[Nie możesz ingerować w tę walkę]

Widząc przerażenie Selima, Freya postanowiła wziąć się w garść. Cravenwing spojrzała w górę i wyszeptała kilka trudnych do wyłapania słów. W końcu zamknęła oczy, które nie mogły powstrzymywać już nadmiaru łez. Kreacje płaczu spłynęły po jej policzkach na ziemię. Kolejne zdarzenia potoczyły się już z górki. Pod wpływem jej potężnego czaru rozdarło się niebo. Chmury ustąpiły pod naciskiem kumulującego się wyżej słupa ognistej mocy. Nieprawdopodobnie potężna fala energii, niczym smoczy podmuch żywiołu, łamiący i naginający rzeczywistość, runęła w stronę hordy nieumarłych. Zniszczenie było tak potężne, że dosięgło również tych nieumarłych, którzy kroczyli w stronę Zei i Sorrowa.
- O żesz w mordę. - zdziwił się Hank. - Feniksy są aż takie potężne? No tak, w końcu boskie... Kurczę, pozostaje się cieszyć, że Eclipse Delic to tylko smok... - pomyślał zdezorientowany.

Walkę rozstrzygnęła inna osoba
Horda cmentarnych widm zmienia się w znacznej wielkości stos popiołu.