
Re: Nowe Przygody Dzielnego Psa (18+)
O godzinie 4:35 z prywatnego numeru zadzwonił głuchy telefon, budząc.
Pustą wiadomość głosową po sobie pozostawiając.
Majsterkowicz ze stodoły rozkodowując.
Usłyszał, że tym razem szykuje się prawdziwa przygoda.
"popatrz w ilu grach wystąpiłeś"
Nowa przygoda.
Wrócił do domu.
Natychmiastowo spojrzał na półkę ze swoimi "przygodami"
We śnie przypomniała mu się treść ulotki, którą widział wczoraj na słupie ogłoszeniowym w miasteczku.
Wkrótce na podwórku pojawił się czarnej maści koń.
A wraz z nim jego jeździec.
"Przepraszamy, za niepokojącą zapowiedź. Jesteśmy z Aidephaux Media. Poszukujemy kogoś wspaniałego"
"Naprawdę?"
"Naprawdę. Pańskie przygodówki to cud architektury rozrywki. Uczta dla umysłu wyłapującego ukryte nawiązania. Wyzwanie dla rąk i zręcznych gałek ocznych, aktywujących nowe połączenia między Krainą Czarów a Krainą Zegarów. To gry dla dzieci i dla rodziny. Ale tym razem chcielibyśmy przyszykować coś dla starszych. Słyszał pan o Forum Przygód Reksia? Swego czasu mieliśmy tam pewną...współpracę"
"Słyszałem, jak Kretes jeszcze u nas mieszkał to dosyć się skarżył, że obciążają mu serwer. Nie gram już w przygodówkach. Jestem na urlopie"
"Pan jest legendą."
Po czym odjechali.
"Nie dość, że dzwonią po nocy to jeszcze zawracają mi buzię na stare lata." - Pomyślał R. i wystawił środkowego w kierunku odjazdu.
R. postanowił odwiedzić KMH.
Terapia nie przynosiła skutków.
Wciąż wierzyła, że pochodzi ze schyłku XIX wieku.
"Włóż mi palca w szyszynkę, Reksiu"
"Nie słyszałaś, co mówił doktor? Nie mogę na dłuższą metę pozwolić byś mnie nazywała Reksiem. Jestem Reginald, twój mąż. Jestem człowiekiem, Dzielny Pies to tylko postać pod którą podkładałem głos i ruch animacji."
Po czym dotknął jej plamy na czole.
Dzisiaj wyglądała dziwnie niepokojąco, jakby się...pogłębiła.
Podczas ostatniej wizyty nie była taka głęboka.
Reginald czuł, że dotyka czegoś galaretowatego.
"Mój Boże. Czy to twój mózg?"
"To mój płat czołowy, dokładniej."
"Jak to zrobiłaś? NIECH KTOŚ WEZWIE PIELĘGNIARKĘ."
Ale zamiast ludzkiej twarzy pielęgniarki była twarz krecicy.
Tak oto wyłoniła się spocona twarz Reginalda w środku nocy.
W rzeczywistości wizyta u Kari potoczyła się inaczej, ale wywarła na nim tak silny wpływ, że dręczyły go w nocy koszmary.
Karina wyrwała mu dziś ćwierć jego masy włosowej żółtych loków.
W jego telefonie pojawiła się wiadomość znowu z prywatnego numeru:
"Wrócimy dziś o 14. Jeśli pan się zgodzi zapłacimy panu 8 milionów."
"To muszą być jakieś kpiny."
O 13:55 Dzielny "Pies" Reginald zastał w budzie Majsterkowicza.
"Ile razy miałem ci mówić?! Nie po to cię przygarnąłem, byś się upijał i wchodził do psiej budy! Przygotowałem ci miejsce w stodole! Jeszcze raz tak się zdarzy, a skończysz jak twój brat, na izbie wytrzeźwień" - Powiedział ostro.
"5 minut" - wymamrotał "Kogut"
A 5 minut później była 14.
CIĄG DALSZY NASTĄPI.