Chodzi oczywiście o Holidxon. Piękna i wspaniała wyspa zrobiona przez Cesarza.
Jest tam plaża. Taka niezwyczajna. Cicha, spokojna, gorąca. Chce się tam być. Morze też jest spokojne i czyste. Można tam pływać. Tak po prostu. Budyń, jabłka i inne jedzenie spada z drzew cały czas. Z Muzycznej Groty wydostaje się wesoła muzyka, która każdego uspokoi...
Druga część wyspy to góry jogutrowe. Można tam się wspinać jednocześnie jedząc jogurt o smaku truskawkowym. Na samym szczycie góry jest gorąco, aczkolwiek nikt się tam nie poci. Nie wiadomo do koñca jak to się dzieje. Prawdopodobnie jest to zasługa jakiegoś potężnego czaru.
Pośrodku tych miejsc jest Imprezowa Puszcza. Jest podzielona na dwie części: Sektor Imprez oraz Sektor Puszczy. W tym pierwszym codziennie jest impreza. Nie na poziomie Ostendite, ale na pewno bardzo rozrywkowe. Podowane są potrawy różne: od jabłęcznika do Szalonego Ciasta.
Jeżeli chodzi o sektor puszczy to jest to zdumiewające zgromadzenie wszelkich gatunków. Od kucyków, ślimaków, wariatów do łagodniejszych potworów. Od trawy, pszennicy do muchołapek. Są łagodniejsze działy i te ekstremalne. Po pół godziny przebywania w łagodnym dziale, czujesz się jak nowo narodzony.
Polecam tą dziwną i piękną wyspę, która nie zanudzi was.