Teraz jest So, 27 kwi 2024, 23:01



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 11 ] 
Reksio i tajemnice Petry. 
Autor Wiadomość
Norman
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt, 2 wrz 2008, 14:57
Posty: 293
Lokalizacja: Moon of Endor
Naklejki: 0
Post Reksio i tajemnice Petry.
Rozdział 1
Tragiczny początek wakacji.

- Hurra!! Wakacje!! Upragnione wakacje!!- krzyczeli Reksio i Kretes.
- Nareszcie włożymy nasze safianowe miniówki!- cieszyły się dziewczyny.
- Musimy to jakoś uczcić.-oznajmił Reksio.
- Zróbmy przyjęcie.- powiedziała Kari-Mata.
- Kretesie, przejrzyj tę broszurkę z klubami!- rozkazałą Molly mężowi.
- Zobaczcie! Klub ,,Flamingo".-powiedział Kretes.
- Czytaj dalej.- zachęciła go Kari-Mata.
- Oferta klubu: basen 35 stopni, sauna, cafe-bar, pokoje gościnne, elegancka restauracja, pub, salon gier i bank.
- Bank??- spytał Reksio.
- Tak.- odpowiedział Kretes.- Tu zamieścili blankiet do wypełnienia dla tych, którzy odwiedzą klub.-
- Wypełniamy!!- zakrzyknęła Molly.
Po wypełnieniu blankiet wyglądał tak:

Imiona gości: Reksio, Kretes, Kari-Mata-Hari, Molly

Wybór atrakcji : Basen, Restauracja, Pokoje x 4, Pub, Sauna.

Data przyjazdu: 27.06
ZAPRASZAMY!!
- I to mi się podoba.-powiedział Reksio.
- Tylko w co ja się ubiorę?-spytała Kari-Mata.
- Ehm... Miałaś ubrać safianową miniówkę.- zdenerwował się Reksio.
- Jest za mało elegancka.- postawiła na swoim Kari-Mata.
-No dobrze. W co się więc ubiorą nasze Top modelki?-spytali chórem Reksio i Kretes.-
- Ja ubiorę spódniczkę do połowy uda. Będą na niej różowe piórka obsypane brokatem i cekinami. Brokat będzie złoty, a cekiny srebrne. Ubiorę buty na płaskim obcasie, które będą miały złotą klamrę i kokardkę z safianu. Ubiorę bluzkę z muślinu karminowego koloru. Biędzie miała żabot i obszyte cekinami rękawy. Ubiorę beżowe rajstopy.
Włożę na szyję naszyjnik zrobiony z delikatnej koronki.-powiedziała Kari-Mata.
- Ja ubiorę strój wyjściowy.- opisała strój Molly.
- Skończcie z tym ,,Ja ubiorę to" ,,Ja ubiorę tamto". Po prostu się pakujcie.- oburzył się Kretes.
- Dobrze, panie oficerze.- powiedziały dziewczyny.
I tak minął tydzień. Kretes oznajmił:
- Dziś wyjazd.-
Reksio sporządził spis rzeczy. Wyglądał on następująco:
1. Kurtki (na czas wyjazdu miało padać) SĄ
2. Sukienki SĄ
3. Pidżamy SĄ
4. Narzuty z kawałka grubego muślinu SĄ
5. Herbata w termosach JEST
6. Jedzenie w pudełkach JEST
7. Scyzoryk JEST
8. Apteczka JEST
- Reksiu? Po co ci herbata i jedzenie? - spytała Kari-Mata.
- Gdyby jedzenie i picie z restauracji bądź pubu nam zaszkodziło, będziemy to jedli.-odpowiedział jej Reksio.
Nasza czwórka po wielu bezsensownuch rozmowach wsiadła do auta.
Pojechali więc do klubu. W drodze śpiewali, opowiadali kawały i rozprawiali o polityce. Nagle usłyszeli pisk i samochód stanął. Powiedział Reksio:
- Wyjdę i sprawdzę co się stało.-
Włożył kurtkę i wyszedł. Po piętnastu sekundach wrócił.
- I co?- spytał kret.
- Fatalnie. Opona nam siadła. Musimy tu spędzić noc.-
- Kretesie, włączyłeś ogrzewanie?- spytała Molly.
- Nie, kochanie.- przyznał się zawstydzony kret.
- To włącz, bo to biedactwo...- tu pokazała na Kari-Matę - ... zamarznie.-
Kretes włączył ogrzewanie. Suczce zrobiło się cieplej i już po chwili, tak jak wszyscy, drzemała pod narzutą.
Wczesnym rankiem okazało się, że bohaterowie leżą na jakimś pustkowiu. Koło samotnego drzewa majaczyło coś na kształt teleportera. Czwórka (dziwnie zaspana) podeszła i wskoczyła do tunelu...

