklejki: 17
Post Re: Przedstawienie teatralne
Przepraszam, Mątku, że się nie pojawiłem, jednak nie planowałem tego. Wypadła mi bardzo ważna sprawa. Także... przykro mi z tego powodu, że musiałeś sam wszystko odegrać. :(

_________________
Co ja będę się rozpisywał, zapraszam:
"Reksio i Kretes: "Skarb Umuritu" [KOMIKS] - czyli, dlaczego Kretes zasłania dymkiem innych kolegów oraz gdzie znajduje się skarb Umuritu.
Ten kolor należy do Administratora dbającego o czystość i walczącego ze złem. Lepiej zacznij się zastanawiać nad sobą, kiedy ujrzysz ten kolor w swoim poście :)


Wt, 28 lip 2015, 17:08
Zgłoś post
YIM WWW
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.   [ Posty: 13 ] 

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Skocz do:  
No nie wierzę, forum działa dzięki phpBB! © 2000, 2002, 2005, 2007, 2010, 2013, 2019 phpBB Group.
Designed forum urobiony przez STSoftware dla PTF.
Tłumaczenie skryptu od phpBB3.PL