 |
|
Teraz jest N, 8 cze 2025, 14:43
|
|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 10 ] |
|
Autor |
Wiadomość |
Czarnoksieznik
Mistrz Administracyjnej Magii
Dołączył(a): So, 24 sty 2009, 15:23 Posty: 1751 Lokalizacja: z Angmaru
Naklejki: 17
|
 C. N. I. Silver
1. Imię: Casius Nathaniel Istredd Silver 2. Nazwy czarów: Jetflame, Song Of Flames, Ring Of Fire 1, Fire Creation 2 3. Opisy czarów: Jetflame - krótka eksplozja smoczego ognia, umożliwiająca magowi wybicie się w wybranym kierunku z dużą prędkością Song of Flames - pieśń wzmocniona magią ognia, dokładny efekt nieznany Ring of Fire 1 - trudny do uniknięcia pierścień ognia Fire Creation 2 - umożliwia kreowanie przedmiotów magią ognia 4. Poziomy czarów: Jetflame -- Song of Flames -- Ring of Fire - 1 Fire Creation - 2 5. Koszt: 250 + 250 + 250 + 300 = 1050
_________________ Głupcze! Żaden śmiertelny mąż nie jest w stanie mnie zabić! Teraz GIŃ!Jeśli widzisz ten kolor, uważaj - administrator ma Cię na celowniku.
|
N, 5 mar 2017, 12:43 |
|
 |
Dizel
Doradca Budowlańców
Dołączył(a): Śr, 14 lut 2007, 12:07 Posty: 3208 Lokalizacja: Tak
Naklejki: 4
|
 Re: C. N. I. Silver
Danceny spojrzał na Ciebie z niemałymi wyrzutami na twarzy. Najwidoczniej było mu przykro, że ktoś postanowił zająć jego cenny czas. Polecił Ci, żebyś zostawił pieniądze w odpowiedniej magicznej sakiewce, a następnie sam zajął się czytaniem książek. Powiedział, że pozwoli Ci używać zaklęć, których chcesz się wyuczyć, tylko wtedy, gdy uzna efekty Twoich prac i starań. Treningowa sesja zostanie oceniona i jeśli okaże się zbyt słaba w efektach - zmuszony będziesz powtórzyć trening - oczywiście w sposób płatny. Alchemik wręczył Ci klucz do Taestrum, mający datę ważności 3 dni roboczych. Przekręciłeś zamek drzwi, a po chwili stanęły one przed Tobą otworem. Zgodnie z zaleceniami Shiriona, wszedłeś wgłąb mistycznego wiru różnorakich świateł, aż w końcu - razem z książkami trafiłeś do dziwnego wymiaru, który - jak sam później wydedukowałeś - mogłeś kształtować według własnych oczekiwań. Aby dłużej nie przeciągać - wziąłeś się za czytanie magicznych ksiąg.
Jetflame: Absztyfikant musi mieć bujną wyobraźnię, odpowiednią zręczność i wybuchowość. W światach swej wewnętrznej fantazji winien jako nocny ptak przecinać skrzydłami oświetlane księżycem niebiosa. (...) Używając zaklęcia, musi znajdować się w powietrzu. Zalecane jest wybicie się w górę, bądź zeskoczenie z większej budowli (...) Konieczność wypróbowania w 4 różnych sytuacjach. (innymi słowy, konieczność stworzenia 4 różnych obrazków, w których pokażesz jak praktykujesz to zaklęcie)
Song Of Flames: Absztyfikant musi mieć gust muzyczny i sprawić, by sygnały, dobiegające z alfa gammy dźwięków wszelkiego rodzaju, w jednym momencie zespoliły się w całość i zapłonęły. Używając zaklęcia, musi zamknąć oczy i wykonać kilka podmuchów Flamethrowera, wczuwając się w klimat tego, czego pragnie wyrządzić swoim przeciwnikom. Konieczność wypróbowania w 6 różnych sytuacjach. (innymi słowy, konieczność stworzenia 6 różnych obrazków, w których pokażesz jak praktykujesz to zaklęcie)
Ring Of Fire: Absztyfikant musi mieć wyobraźnię przestrzenną i panować nad swoją wybuchowością. Tworząc ognisty pierścień, musi zachować odpowiednią precyzję ruchów i wykonać swoim ciałem następującą kombinację: Zaciśnięcie palców w pięść, zbliżenie obu pięści do siebie na odległość kilku milimetrów i koniec końców - skierowanie ich jednocześnie w dół. Konieczność wypróbowania w 3 różnych sytuacjach. (innymi słowy, konieczność stworzenia 3 rożnych obrazków, w których pokażesz jak praktykujesz to zaklęcie)
Fire Creation 2: Absztyfikant powinien być twórczy i aby zwiększyć poziom swoich zaklęć tworzenia, będzie musiał poddać się niemałej refleksji nad swoim dotychczasowym życiem, a następnie ułożyć nieprzeciętnej jakości poem, dotyczący zaklęcia, którego chciałby się wyuczyć. ( zaklęcie twórcze, toteż sam musisz być twórczy i stworzyć wiersz adekwatny do wybranego przez Ciebie czaru. Na drugi poziom zaklęcia, musisz ułożyć wiersz, mający 4 strofy.)