Ciąg dalszy nastąpi...

_________________
Zapraszam do rejestracji w Margonem - można mnie tam spotkać pod nickiem Kryska :]
http://www.margonem.pl/?task=profile&id=1308886


So, 18 kwi 2009, 20:32
Norman
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt, 2 wrz 2008, 14:57
Posty: 293
Lokalizacja: Moon of Endor
Naklejki: 0
Post Re: Reksio i tajemnice Petry.
Rozdział 2
Tajemnica amfiteatru.

Nasi bohaterowie znaleźli się nagle w...
- O matku! A to co??- spytał Kretes.
- Wygląda jak arena cyrkowa.-szepnęła Molly.
- A może to aula wykładowa?-spytał Reksio.
- To na pewno amfiteatr.- przesądziła Kari-Mata.
- Z czego to wnosisz?-spytała Molly, jakoś nie przekonana.
- Spójrz! Tutaj leży kamienna maska, zapewne używana przez aktorów.
Słońce powoli zachodziło. Nagle cały amfiteatr zajaśniał różowo-purpurową poświatą.
- Już wiem! Jesteśmy w różowym mieście wykutym w skale. Jesteśmy w starożytnej Petrze!!!- krzyknął uradowany Reksio.
-O jakim Pietrze mówisz Reksiu?- spytał Kretes.
- Petrze nie Pietrze, Kretesie.- poprawił przyjaciela Reksio.
- A co to jest ta Petra?- spytała Kari-Mata.
- Petra to miasto zamieszkałe ongiś przez Nabatejczyków.- wyjaśnił Reksio.
- A kim są Nabatejczycy?-spytała Molly
- Raczej byli. Było to koczownicze plemię, które dwa tysiące lat temu sprawowało kontrolę nad ważnymi szlakami handlowymi w okolicach Morza Martwego. Dzięki temu uzyskali wielkie bogactwa.- powiedział Reksio. Cała czwórka poszła w kierunku zachodzącego słońca.
Droga nie trwała długo, bo za chwilę zobaczyli dom.
- A właściwie pozostałości domu.- powiedział Kretes.
Łaknący przygody Reksio jako pierwszy wszedł do domu.
Za nim szły Kari-Mata i Molly, a Kretes ,,zabezpieczał" tyły.
Nagle Kari-Mata ( która zrobiła sobie sari z narzuty) zakrzyknęła:
- Och! To branzoletka! Muszę ją mieć!-
Podbiegła do bransoletki i założyła ją na rękę.
- O matku! Tu coś wypadło!- zdziwił się Kretes.
Rzeczywiście. Kari-Mata poczuła kamyk i go wyrzuciła.
Kretes badawczo przyjrzał się przedmiotowi. To była jakaś inskrypcja w języku...

Ciąg dalszy nastąpi...

_________________
Zapraszam do rejestracji w Margonem - można mnie tam spotkać pod nickiem Kryska :]
http://www.margonem.pl/?task=profile&id=1308886


N, 19 kwi 2009, 17:22
Norman
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt, 2 wrz 2008, 14:57
Posty: 293
Lokalizacja: Moon of Endor
Naklejki: 0
Post Re: Reksio i tajemnice Petry.
Rozdział 3
Droga do skarbu - nietypowa przygoda.

Była to inskrypcja w języku greckim.
- Kto zna grecki?- zapytał Reksio.
Zapadła głucha cisza.
Niebawem jej zasłona została rozdarta (mówię o zasłonie ciszy) przez krzyk Kretesa:
- Ja znam grecki! Byłem na Krecie i się go nauczyłem.-
- W takim razie przeczytaj tę inskrypcję-powiedziała Kari-Mata.
- Czytam:
W skarbcu pustka i grobowce.
Pieniądz jednak tam leży.
Na nim są wyryte... owce!
Lecz do bogów on należy.

Kto go dotknie-spłonie żywcem,
Lub go wciągnie coś dziwnego.
Radzę tam nosa nie wtykaj,
Jeśli chcesz żywota swego.

