Teraz jest So, 27 kwi 2024, 07:53



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 2 ] 
Theta Sigma & Patricia McFlower vs Christian Emperror 
Autor Wiadomość
Doradca Budowlańców
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr, 14 lut 2007, 12:07
Posty: 3208
Lokalizacja: Tak
Naklejki: 4
Post Theta Sigma & Patricia McFlower vs Christian Emperror
Theta Sigma & Patricia McFlower vs Christian Emperror
Obrazek
Walka rozpoczyna się.
Typ Walki: Na śmierć i życie.

Prędkość:

1. Patricia McFlower 179 speed.
2. Theta Sigma 165 speed.
3. Christian Emperror 150 speed.

_________________
Tego koloru w swoich postach raczej nie zobaczysz. Adminowi się nie chce i nie interesuje się Tobą.


So, 7 paź 2017, 16:13
Zgłoś post
WWW
Mistrz Administracyjnej Magii
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So, 24 sty 2009, 15:23
Posty: 1751
Lokalizacja: z Angmaru
Naklejki: 17
Post Re: Theta Sigma & Patricia McFlower vs Christian Emperror
Dosyć szybko okazało się, że Christian był ponad wszelką wątpliwość przygotowany na ewentualny atak.
Zaledwie Patricia i Theta ruszyli w jego stronę, wdepnęli w runę sprytnie ukrytą pod warstwą kurzu na podłodze. Wokół dwójki magów aktywowało się pole telekinetyczne, porywając książki z pobliskich półek, które po chwili utworzyły wokół nich labirynt.
-Czas ucieka! - zakpił gdzieś zza muru papieru i skór Imperatorek. - Zostało wam dziewięć i pół minuty na uratowanie waszej ukochanej biblioteki... i siebie! Mwahahah!
Próby przebicia się przez ściany nie dawały żadnych efektów - książki natychmiast wracały na miejsca, w których utrzymywało je pole. Jedynym sposobem byłoby chyba ich zniszczenie - ale na to ani Sigma, ani McFlower nie zamierzali przystać.
Theta, nie widząc innego, wyjścia, zaczął szykować czar Mushroom of Distortions, jednak Patricia natychmiast go powstrzymała.
-To zbyt manożerne zaklęcie. Musimy to rozwiązać inaczej... - panna McFlower cofnęła się, po czym wyczarowała trampolinę i skoczyła na nią z rozbiegu, z gracją przeleciała nad murami książek i wylądowała na zewnątrz labiryntu. Mag psychodelii podążył jej śladem.
Ich oczom ukazał się... zaskakujący szczerze mówiąc widok. Imperatorek zniknął... czy może raczej: ukrył się w tłumie. Tłumie identycznych wersji samego siebie.
-Dziewięć minut! Możecie już się poddać... albo dalej próbować szczęścia! - kopie przemawiały jednym głosem.
-Obezwładnienie ich wszystkich zajmie nam z szesnaście lat... - mruknęła Patricia.
-...A zabicie ich wszystkich... z szesnaście sekund? - Theta był pacyfistą, jednak żaden poziom awersji do przemocy nie mógł powstrzymać go przed wymierzeniem sprawiedliwości osobie, która próbowała spalić na popiół jego ukochaną bibliotekę. Kret bez wahania rozpoczął niekontrolowaną salwę Randomizera. Losowe obiekty zaczęły uderzać tłum Emperrorów. Kilku padło, przygniecionych młyńskim kamieniem pomalowanym w tęczę, a inni nagle uświadomili sobie, że podłoże pod ich nogami zmienia się w ruchome piaski. Po 15 sekundach faktycznie wszyscy byli martwi... jednak oczywistym było, że żadna z kopii nie była prawdziwym synem Erazma.
-GŁUPI! - Theta nagle poczuł coś na swoich plecach. Dopiero teraz zrozumiał swój błąd - w czasie, gdy masakrował kopie swojego nowego arcywroga, ten podkradł się do niego i Patricii i narysował na ich plecach kolejne dwie runy. Teraz aktywowane zaklęcie owinęło się wokół nich magicznym łańcuchem. Dwoje magów zwisło głowami w dół z sufitu, związani razem mocą alchemicznego czaru.
Imperatorek stanął dokładnie pod nimi.