PAMIĘTAJ, ŻEBY DOKONAĆ ROZLICZENIA W ODPOWIEDNIM TEMACIE.
_________________ Tego koloru w swoich postach raczej nie zobaczysz. Adminowi się nie chce i nie interesuje się Tobą.
|
So, 18 mar 2017, 23:27 |
|
 |
Czarnoksieznik
Mistrz Administracyjnej Magii
Dołączył(a): So, 24 sty 2009, 15:23 Posty: 1751 Lokalizacja: z Angmaru
Naklejki: 17
|
 Re: C. N. I. Silver
JETFLAME 1. "Spokój i opanowanie," pomyślał Silver. "Spokój i opanowanie." Wraz z księgami zaszył się w niewielkim, okrągłym pokoiku z dziwnymi, świecącymi światełkami i konsolami na ścianach. Teraz wyszedł z niego po to tylko, by ze zdumieniem przekonać się, że całość ma kształt niebieskiej szafy i jest większe w środku, niż na zewnątrz. Stał nad niewielką rozpadliną. Pięć metrów szerokości, półtora metra głębokości. Upadek zaboli, ale nie powinien mu zrobić większej krzywdy... Ale najpierw kilka prób. Na sucho, jak to mówią. Księgi twierdzą, że ma znajdować się w powietrzu. Casius spojrzał w górę i podskoczył. Jednocześnie, zgodnie z podpowiedziami starożytnych pism, wyobraził sobie siebie lecącego. -Fire Dragon: Jetflame! - krzyknął. Coś lekko nim szarpnęło, delikatnie popchnęło go w górę, nie było to jednak to, o co mu chodziło. Kilka prób później był już w stanie utworzyć eksplozję dostateczną w sile, by wyrzucić go w górę na prawie pół metra. To powinno wystarczyć. Pora wrócić do przepaści. Stanąwszy nad jej krawędzią, zrobił kilka kroków w tył, rozpędził się i skoczył. -Jetflame! - za jego plecami huknęło, on sam zaś poleciał do przodu zdecydowanie zbyt szybko, niżby tego pragnął, i wylądował ładnych parę metrów za daleko, twarzą w ziemi. Jak na pierwszy raz, nie było wcale aż tak źle.
2. Opanował już w miarę dobrze skoki wzmocnione zaklęciem. Pora na coś innego. Zastanawiał się, czy czar mógłby posłużyć do amortyzacji długich upadków. Był tylko jeden sposób, by się przekonać. Pogłębił otwór, nad którym ćwiczył, do kilku metrów a na jego dnie utworzył warstwę miękkiego, sprężystego materiału. Powinno wystarczyć jako asekuracja. Teraz sam czar. Zeskoczywszy w dół, pomyślał o nocnych ptakach, sposobie, w jaki poruszają skrzydłami i jak utrzymują się w powietrzu. Następnie rzucił zaklęcie. Nie mógł określić, jak mocne było uderzenie, ale, zważywszy na stopień, w jakim ugiął się pod nim materiał, chyba udało mu się obrać dostateczną siłę, by całkowicie zahamować jakiekolwiek obrażenia od upadku.
3. Naprzeciwko niego stanął manekin. Jeżeli wszystko dobrze utworzył, za chwilę ruszy on w jego stronę, udając coś w rodzaju ataku pałką przywiązaną do ręki. Zadaniem Casiusa będzie wywołanie eksplozji w idealnym momencie - tak, by odrzucić od siebie przeciwnika, a jednocześnie samemu odskoczyć w cenie jednego zaklęcia. Pierwsza próba. Za późno, dostał pałą po łbie. Druga próba. Za wcześnie, stracił równowagę, dostał pałą po łbie. Trzecia próba. Za daleko, dostał pałą po łbie trochę szybciej. Czwarta próba. Za blisko, nim miał okazję dostać pałą po łbie, uderzył nim o ziemię na skutek zbyt silnej siły odśrodkowej działającej na jego ciało. Piąta próba. Idealnie. Przewrócony manekin leżał na ziemi, lekko zwęglony. -Zdecydowanie muszę popracować nad precyzją... - pomyślał Silver.