Jednak raz na tysiąc lat
może dotknąć go wybraniec...
Kiedy słońce zgaśnie w dzień
.... ...... otworzy bram...
-
-Co to ma być?- spytała Molly - Słońce zgaśnie w dzień? To nie jest przecież latarka.- mówiła.
- Ja już wiem chyba o co chodzi!- zakrzyknął Reksio.-Jutro w tej szerokości geograficznej ma być zaćmienie słońca.-
-Hej! Tu jest coś jeszcze!- krzyknął Kretes.-
Do skarbca idź w kierunku wschodzącego słońca.-
- No to tam chodźmy!-zawołała Kari-Mata.
I poszli. Pozornie droga miała być krótka. Pozornie.
Sari Kari-Maty miało na sobie pełno dziur i dziurek.
Długa suknia Molly była postrzępiona od dołu i przetarta w miejscu kolan.Garnitury Reksia i Kretesa były wyblakłe, muchy pod szyją rozciągnięte.Wszstkim w dodatku chciało się pić (zdradzę, że zostawili picie i jedzenie w samochodzie) i jeść.
Zapadła ciemność. Wszyscy stwierdzili, że muszą rozbić obóz.
Dziewczyny ułożyły się wygodnie na narzutach. Molly dostała (jako kołdrę) garnitur Kretesa. Kret bez wahania położył się przy niej.
Reksio ułożył Kari-Macie spódniczkę (którą niósł cały czas pod pachą) pod głowę, a sam owinął się narzutą swoją i Kretesa.
Wkrótce cała czwórka spała jak susły. Jednak już po minucie Kretes
zaczął chrapać. I to tak głośno, że nawet sztuczka z wacikami włożonymi do uszu nie miała sensu.
-Reksiu, on tak musi chrapać?-szepnęła zaspana Kari-Mata.
Reksio nerwowo zaczął obgryzać łapy. Za chwilę wstał i po dłuższej przechadzce znalazł skorupkę orzecha włoskiego.
Zatkał nią otwór gębowy Kretesa, ale to nic nie pomogło.
Trzeba się było pogodzić z tym, że w nocy kret nie da nikomu spać.
Po dłuższym czasie usłyszeli:
Auuu...

Ciąg dalszy nastąpi...

_________________
Zapraszam do rejestracji w Margonem - można mnie tam spotkać pod nickiem Kryska :]
http://www.margonem.pl/?task=profile&id=1308886


N, 26 kwi 2009, 17:06
Norman
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt, 2 wrz 2008, 14:57
Posty: 293
Lokalizacja: Moon of Endor
Naklejki: 0
Post Re: Reksio i tajemnice Petry.
Rozdział 4
Opóźnienie - nieszczęście

-Kkkkkktttto tttakkk zzzzawwwwyyyłłłłł? (powieliłam litery specjalnie)- zaszękał zębami Kretes.
- Jaaaaauuuuuuuu!Auuła!!!- upiorne jęki nie ustawały.
-Sprawdzę.-rzekł Reksio i po sekundzie stwierdził, że to Kari-Mata tak jęczy.
- Co się stało, kochanie?-spytał piesek.
- Nic. Ale boli mnie trochę noga.-powiedziała z widocznym wysiłkiem
Kari-Mata.
Reksio obejrzał jej nogę. Była spuchnięta. Miała na sobie bąble i dziurkę.
Pies dotknął Kari-Maty i stwierdził, że ona ma gorączkę.
- Co to jest???-pomyślał
I za chwilę ujrzał sprawcę. Był to skorpion z grubym odwłokiem.
Reksio chwilę medytował i przypomniał sobie, że to skorpin złoty.
Kari-Mata dostała drgawek. Reksuio znalazł fiolkę z ...
- Antyidiotum? Ty to jeszcze trzymasz?- pytał Kretes.
- Kretesie. To jest ANTIDOTUM, a nie antyidiotum.-poprawił go z naciskiem Reksio.
Musicie wiedzieć, że onegdaj Reksio z Kretesem zostali ukąszeni przez
właśnie skorpiona złotego i dostali tą fiolkę.
Kari-Mata zemdlała. Jednak wkrótce zaczęła majaczyć:
-Reksiu! Reksiu! Gdzie ty jesteś! Ja lecę gdzieś w dół! Ratuj!!-
Reksio nie czekając dłużej wlał jej prosto do pyszczka zawartoś fiolki.
Kari-Mata wkrótce zasnęła.
Na ranek gorączka jej spadła.Jednak była strasznie wyniszczona chorobą.
Oczy miała zapadnięte i senne, nogi jak z waty, ręce całkim sztywne.
Reksio niósł ją na rękach, lecz dostała następnego ataku.
Piesek obejrzał ranę i stwierdził, że się strasznie jadzi. Mogło nastąpić zakażenie.
Stojąca na uboczu Molly oderwała od bluzki kawałek materiału, posmarowała go jakimś mazidłem i przyłożyła do rany.
Kari-Mata zasnęła Reksiowi na rękach. Ten jednak zdjął z siebie narzutę
i okrył ją (Kari-Matę nie narzutę) starannie.
- W tej sytuacji nasza podróż jest opóźniona.-powiedział Kretes.
- Co myślą koguty?- spytała Molly.
W tej chwili suczka się obudziła i z wysiłkiem cicho spytała:
- Macie coś do picia?-
- Proszę. To woda z oazy.-powiedział Reksio.
- Jakiej oazy??- zapytał pretensjonalnym tonem Kretes.
- Wczoraj w nocy wyszedłem pooddychać świeżym powietrzem
i znalazłem oazę. Rośnie tam palma daktylowa.- tłumaczył się przyjacielowi pies.
Po dwóch dniach (takich samych jak opisany przedtem) Kari-Mata była pełna sił.
Cała czwórka ruszyła do skarbca...

