Moje zdarzenie stało się........................wczoraj!!!

Leżę na łóżku i nagle mocno powiewa wiatr(Okno było zamknięte )
Widzę cień jakiegoś człowieka i nagle rzeczy z komody spadają!!!
Po 5 sek. wszystko wraca do normy.

Criss ty to wszystko na zegarku widzisz? xD Ja miałem ostatnio jakieś dziwne.

Jestem sam w domu. Gram sobie na kompie, aż nagle słyszę pukanie do drzwi. Idę trochę niepewny (jestem przeczulony na punkcie bezpieczeństwa). Otwieram drzwi, a tam nikogo nie ma. Szukałem jeszcze na dworze kogoś (myślałem że ktoś se jaja robi), ale nikogo nie było.

Możliwe że ktoś mi zrobił kawał i niezwykle szybko uciekł. Możliwe też że to z powodu upadku jakiegoś przedmiotu (no ale nic takiego nie zauważyłem). Trzecią opcją, jest to że się przesłyszałem (chyba najbardziej możliwe).

Też tak miałem . Była środa lekcja wychowawcza popatrzyłem długo bez mrugania an kredę i się poruszyła !!! Nie udało mi się tego powtórzyć . Podobne rzeczy dzieją się u mnie wieczorem . Popatrzyłem na drzwi i się otworzyły !!!

He...Spałem se aż tu nagle jakaś ręka świecąca budze sie biore pistolet na spłonki i pałke szczelam z pistoletu i pałką w ręke.Okazało sie że ktoś trzymał ręke świecącą bo szybko uciekł.

U mnie było coś takiego:
oglądam sobie TV a nagle ktoś puka do drzwi.
Podchodzę do drzwi i co... widzę listonosza z listem.
Mówi coś sobie pod nosem (jakby modlitwa) a następnie wyciągam rękę po list i jestem w samochodzie z mamą i jade do szkoły.
Okazało się ,że minął cały dzień i ,że niby nocowałem u kolegi .
Co to było ?

O boże wy mnie chcecie zrobić w bambuko! PS nie mam pojęcia buizel

Nie rozumiem może ci się śniło

dziwneeeeeee
jeżeli chodzi o mnie to deja vu

MI coś się przydarzyło :
Grałem na komputerze i zadzwonił telefon.Mój brat odebrał gdy
skończył pobiegł do mnie ze krzykiem.Mówił że ktoś muwił
w telefonie że ktoś go dopadnie.

to strasznee..............................'
napewno ktoś żartował
mi kiedyś na gg ktoś napisał że mnie pobije w szkole
xD
i żyje

Ha, przypomniało mi się coś z zeszłej zimy. Stoję pod parapetem pod kamienicą. Patrzę na zegarek-muszę się spieszyć do domu. Ledwo ruszyłem, a sopel wielkości ludzkiej nogi spadł na moje wcześniejsze miejsce i rozprysł się na kawałki. Miałem niezłe szczęście, bo to był najdłuższy z sopli. Przeklęta złośliwość rzeczy martwych.

Nie dawno.....Nie chciało mi się iść do szkoły chciało mi się po prostu odpocząć.
Gdy wruciłem ze szkoły opracowałem plan że będe kaszleć i nie pujdę do szkoły.I w nocy jak zarówno w dzień kaszlałem.Najmocniej w nocy.Około godziny 23,00 mama dała mi lek przeciw kaszlowy.I tak kaszlałem
Rano mama zdecydowała że jednak nie pujdę do szkoły ale do lekarza....
bałem się że odkryje prawde.Gdy byłem u lekarza zbadał mnie i powiedział że naprawdę byłem chory Dziwne to było ale tydzień nie byłem w szkole

a mnie na gg że mnie kocha

Ja raz tak miałem ^^. W trzeciej i czwartej klasie prawie zawsze myślałem, że nie wziąłem czegoś do szkoły. A kiedy nie miałem takich obaw, mojemu koledze coś się z nogą stało, że ledwo co chodził (to się zdarzyło w szkole). To chyba był jedyny raz, kiedy wychodząc z domu, nie obawiałem się, że czegoś nie wziąłem ;o. Od piątej klasy już nie mam obaw (wrzucam na luz ;p).

to zdażyło się kiedyś:
na gg napisali mojej mamie że jest przeklęta i to nie był żaden znajomy

a to zdażyło się wczoraj:

telekineza. padało na polu a dzwi były otwarte chciałem zamknąć ale nie zmoczyć sobie ręki. spojrzałem na dzwi i przymróżyłem oczy i pomyślałem: zamknijcie się i się zamknęły