4. Stojące przed nim urządzenie miało zacząć rzucać w jego stronę losowymi przedmiotami z dużą prędkością (a'la Vudix Xix popisujący się czarem Arrow Trajectory). Powinny one być zbyt szybkie, by uniknąć ich normalnie, a także lecieć w losowych kierunkach, by niemożliwe było wyuczenie się jakichkolwiek schematów. Tym sposobem będzie musiał zdać się całkowicie na moc zaklęcia. Bez problemu odskoczył w bok przed patelnią, jednak nieco trudniej już było z doniczką pełną kwiatów. Miotła prawie wybiła mu oko, zaś ostatecznie sesję treningową zakończyło uderzenie w bark starymi skarpetami. Nie było to właściwie aż tak trudne.
SONG OF FLAMES 1. Manekin przed nim powinien zacząć się nagrzewać z chwilą, gdy dojdą do niego słowa pieśni. Tylko... jakiej? Dobre pytanie. Casius nie był typem szczególnie muzykalnym, toteż dłuższą chwilę zajęło mu wybranie utworu dostatecznie mocnego. -To ten... może... CHOĆ KRWIĄ ZACHŁYSNĄŁ SIĘ NASZ WIEEEEEEEEEEEEEEK, CHOĆ MYYYYYYYYYYYYYŚLI TONĄ W PARANOOOOOOOOOOOOJAAAAAAAAAAACH...... - podmuch czaru Flamethrower. I myśli o tym, jak bardzo nienawidzi z jakichś tam powodów nad którymi nie chce się zastanawiać manekina i jak bardzo chce go spalić. A słowa płomieniem się stały. Kukła, rozgrzana do czerwoności, zaczęła bardzo powoli topić się pod własnym ciężarem.
2. Tym razem dla odmiany zaczął gwizdać pod nosem dosyć powolną, ale wesołą piosenkę, którą słyszał kiedyś na jednym z psychodźwięków Bobby'ego Grapesa. Muzyczka ta zawsze kojarzyła mu się z uczuciem nieposiadania żadnych uczuć. A także z psychopatami, miłością i wbieganiem w magiczne pociski. Większość utworów na tych dziwnych krążkach miała niejasną tendencję do nasuwania równie dziwnych skojarzeń. Pomyślał o tym, jak trudne musi być życie bez uczuć, po czym skierował czar na swego przeciwnika. Manekin... w sumie dalej był manekinem. Nie był to żywy przeciwnik, trudno było więc określić, czy czar zadziałał.
3. Tym razem dla odmiany użył magicznej strefy Taestrum dla stworzenia kilku ptaków. Zaczekał na odpowiedni moment, aż samce zaczną swe pieśni godowe - i wtedy właśnie ponownie zanucił pieśń płomieni. Jeden z samców natychmiast zaprzestał jakiegokolwiek okazywania uczuć (albo po prostu płomień uszkodził mu struny głosowe). Pozostałe dwa z niewyjaśnionych przyczyn zaczęły się między sobą żreć, samica zaś... po prostu stanęła w płomieniach. Niekoniecznie przyjemny widok. Silver nawet nie zwrócił na to szczególnej uwagi. Był magiem płomieni. Śmierć mogła go odrzucać, ale tą konkretną widywał zbyt często.
4. Czy jest sposób, by pieśń podziałała tylko na wybrane cele, a nie na każdego, kto ją usłyszy? Warto spróbować. Tym razem nastawił ją na podpalenie i rozstawił przed sobą kilkanaście manekinów - białych i czerwonych. Spłonąć mają tylko czerwone. Silver zaczął śpiewać jakąś pieśń. Przestał już zwracać szczególną uwagę na swój repertuar. Po prostu nucił to, co załatwiało sprawę. Gdy ponownie otworzył oczy, stwierdził, że wszystkie manekiny, niezależnie od koloru, płoną jasnym ogniem. To chyba dosyć jasny znak, że czar tak nie działa. Trudno, przejdźmy dalej...