Ciąg dalszy nastąpi...

_________________
Zapraszam do rejestracji w Margonem - można mnie tam spotkać pod nickiem Kryska :]
http://www.margonem.pl/?task=profile&id=1308886


Pn, 27 kwi 2009, 20:08
Norman
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt, 2 wrz 2008, 14:57
Posty: 293
Lokalizacja: Moon of Endor
Naklejki: 0
Post Re: Reksio i tajemnice Petry.
Rozdział 5
Zuch Kari-Mata

- Skarbie, nie boli Cię noga?- czule pytał ukochanej Reksio.
- Daj mi spokój! - odburknęła Kari-Mata.
- Kretesie! Nie kop kamieni.- strofowała Molly Kretesa
Droga z początku piaszczysta i pustynna, była już skalista i nasłoneczniona.
Reksio w pewnym momencie upadł na ziemię.
- Nie zniosę kolejnego opóźnienia.- stanowczo powiedział Kretes.
Kari po dłuższej zadumie wyjęła jakieś mazidła i wysmarowała nimi głowę Reksia. Następnie polała kawałek narzuty wodą i przyłożyła ją Reksiowi do głowy. Reksio odzyskał przytomność.
- Musimy zrobić jakąś lektykę. Przecież może nam się tu stać wiele rzeczy.- powiedziała Molly.
- No nie wierzę! Mam sam zbierać materiał!?- z niedowierzaniem zapytał Kretes.
- A myślisz, że Reksio będzie zbierał z tobą!??- krzyknęła Molly.
- Ja mogę pozbierać. Noga mnie już nie boli.- powiedziała Kari.
- Musisz zebrać:
Sześć dużych liści palmy,
piętnaście gałązek z tegoż drzewa,
dużo daktyli i zapas wody.- powiedziała Molly.
- Idę. Cześć!- pożegnała się Kari i wyruszyła w drogę.
- Ależ to słońce praży.-pomyślała.
Zatrzymała się i zrobiła sobie chłodny okład na głowę.
Przez dłuższy czas błądziła po ruinach Petry. Nagle spostrzegła niezwykle
piękną rycinę, na której przedstawiona była Nabatejka.
Miała długie włosy koloru miedzianego, wielkie oczy i długie rzęsy.
- Ale ona ładna.- pomyślała Kari i ruszyłą w dalszą drogę.
Wkrótce wróciła do obozu. Czwórka zbudowała lektykę, dała materiału tyle, ile mogła dać. Reksio wygodnie ułożył się na łóżku i zasnął.
Kari, która miała jeszcze chorą nogę ułożyła się obok niego.
Następnego dna stali u wrót skarbca. Nie namyślając się długo weszli tam, a Kretes ,,zabezpieczał tyły".
W środku skarbiec był...
- Pusty??- zdziwił się Kretes.
Kari i Molly myślały w duchu:
- Pewnie w największej komorze jest dużo złota.-
Droga prowadziła przez korytarz pełen świateł.
- Patrzcie! Te schody nie są dokończone.-powiedział Reksio.
- Musieli uciekać przed kimś.-pomyśleli wszyscy.
Skarbiec wypełniały kości, kości, kości i jeszcze raz kości.
- Aaaaaaaaaaaaaa!!!!!!!!!!!- krzyczała Kari- Kościotrup mnie złapał! Aaaaaaaaaaaaaaa!!!!!!!!!!!!!!!!!!!-
- Spokojnie. I już.- Kretes odczepił Kari kości od sari.
- Patrzcie! Tu coś się świeci!- zdziwiła się Molly.
Był to malutki pieniążek. Były na nim wyryte owce. Gdy Reksio go podniósł zgasło światło.
Wtedy otworzyła się brama. Bohaterowie wskoczyli w wir...