-3:0 dla mnie! Naprawdę sądzicie, że macie jakiekolwiek szanse, plugawe pchły!? - dzieciak podskakiwał w miejscu, śmiejąc się szyderczo. Uśmiech zniknął jednak z jego twarzy, gdy kolejny Randomizer trafił go w twarz pod postacią niebiesko-czerwonego kota z olbrzymimi, białymi oczyma. Zwierzak miauknął wściekle, po czym zwiał z pola bitwy, miotając z łap pajęczymi sieciami i wykorzystując je niczym babie lato do skakania z miejsca na miejsce.
Patricia w tym czasie skontrowała czar Christiana własnym zaklęciem. Lądowanie nie było zbyt miękkie, jednak obojgu udało się jakoś wyjść cało.
...Wyjść cało w sam środek kolejnej runy.
-Co tym razem? - Theta spoglądał z przerażeniem, jak wyrastają dookoła nich kolejne magiczne mury.
-RUNA GRUMORSKA! HA! DOSKONALE! - Emperror z dumą wyczarował sobie rozkładane krzesełko, po czym zasiadł nań z miną, z której wyraźnie dosyć wynikało, że do szczęścia trzeba mu tylko paczki popcornu. Którą to paczkę zresztą również po chwili zmaterializował.
-...Runa grumorska? - Patricia pobladła.
-Jak to przełamać?
-Jest tylko jeden sposób... - dziewczyna nieśmiało spojrzała mu w oczy. No dalej, i tak o tym wiedział, nawet, jeżeli nigdy mu nie powiedziała, co jej szkodzi... olać tego psychicznego dzieciaka, który przygląda im się z demonicznym śmiechem, chrupiąc prażoną kukurydzę... - ...Theta... widzisz... ja... dawno już powinnam ci powiedzieć... ja... ty jesteś mi bliższy, niż jakakolwiek inna znana mi osoba... mamy tyle wspólnego i... widzisz... - nagle Patricia uścisnęła swego kompana. - ...Ja ciebie kocham...
Co najbardziej zaskoczyło Thetę? Wyznanie, nagły pocałunek dziewczyny, czy też fakt, że runa natychmiast się rozpadła? Trudno powiedzieć. Był jednak magiem psychodelii - umiejętność szybkiego otrząsania się ze zdumienia była mu niezbędna do przetrwania. I to właśnie zapewniło mu przewagę potrzebną do przechylenia szali zwycięstwa.
Sigma błyskawicznie przyjął wyznanie do wiadomości i wrócił do rzeczywistości, w której musiał jak najszybciej obezwładnić młodocianego alchemika. Rzeczonemu alchemikowi dłużej jednak zajęło przetworzenie danych i uświadomienie sobie, że pułapka w założeniu bez wyjścia dla wstydliwych została tak po prostu pokonana, i to bez naruszania żadnych zasad! W momencie, gdy wreszcie zrozumiał, co się dzieje, miał przed sobą dwóch rozwścieczonych magów gildii The Rex Tales.
-No to teraz się policzymy... - warknęła Patricia z niespotykaną, szczególnie w jej przypadku, rządzą mordu w głosie. Uderzony jednocześnie w brzuch głowicą Dziwnego Ostrza Thety oraz w twarz zaczarowaną maczugą wyczarowaną przez pannę McFlower, alchemik padł na ziemię, ogłuszony. Natychmiast rozpadła się runa zawieszona przez niego w powietrzu, która jeszcze przed chwilą groziła podpaleniem całego kompleksu.
Patricia szybko owinęła młodzika grubym sznurem. Jak taki mały dzieciak mógł sprawić tyle kłopotów?
Patrcia i Theta wygrywają walkę.
Obezwładniony, ogłuszony, rozbrojony i związany, Christian Emperror stacza się ze schodów biblioteki.

_________________
Obrazek
Głupcze! Żaden śmiertelny mąż nie jest w stanie mnie zabić! Teraz GIŃ!
Jeśli widzisz ten kolor, uważaj - administrator ma Cię na celowniku.
Spoiler:


Cz, 14 gru 2017, 19:00
Zgłoś post
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 2 ] 

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Skocz do:  
No nie wierzę, forum działa dzięki phpBB! © 2000, 2002, 2005, 2007, 2010, 2013, 2019 phpBB Group.
Designed forum urobiony przez STSoftware dla PTF.
Tłumaczenie skryptu od phpBB3.PL