5. Dla odmiany ma teraz sprawić, by przeciwnik usłyszał pieśń pomimo przeciwnych temu warunków. Silny wiatr, duża odległość i szum wodospadu powinny być dostateczną przeszkodą. Silver wytężył wszystkie siły, by do uszu manekina dotarła potężna pieśń, w której brzmiał trzask płomieni i takie tam. Zarówno przy śpiewie, jak i samym rzuceniu zaklęcia dał z siebie wszystko. Manekin zapłonął. Chyba działa.
6. Kolejną, ostatnią już próbę przeprowadził ponownie na ptakach. Zamierzał sprawić, by te przestały walczyć o pożywienie i się nim podzieliły. Zanucił jakąś tam piosenkę o dzieleniu się i tym, jak niepotrzebna jest nienawiść czy coś, po czym rzucił czar. Ptaki powoli odsunęły się od siebie, po czym faktycznie przestały walczyć. Przyjaźni nie było po nich widać, ale chociaż tyle udało mu się osiągnąć.
RING OF FIRE 1. Manekin stał kilka metrów przed nim, przesuwając się w losowych kierunkach. Casius bardzo powoli wysunął przed siebie obie dłonie i wyobraził go sobie jako środek okręgu o promieniu pół metra, zawieszonego kilkadziesiąt centymetrów nad ziemią, równoległego doń. Zacisnął pięści, zbliżył je do siebie, a następnie skierował w dół, zgodnie z instrukcją. Manekin otoczony został pierścieniem płomieni. -Durniu! W tym świecie zabijasz albo sam zostajesz zabity. Giń! - Nie miał zielonego pojęcia, dlaczego to powiedział, ani też dlaczego zaraz po tym wydał z siebie psychiczny śmiech psychopaty, ale w sumie nawet nie zamierzał się nad tym zastanawiać. Płomienie powoli zacisnęły się na biednym manekinie, obracając go w popiół.
2. Tym razem manekinów było pięć, wszystkie zaś z dużą prędkością przemieszczały się we wszystkich kierunkach, zderzając się ze sobą, przewracając i ponownie podnosząc. Jego zadanie było proste: zniszczyć czerwony manekin, nie uszkadzając żadnego z czterech białych. Gdyby tylko nie poruszał się on z tak zawrotną prędkością... Trzeba to zrobić ostrożnie. Wyczekawszy okazji, Silver utworzył kolejne koło - tym razem mniejsze i zaciskające się zdecydowanie szybciej. Zmienił też kąt jego nachylenia do ziemi, dzięki czemu jeden z białych manekinów, stojący tuż obok jego celu, uniknął trafienia płomieniem. Precyzyjne uderzenie rozerwało czerwony manekin. Casius nawet nie poświęcił szczególnej uwagi jego zniszczeniu w płomieniach.
3. Tym razem manekin zastąpiony został niewielkim, latającym konstruktem, śmigającym z olbrzymią prędkością po niebie. Na nic nie zda się tu typowy pierścień - trzeba będzie go przerzedzić, za to zamiast jednego wyczarować trzy albo i cztery, pod różnymi kątami, by jego cel nie mógł uciec. Łatwiej powiedzieć, niż wykonać. Zaklęcie już któryś raz trafiło w pustkę, uparcie odmawiając rozdzielenia się zgodnie z rozkazem. Wreszcie przy piątej chyba próbie drugi pierścień otoczył latawiec w innej płaszczyźnie, uniemożliwiając mu ucieczkę i skazując na powolną śmierć w płomieniach.
FIRE CREATION Trzaskają mrozy, wzrasta me cierpienie. Mróz - wróg to srogi, nie przyzna mi racji. Lecz po to właśnie mam swoje płomienie Potężnej magii ognistej kreacji.
W walce i chłodzie maga to zbawienie, Wielka też w modlitwie i medytacji, Zawsze gotowa na każde życzenie, W starciu, w podróży oraz w rekreacji.
Myśl starczy, jedno o ogniu marzenie, Szybki ruch dłonią, pełen ognia gracji, Mocne użycia go postanowienie - - Ogień nie odmówi kooperacji.
Na każde maga staje on pragnienie W mieście i w dziczy, w tłumie, w izolacji, Nie męczy go młodość, nie straszy starzenie - - Zawsze gotowy na gest aktywacji.