Ciąg dalszy nastąpi...

_________________
Zapraszam do rejestracji w Margonem - można mnie tam spotkać pod nickiem Kryska :]
http://www.margonem.pl/?task=profile&id=1308886


Wt, 28 kwi 2009, 20:53
Norman
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt, 2 wrz 2008, 14:57
Posty: 293
Lokalizacja: Moon of Endor
Naklejki: 0
Post Re: Reksio i tajemnice Petry.
Rozdział 6.
Świat Nabatejczyków.

-Aaa! Kto zgasił światło?! - darł się Kretes.
- Jesteśmy w wirze!- krzyczał Reksio.
W wirze zapanowała ciemność i zaczął wiać zimny wiatr.
Bohaterom nagle pojawiły się przed oczami iskry. Dalszych zdarzeń nie pamiętali...
Kari sennie otworzyła oczy. Zobaczyła, że leży wraz z przyjaciółmi na jakimś dużym kamieniu. Chcąc zbudzić przyjaciół spróbowała podnieść rękę. Niestety. Była skrępowana tak jak przyjaciele. Gdy zobaczyła leżący na kamieniu zaostrzony nóż zamknęła oczy...
- No, szybciej lenie! Kogo pierwszego złożymy w ofierze bogom?-
gruby głos obudził wszystkich.
Nad kamieniem stał otyły mężczyzna z nożem w ręku. Za chwilę przybiegli dwaj równie otyli.
- Może rozpoczniemy od tej dziewczyny w jasnej szacie!- grubas pokazał na Kari- Jest tak piękna, że bóstwa z pewnością przyjmą i resztę.-
Kari zadrżała. Reksio w tym czasie próbował rozwiązać sznury. Po chwili namysłu sięgnął niezwiązaną częścią łapy do kieszeni. Ku swej radości namacał scyzoryk!
Natychmiast rozciął krępujące liny. Czekał jednak do czasu składania ofiary. Miał bowiem pewien plan...
- Zegar pokazuje dwunastą! Czas ofiary nadszedł!- krzyczał otyły mężczyzna.
Gdy zbliżył nóż do Kari, Reksio skoczył i obalił otyłego kapłana.
Czytelnik pomyśli:
,,Zginie z pewnością"
Ale Reksio miał plan.
Gdy dwaj mężczyźni stojący z boku rzucili się na niego, Reksio wyjął
z kieszeni pieniądz, który ich przeniósł w te czasy i podniósł go do góry. Cały lud ukląkł i schylił głowy. Otyły kapłan...

Ciąg dalszy nastąpi...

_________________
Zapraszam do rejestracji w Margonem - można mnie tam spotkać pod nickiem Kryska :]
http://www.margonem.pl/?task=profile&id=1308886


N, 24 maja 2009, 17:12
Starszy Norman
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N, 11 lis 2007, 15:50
Posty: 446
Lokalizacja: wiesz, że lubię makaron?
Post 
Świetne, genialne, cudowne itp. Masz niesamowity talent. Ciekawe, dobra fabuła, humor i w ogóle. Powiem, a raczej napiszę: 20/10.


Pn, 25 maja 2009, 14:20
WWW
Norman
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt, 2 wrz 2008, 14:57
Posty: 293
Lokalizacja: Moon of Endor
Naklejki: 0
Post Re: Reksio i tajemnice Petry.
Rozdział 7
Władza i porwanie.