_________________ Głupcze! Żaden śmiertelny mąż nie jest w stanie mnie zabić! Teraz GIŃ!Jeśli widzisz ten kolor, uważaj - administrator ma Cię na celowniku.
|
N, 19 mar 2017, 21:09 |
|
 |
Dizel
Doradca Budowlańców
Dołączył(a): Śr, 14 lut 2007, 12:07 Posty: 3208 Lokalizacja: Tak
Naklejki: 4
|
 Re: C. N. I. Silver
Danceny był wyraźnie urzeczony efektem Twoich starań. - Cieszyć się, a może i płakać...? Sam nie wiem. Z jednej strony, Casiusie, to dobrze, że masz talent, który pozwolił Ci opanować tak wiele trudnych i skomplikowanych czarów podczas jednej sesji treningowej. Z drugiej jednak, wyrażam niemałe zaniepokojenie. Twoje umiejętności przypominają mi innego maga... który jednego dnia zatracił się na wieczność...
Wyuczasz się wszystkich trenowanych zaklęć. Zaktualizuj swój temat.
_________________ Tego koloru w swoich postach raczej nie zobaczysz. Adminowi się nie chce i nie interesuje się Tobą.
|
Pt, 31 mar 2017, 18:56 |
|
 |
Czarnoksieznik
Mistrz Administracyjnej Magii
Dołączył(a): So, 24 sty 2009, 15:23 Posty: 1751 Lokalizacja: z Angmaru
Naklejki: 17
|
 Re: C. N. I. Silver
1. Imię: Casius Nathaniel Istredd Silver 2. Nazwy czarów: Life Fire Absorb, Fire Sword 3. Opisy czarów: Fire Sword - niezwykle niszczycielski ognisty miecz Life Fire Absorb - pochłania życie przeciwnika, zwiększa otrzymywane exp, a także pozwala na przejęcie jego wspomnień i myśli 4. Poziomy czarów: Life Fire Absorb -- Fire Sword - 1 5. Koszt: 900
_________________ Głupcze! Żaden śmiertelny mąż nie jest w stanie mnie zabić! Teraz GIŃ!Jeśli widzisz ten kolor, uważaj - administrator ma Cię na celowniku.
|
N, 9 lip 2017, 18:05 |
|
 |
Dizel
Doradca Budowlańców
Dołączył(a): Śr, 14 lut 2007, 12:07 Posty: 3208 Lokalizacja: Tak
Naklejki: 4
|
 Re: C. N. I. Silver
Danceny zbliżył się do Casiusa. Wyglądał bardzo niewyraźnie i ciągle rozglądał się na boki, sprawiając wrażenie bycia obserwowanym. Alchemik wręczył Silverowi dwie kolorowe karteczki i zmrużywszy oczy, pożyczył mu powodzenia. Casius spojrzał na wymagania związane z treningiem. Co zauważył od razu - to chyba to, że były one bardziej sprecyzowane. Nie zawierały już magicznego i jakże twórczego opisu zaklęć, ale jedynie czas trwania treningu.
Według opisu Shiriona: Life Fire Absorb należało praktykować przez 8 różnych sytuacji, a Fire Sword przez 5.
_________________ Tego koloru w swoich postach raczej nie zobaczysz. Adminowi się nie chce i nie interesuje się Tobą.
|
Śr, 19 lip 2017, 12:02 |
|
 |
Czarnoksieznik
Mistrz Administracyjnej Magii
Dołączył(a): So, 24 sty 2009, 15:23 Posty: 1751 Lokalizacja: z Angmaru
Naklejki: 17
|
 Re: C. N. I. Silver
LIFE FIRE ABSORB 1. Na początek - standardowy trening. Po wkroczeniu do Taestrum Casius wyczarował manekin - taki, jakich używał już wiele przy wcześniejszych treningach - i wysunął otwartą dłoń w jego kierunku. -Life Fire Absorb! - nic się nie wydarzyło. - LIFE FIRE ABSORB! - kilka iskier zmaterializowało się dookoła manekina i poleciało w kierunku dłoni Silvera. - LIFE FIRE ABSORB! - więcej iskier zaczęło pojawiać się dookoła kukły, aż wreszcie ten stanął w płomieniach - po to tylko, by po paru sekundach samoczynnie zgasnąć i przewrócić się, kompletnie wysuszony.
2. Zaklęcie rzekomo miało działać leczniczo. Był tylko jeden sposób, by to przetestować, i Silver nie był zbyt chętny, by go sprawdzać. Używszy wyczarowanego noża, Casius rozciął sobie dłoń po wewnętrznej stronie, po czym natychmiast skierował drugą w kierunku manekina. -Life Fire Absorb! - dopiero po kilku próbach udało mu się prawidłowo rzucić zaklęcie. Iskry znowu skierowały się w jego stronę, jednak po ich zaabsorbowaniu rana jedynie zmniejszyła swą długość zamiast całkowicie zniknąć. -Fire Eat! - Silver skierował się w kierunku płonącego manekina i pochłonął niszczące go płomienie. Dopiero wtedy rozcięcie całkowicie się zagoiło.
3. Trzecią i ostatnią ciekawą właściwością czaru miało być przejmowanie myśli, wspomnień oraz charakteru ofiary. W tym celu jednak Casius potrzebował czegoś, co faktycznie żyje. Podobnie jak przy nauce Pieśni Płomieni, Lis O Wielu Imionach zdecydował się na ptaki. Sokół wydawał się odpowiednim celem. Sporo czasu zajęło mu trafienie go zaklęciem, a jeszcze więcej - sprawienie, by to zadziałało. Wreszcie jednak majestatyczny ptak stanął w płomieniach i powoli spadł na ziemię, a wraz z jego energią życiową Silver przejął także i myśli. "Wtf, jakiś psychol stoi pode mną. Wtf, coś krzyczy. Wtf, on krzyczy na mnie. Wtf, ogień. SZLAG SZLAG SZLAG PŁONĘ PŁONĘ PŁONĘ JA NIE CHCĘ UMIERAĆ BĄDŹ PRZEKLĘTY DZIADUUUUUUUUUUUUUUUU" Zrobiło mu się trochę głupio.
4. Próba z sokołem przekonała go, że musi bardzo mocno popracować nad precyzją, z jaką rzuca zaklęcie. Posłużyć miały mu do tego latawce wykorzystane wcześniej do nauki Pierścienia Ognia. Ustawiwszy kilka na najniższą prędkość i wyrzuciwszy je w górę, Casius zaczął ciskać w nie zaklęciem. W miarę jak je zestrzeliwał, coraz więcej obiektów wznosiło się, lecąc coraz szybciej, czyniąc celne czarowanie niemal niemożliwym. Po kilku długich godzinach nauki Silver był już w stanie używać czaru z zadowalającą skutecznością.
5. Czy Life Fire Absorb można skutecznie wykorzystać w walce z tłumem? To pytanie było bardzo ważne i Silver nie zamierzał czekać, aż będzie zmuszony do walki, nie poznawszy wcześniej odpowiedzi. Kilkanaście manekinów stało przed nim, czekając na swój los. Casius uniósł dłoń i wypowiedział formułkę zaklęcia, starając skupić się na większej ilości przeciwników. Kilka manekinów jednocześnie zapłonęło, jednak w dalszym ciągu większość pozostawała nienaruszona. Przy kolejnej próbie Casius spróbował rzucić czar oburącz. Dało to nieco lepszy efekt, choć dalej potrzeba mu było więcej mocy. Więcej mocy? Casius zbliżył się do jednego z dopalających się już manekinów i użył czaru Fire Eat, a zaraz po nim - Life Fire Absorb. Tym razem wreszcie udało mu się osiągnąć pożądany efekt - szybko jednak zaczął tracić dodatkową moc zaklęcia.
6. Oczywistym kolejnym krokiem w nauce było wypracowanie techniki pozwalającej precyzyjnie zaatakować tylko jedną osobę z tłumu. Jego celem był czerwony manekin w grupie białych. Casius wzniósł dłoń, powoli i precyzyjnie wycelował i wypowiedział formułkę, skupiając się na pojedynczym celu. To było trudniejsze, niż myślał. Manekin zapłonął, a wraz z nim kilka najbliższych. Trzeba zdecydowanie mocniej się skupić... Dopiero przy piątej próbie Silverowi udało się spalić cel i tylko cel, bez strat cywilnych.
7. Moc, precyzja, celność... potrzebna była mu jeszcze szybkość. Długi rząd manekinów stanął przed nim na taśmociągu. Zadaniem Casiusa było wypalenie ich wszystkich, jednego po drugim, w szybkim tempie. Gdy tylko taśmociąg ruszył, Lis O Wielu Imionach przystąpił do działania. Po początkowych trudnościach dosyć szybko wbił się w rytm i minęło sporo czasu, nim w końcu popełnił błąd. Tym niemniej łatwiej było mu już rzucać szybkie zaklęcia.