Otyły kapłan rzekł:
- To zaginiony pieniądz Hondu - Raka. Och, cudzoziemcy. Jak mogliśmy was próbować skrzywdzić?-
- Nic się nie stało.- powiedziała Kari.
- Muszę wam coś pokazać. Chodźcie za mną!- otyły kapłan pobiegł na północ. Bohaterowie otrzepali ubrania i poszli za kapłanem.
Wędrówka nie trwała długo. Myślę, że nie trzeba opisywać przygód, których nie było.
Gdy bohaterowie doszli na miejsce krzyknęli:
-Och!-
Zobaczyli bowiem pałac przepiękny. Był wysoki i podobny do piramid w Gizie. Na dachu był rów, w którym płynęła lazurowa woda. Na dachu rosły drzewa oraz wisiały różne piękne żywe kwiaty. Czytelnik zapyta:
- Jak to możliwe?-
Otóż pałac składał się z parteru i piętra. Pozostała część była... zasypana ziemią. Dzięki temu mogły tam rosnąć rośliny. Mogę was zapewnić, że to było piękniejsze niż wiszące ogrody w Babilonie.
Gdy czwórka weszła do pałacu zobaczyła...
- Jeszcze jeden grubas?- spytał Kretes.
Był to gruby mężczyzna .
Kapłan pokłonił się i opowiedział o zdarzeniu z pieniądzem.
- Teraz oni mają władzę!- zakończył.
Władca pomyślał i powiedział:
- Dobrze, ale najpierw muszą odgadnąć trzy zagadki.-
Usłyszal to Reksio. Rzekł:
- Proszę zadawać.-
- Dobrze.
Pierwsze:
Co skacze na jednej nodze, jest różowe i może zabić płynem z paszczy?
Drugie:
Kto może zabić stworzenie z pierwszej zagadki?
Trzecie:
Czy można wyleczyć się z choroby wywołanej płynem z paszczy zwierzęcia z pierwszej zagadki?
Odpowiedzi udzielcie po tygodniu. Żegnam!- powiedział król.
Kapłan pokazał bohaterom pokój, w którym mogli spać.
Było późno. Wszyscy położyli się i zaczęli dyskutować .
Po godzinie zasnęli.
W nocy Reksio się obudził. Bardzo chciało mu się pić. Nagle zobaczył podejrzanego typa.
Postać złapała pieska w pasie i wrzuciła go do worka. Typ zrobił to również z innymi...

_________________
Zapraszam do rejestracji w Margonem - można mnie tam spotkać pod nickiem Kryska :]
http://www.margonem.pl/?task=profile&id=1308886


Śr, 3 cze 2009, 15:23
Norman
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt, 2 wrz 2008, 14:57
Posty: 293
Lokalizacja: Moon of Endor
Naklejki: 0
Post Re: Reksio i tajemnice Petry.
Odświeżam.
=========
Rozdział 8
Poza miastem

Na szczęście cała czwórka była w jednym worze. Reksio przytulił Kari
i zaczął coś szeptać. Kari schyliła się i zaczęła macać dno worka.
-Jest!-szepnęła.
Podała Reksiowi małą karteczkę. Reksio wyjął z zawiniątka zrobionego
z resztek odzieży (tej, której oczywiście nie nosił) długopis.
Na kartce napisał zagadki króla. Zwołał naradę. Powiedział:
- Zróbmy burzę mózgów. Mamy trzy zagadki. Popatrzcie na kartkę.
Na niej są zagadki. Zastanówmy się wspólnie nad pierwszą:
Co skacze na jednej nodze, jest różowe i może zabić płynem z paszczy?-
- Nie mam pomysłu na rozwiązanie.- rzekł Kretes.
- Może jakaś ożywiona sprężynka? Nie wiem. - powiedziała Kari.
- Nie wiem! - przyznała się Molly.
- To klops. Ja też nie wiem.- powiedział Reksio - To zastanówmy się nad drugą:
Kto może zabić stworzenie z pierwszej zagadki? Ja tego nie wiem.-
- My też nie!- odparli chórem towarzysze psa.
Wtem poczuli, że ktoś otwiera wór. Niestety, zobaczyli tylko cień postaci.
Gdy wstali zobaczyli, że jest już świt. Okazało się, że są na pustyni.
- Znowu pustynia?- zdenerwował się Kretes - Mam już tego dość!-
Cała ekipa ruszyła na północ. Zobaczyli nagle starowinę . Reksio podbiegł do niej i zapytał:
- Kim Pani jest?-
- Jestem matką władcy Petry. Syn wygonił mnie z miasta.-
- Którędy do Petry?- wtrącił się Kretes.
- Idźcie na południe, bez nawet najmniejszego skrętu.-powiedziała.
- Dziękuję.- rzekł Kretes.
Bohaterowie poszli na południe. Usłyszeli słowa kobiety:
- Mogę być waszym duchowym przewodnikiem!-
Zobaczyli małą chmurkę lecącą przed nimi.
Ucieszyli się z duchowego przewodnika.
Kari nagle rzekła:
- Spójrzcie!-
Wszyscy ujrzeli zwierzę, które opisane było w zagadce .
Usłyszeli nagle szmer. Szmer układał się w różne wyrazy. Domyślili się, że to mówi przewodnik.
- To Skoripa. Obejdźmy ją, albowiem jadem swym chorobę śmiertelną wywołuje!-
- Czy ją można zabić?- spytał Reksio.
- Tylko wybraniec to może zrobić. Uwaga! Jak się nie uda, to Skoripa nas zabije!-
- Raz kretu śmierć...- pomyślał Kretes i cisnął w zwierzę scyzorykiem.
Skoripa zachwiała się i poległa.
- WIWAT KRETES!!! Mamy odpowiedzi na zagadki! Hurra!- zakrzyczeli wszyscy.
Nie wiedzieli jaką karę poniosą za zabicie Skoripy...