8. W swoim ostatnim ćwiczeniu Casius postanowił połączyć wszystkie pozostałe próby. W jego stronę falami nadlatywały białe i czerwone obiekty, zaś jego celem było zniszczenie wyłącznie czerwonych w każdej fali, nie uszkadzając białych. Silver splótł palce i rozprostował łokcie; w trzeciej sekundzie w jego stawach słychać było strzały. Gotów do ćwiczeń, lis stanął naprzeciw nadchodzących przeciwników. Fala za falą, stopniowo przerzedzał tłumy czerwonych latawców. Nie wszystkie udało mu się trafić, nie zawsze też był w stanie uniknąć spalenia białych, jednak ostatecznie po paru godzinach wiedział już, że jest gotów.
FLAME SWORD 1. Jakie jest pierwsze skojarzenie do słów "ciąć", "ogień" i "miecz"? W przypadku Casiusa było to drewno - i od tego właśnie rozpocząć postanowił swój trening. Przed nim leżało kilkanaście drewnianych belek, każda nieco grubsza i mocniejsza od poprzedniej - poczynając od malutkiego i spróchniałego na wylot drzewka rozsypującego się niemal od samego patrzenia, kończąc zaś na potężnym pniu przypominającym baobab. Nie tracąc czasu, Casius zmaterializował ognisty miecz. Samo w sobie zajęło mu to chwilę, gdy jednak już go miał, lis ruszył do cięcia. Każda bez wyjątku belka zajęła się ogniem po krótszym lub dłuższym wystawieniu na działanie broni. Było to aż zbyt proste.
2. Czy lita stal wytrzyma cios miecza? Silver postanowił to sprawdzić. Stalowa płyta leżała przed nim na niewielkim podwyższeniu. Miała nie więcej jak dwa centymetry grubości - dość w każdym razie, by przetrwać zwykłe uderzenie mieczem. Ogniste ostrze zmaterializowało się w dłoni Casiusa i spadło na płytę. Drobne zarysowanie pojawiło się na stali, nie było jednak widać żadnych wyraźnych uszkodzeń. Silver spróbował więc jeszcze raz, z większą mocą. Po kilku próbach stal zaczęła się topić, po kolejnych zaś wreszcie ustąpiła pod ostrzem miecza.
3. Stal, drewno... ale co z kamieniem? Czy i tutaj Ognisty Miecz sobie poradzi? Przed Casiusem zmaterializowała się skała. Nie zbyt wielka, ale też nie mała - średnia. Lis O Wielu Imionach wykonał krok do przodu i zmaterializował płomienne ostrze, po czym wbił je z całej siły w kamień. Skała powoli zaczęła ustępować pod naciskiem ostrza, aż wreszcie to weszło aż do połowy. Silver włożył w czar więcej, więcej i więcej mocy - aż wreszcie kamień powoli zaczął się nieznacznie świecić, a potem topić się, zmieniać w magmę. Silver cofnął się nieco i zdematerializował stopiony kamień. Próba zakończyła się sukcesem.
4. Jak Miecz Płomieni sprawdzi się jako narzędzie szermiercze? Casius nie miał zbyt wielkiej wiedzy ani szkolenia w tym kierunku - jego umiejętności w fechtunku sprowadzały się do "Jeżeli przeciwnik próbuje uderzyć cię mieczem, to zasłoń się ostrzem własnego". Mimo wszystko utworzył coś na kształt obrotowego stojaka z zamocowanymi na różnych wysokościach pałkami, mającego imitować najbardziej podstawowe ciosy szermiercze. Nieco czasu zajęło mu utworzenie materiału mogącego znieść długotrwały kontakt z płomieniem, jednak wreszcie stanęła przed nim gotowa maszyna. Casius stanął przed manekinem i zastawił się ostrzem. Potem znowu, i jeszcze raz. O dziwo, pomimo technicznej niematerialności Ognisty Miecz faktycznie blokował uderzenia - w każdym razie te, które Silverowi udało się przechwycić. Kilka godzin i wiele siniaków później, Casius był już gotowy na ostatnią próbę.
5. Należało jeszcze popracować nad najbardziej podstawowym zastosowaniem miecza, a więc dźganiem i cięciem. Szereg manekinów z wyrysowanymi w różnych częściach ciała tarczami była jego kolejnym poligonem treningowym. Jego zadaniem było pchnięcie każdego we wskazane miejsce. Nie trwało to nie wiadomo jak długo i, zważywszy na bezruch "przeciwników", nie było zbyt trudne. Silver trafił każdą z tarcz i spalił wszystkie kukły.