Ciąg dalszy nastąpi...
========================================
Uwaga, konkurs.(1)
Jak w dzisiejszych czasach nazywa się Petra?
Odpowiedzi ślijcie na PW.
Kto pierwszy przyśle prawidłową odpowiedź dostanie spoiler...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Konkurs (2)
Podaj nazwisko odkrywcy Petry oraz rok odkrycia tego miasta.
Odpowiedzi ślijcie na priva.
Za pierwsze prawidłowe rozwiązanie nagroda, to jeszcze inny spoiler.
Uwaga!
Jeśli ktoś wygra oba konkursy, dostanie oba spoilery i (mały) fragment opowiadania. :) Zachęcam do gry :wink:.

_________________
Zapraszam do rejestracji w Margonem - można mnie tam spotkać pod nickiem Kryska :]
http://www.margonem.pl/?task=profile&id=1308886


Pn, 20 lip 2009, 13:06
Norman
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt, 2 wrz 2008, 14:57
Posty: 293
Lokalizacja: Moon of Endor
Naklejki: 0
Post Re: Reksio i tajemnice Petry.
Odświeżam.
=========
UWAGA! Spoiler dotyczący pyt.1 nieaktualny! Sorry. :cry:
Rozdział 9
Konsekwencje zabicia Skoripy

Wracając do miasta Reksio zauważył, że Kari jest jakby smutna.
-Co się stało?-spytał.
-Chciałabym być w domu...-powiedziała.
-Spokojnie, to przedostatni rozdział. - wtrąciła się krys95(narrator).
-Super! Wrócę nareszcie do budy. Przytulnej budy.-powiedziała Kari.
Nastała noc. Bohaterowie rozbili obóz i robiąc łóżka z poszarpanych
części tkaniny zaczęli ziewać.
Gdy łóżka były gotowe, Kari padła na wznak. Spała.
Reszta uczyniła to po chwili.
Ale Reksio jednak nie spał. Czuł bowiem coś dziwnego w powietrzu.
Usiadł na piachu i stwierdził, że nie mają już wody. Jedzenie było w bardzo małej ilości.
W końcu wziął jabłko i nadgryzł je. Nagle przyszedł mu do głowy pomysł.
Nad miseczką wycisnął z jabłka sok. Z miski przelał sok do pojemnika.
Zmęczony usnął.
Jako pierwsza zbudziła się Molly. Przeciągnęła się i poczuła, że boli
ją ręka.
-To reumatyzm- pomyślała. Pogrzebała po kieszeniach i znalazła listek palmy. Przyłożyła go do bolącego miejsca. Przestało boleć.
-I po kłopocie-pomyślała.
Po godzinie wszyscy byli już na nogach.
-Idziemy!-krzyknął Kretes.
Szli, szli i jeszcze raz szli, aż w końcu zobaczyli mury Petry.
Najpierw wszedł Reksio.
Popatrzył i stwierdził, że nikogo nie ma. Były tylko ruiny.
-Wiecie? Jak siedzieliśmy w tym worze i spaliśmy, to ja przez sen usłyszałem:
Jak nie odpowiecie, to zginiecie!!
A wiecie co? Mnie wydaje się, że jesteśmy w XXI wieku!-powiedział.
-U matku! To nasz koniec!- wrzasnął Kretes...
Cdn...
Odp. na pytania dam na Priva. Tu zamieszczę tylko konkursy i rozdziały.
1 Konkurs wygrała Johanna.