_________________ Głupcze! Żaden śmiertelny mąż nie jest w stanie mnie zabić! Teraz GIŃ!Jeśli widzisz ten kolor, uważaj - administrator ma Cię na celowniku.
|
Pt, 21 lip 2017, 13:23 |
|
 |
Dizel
Doradca Budowlańców
Dołączył(a): Śr, 14 lut 2007, 12:07 Posty: 3208 Lokalizacja: Tak
Naklejki: 4
|
 Re: C. N. I. Silver
Danceny przez cały czas patrzył z uwagą na efekty Twoich działań. - Cholera, Casius, z Tobą chyba serio jest coś nie tak... - Pan chce mnie obrazić? - Przeciwnie. Masz naprawdę wielki potencjał... generalne jak każdy smoczy mag. - Gdzie jest haczyk? - Wspominałem wcześniej o osobie, która nie skończyła zbyt dobrze przez swój potencjał. Niewątpliwie, Casius, czeka Cię wielka przyszłość, sęk jednak w tym... że nie możesz obrócić swoich możliwości w coś niewłaściwego. Wydarzy się w niej wiele rzeczy, często wielkich, wzniosłych, ale najważniejsze to przez nie nie oszaleć. - Postaram się nie zawieść, Panie Danceny...
Wyuczasz się wszystkich trenowanych zaklęć. Zaktualizuj swój temat.
_________________ Tego koloru w swoich postach raczej nie zobaczysz. Adminowi się nie chce i nie interesuje się Tobą.
|
So, 22 lip 2017, 09:05 |
|
 |
Czarnoksieznik
Mistrz Administracyjnej Magii
Dołączył(a): So, 24 sty 2009, 15:23 Posty: 1751 Lokalizacja: z Angmaru
Naklejki: 17
|
 Re: C. N. I. Silver
1. Imię: Casius Nathaniel Istredd Silver 2. Nazwy czarów: Welding Torch, Triad Fire 1, Fire Punch 4, Fire Wing: Jealousy 3. Opisy czarów: Welding Torch - płomień całkowicie nieszkodliwy dla istot żywych, za to wyjątkowo niszczycielski w starciu ze wszystkim, co martwe Triad Fire - trzy ogniste pociski mogące działać niezależnie albo połączyć się w jeden, większy i bardziej niszczycielski Fire Punch - ognisty cios mogący podpalić przeciwnika Fire Wing: Jealousy - ognista szarża umożliwiająca magowi krótkie szybowanie, zawsze trafia pierwsza, nie można użyć dwa razy pod rząd, wysoka szansa na sparaliżowanie przeciwnika 4. Poziomy czarów: Welding Torch -- Triad Fire - 1 Fire Punch - 4 Fire Wing: Jealousy - 4 5. Koszt: 8200
_________________ Głupcze! Żaden śmiertelny mąż nie jest w stanie mnie zabić! Teraz GIŃ!Jeśli widzisz ten kolor, uważaj - administrator ma Cię na celowniku.
|
Śr, 23 sie 2017, 06:57 |
|
 |
Dizel
Doradca Budowlańców
Dołączył(a): Śr, 14 lut 2007, 12:07 Posty: 3208 Lokalizacja: Tak
Naklejki: 4
|
 Re: C. N. I. Silver
Danceny nie mógł zrozumieć, dlaczego widzi Cię ponownie. - Nie mogę zrozumieć, dlaczego widzę Cię ponownie. - potwierdził moje słowa. - Cóż... - Wziąłeś ze sobą hajs, prawda? - ... Wziąłem. - Ile tam było? 8600 $ prawda? - ... ... ... 8200 $. - Dobra, nie gorączkuj się tak, tylko żartuję... - stwierdził. Wszystkie te zaklęcia na moje oko nie mają nic wspólnego z mocą twórczą, toteż musisz przećwiczyć je w sytuacjach praktycznych. Już tłumaczę: WT: 5 TF: 6 FP4: 8 FP4 - J: 12 - Matko, całkiem tego sporo... - Nikt nie mówił, że będzie łatwo. Heee.
_________________ Tego koloru w swoich postach raczej nie zobaczysz. Adminowi się nie chce i nie interesuje się Tobą.
|
N, 27 sie 2017, 22:25 |
|
|
|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 10 ] |
|
Kto przegląda forum |
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość |
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|
 |
|