_________________
Zapraszam do rejestracji w Margonem - można mnie tam spotkać pod nickiem Kryska :]
http://www.margonem.pl/?task=profile&id=1308886


Pn, 24 sie 2009, 20:58
Norman
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt, 2 wrz 2008, 14:57
Posty: 293
Lokalizacja: Moon of Endor
Naklejki: 0
Post 
Rozdział 10 (ostatni) i epilog.
-Widzę coś!-powiedziała Molly
-Co? Drugą Skoripę ?- spytał Kretes
-Nie, to nasza chmurka- zauważył Reksio- Co się stało, chmurko?-
-Nabatejczycy zostali wygnani, ale wiem gdzie jest król-
-No, gdzie?-spytał Kretes
-Wiecie to dobrze, choć nie zdajecie sobie z tego sprawy.-szepnęła
i znikła.
-No i co zrobimy?- spytał Kretes.
-Poszukamy go- powiedział Reksio.
I tak zrobili.
Szukali po całym mieście. Nic nie znaleźli.
Nagle Kari krzyknęła:
-Wiem! Może jest w ziemnej części pałacu!-
-Co masz na myśli?- spytał Kretes.
-To, że może się ukrywać w części zasypanej ziemią. Na co roślinom tyle ziemi? Tam może być schronienie.-
-To chodźmy tam.- powiedział Kretes.
Idąc koło olbrzymiego głazu Kretes powiedział do Reksia tak:
-Słuchaj. Co zrobimy, jak trzeba będzie walczyć?-
-Nie wiem-wyznał Reksio.
-Ale ja chyba tak-powiedział kret.
-No jak?- zapytał pies.
-Mam scyzoryk. Zabiłem nim Skoripę. Jest więc na tym jej jad.
Może on posłużyć jako broń. A któż lepiej włada scyzorykiem od ciebie?-
zapytał Kretes.
-Dobra. Możesz mi go dać?- spytał Reksio.
Kretes wyjął z kieszeni scyzoryk.
Reksio schował scyzoryk i spostrzegł, że stoi przy wejściu do pałacu.
Zapytał:
-Wchodzimy?-
-Tak!- powiedzieli wszyscy.
I weszli.
Rozejrzeli się po sali. Zobaczyli, że tron jest zniszczony.
Zobaczyli również, że na suficie są...
-Drzwi? Na co komu drzwi na suficie?- spytał Kretes.
-Tu jest jakaś klamra. Może ona je otwiera? Szkoda, że jest tak wysoko.
Może otworzyłabym to?- powiedziała Kari.
-Tu jest jakiś patyk. Może nim otworzysz?-spytał Reksio.
-Spróbuję.-powiedziała.
Podniosła patyk i pociągnęła za klamrę. Drzwi stanęły otworem
i wszyscy zobaczyli duży pokój, w którym siedział król.
Powiedzieli:
-Dzień dobry! Mamy już odpowiedzi.-
-Proszę, mówcie.-
Wystąpił Reksio. Powiedział:
Zagadka pierwsza:
Skoripa.
Zagadka druga:
Wybraniec
Zagadka trzecia:
Nie.
-Dobrze. Ale czeka was próba. Kto stoczy ze mną walkę?-
-Ja!-powiedział Reksio.
Zaczęli.
Najpierw król przydusił Reksia sadłem.
Później Reksio podciął mu nogi.
Po godzinie walki opartej na tym, co napisałam, Reksio wyjął scyzoryk i ugodził nim króla.
Król upadł i rzekł:
-Wygrałeś. Pieniądz Hondu-Raka znajdziecie w skarbcu.
W czasie dzisiejszej pełni, o północy powiecie:
Oga zonga Hondu-Raka
Przenieś nas do naszego świata!
Żegnajcie.-powiedział i skonał.
Bohaterowie poszli do skarbca.
Jak potoczą się ich losy?...
+++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
A teraz- Epilog.

Bohaterowie odnaleźli pieniądz.
Wszystko wykonali według instrukcji króla.
Znaleźli się w domu. Nareszcie!
Wyściskani przez Koguty usiedli i zaczęli opowiadać o swych przygodach.
O otyłym kapłanie, o pieniądzu Hondu-Raka, o królu, o chmurce, o Skoripie...
Może znów będą mieli jakieś przygody, może nie?

Koniec

_________________
Zapraszam do rejestracji w Margonem - można mnie tam spotkać pod nickiem Kryska :]
http://www.margonem.pl/?task=profile&id=1308886


Wt, 25 sie 2009, 18:07
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 11 ] 

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 31 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Skocz do:  
cron
No nie wierzę, forum działa dzięki phpBB! © 2000, 2002, 2005, 2007, 2010, 2013, 2019 phpBB Group.
Designed forum urobiony przez STSoftware dla PTF.
Tłumaczenie skryptu od phpBB3.PL