Teraz jest Śr, 29 maja 2024, 00:15



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 51 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4  Następna strona
Burza Snów 
Autor Wiadomość
Post Burza Snów
Jest to pierwsza storna mojej książki którą zamierzam wydać

Deszcz. Wszystko zakrywała szara zasłona. Wyglądała niczym utkana z nieskończonej ilość matowych kryształów, które nie przepuszczały zbyt wiele światła. Jedynym obiektem jaki dało się dostrzec był czarny masyw skały. Rysował on się bardzo daleko na horyzoncie. Kształtem przypominał kieł jakiejś drapieżnej bestii.
Właśnie taką krainę ujrzała dziewczynka patrząca na obraz wiszący na ścianie muzeum. Dziecko to z wyglądu nie różniło się prawie niczym od innych dziesięciolatków. Nie była zbyt wysoka, a brązowe włosy sięgały jej do ramion. Lecz oczy dziewczynki nie były zwyczajne, przypominały bezdenną sadzawkę pełną bladozielonej wody. Niczym lustra odbijały wszystkie marzenia oraz pragnienia, które znajdowały się w jej umyśle lub wyobraźni.


Śr, 27 cze 2007, 13:20
Post 
"Kraina smutku, pustkowie samotności" pomyślała dziewczynka. "Lecz mimo wszystko na pewno jest tam przyjemniej niż w mieście, może czeka tam gdzieś przygoda lub czai się zagadka". Jak zdążyliście się zapewne zorientować jej największym marzeniem było zrobienie czegoś wielkiego. Każdą wolną chwilę spędzała na oglądaniu obrazów i wyobrażaniu sobie co mogła by osiągnąć gdyby znajdowała się w świecie, który przedstawił malarz.
Podeszła do następnego obrazu i ujrzała na nim olbrzymiego sokoła, któremu z piersi sterczała strzała. Widać było, że ptak spada i jest już martwy. "Okropność, kto by chciał zabić tak wspaniałe zwierze? Chyba tylko ktoś bez serca". Myśląc o tym zbliżyła się do płótna i ukradkiem je dotknęła. Nikt tego nie zauważył, więc udała się w dalszą drogę po muzeum. Kiedy skręciła w jakiś korytarz zauważyła w nim grupkę ludzi, która stała stłoczona koło jakiegoś obrazu.
-Jakież to piękne- powiedziała jedna osoba.
-Cóż za ekspresja, cóż za kolory- zachwycał się ktoś inny.
-Czuć tu rękę mistrza- stwierdziła dość młoda kobieta.
Dziewczynka próbowała stanąć na palcach i zobaczyć to arcydzieło, lecz była za niska. Postanowiła więc poczekać aż osoby oblegające malowidło odejdą od niego. Minęło parę minut i "koneserzy" sztuki znudzili się podziwianiem i zaczęli rozchodzić się w różne strony. Uradowana tym, że nie musiała zbyt długo czekać, podeszła do obrazu i ujrzała...wir kolorów.
Wyglądało to tak jakby malarz wziął pędzel i nanosił na płótno coraz to nowe barwy, aż wreszcie stwierdziłby, że czegoś mu brakuje i zalałby całą swoją pracę terpentyną, tak że wszystko by się zmieszało i rozmyło. Nie było widać żadnych kształtów. Całe "arcydzieło" było jakby zakryte mgłą przez, którą widać było tysiące odcieni różnych kolorów. "To ma być to cudo. Przecież nic tu nie widać". Dziewczynka była trochę zdegustowana tym co ujrzała i żeby nie tracić czasu na patrzenie na, niezbyt podobające jej się, obrazy poszła dalej zwiedzać. Rozglądała się na wszystkie strony i zapamiętywała co ciekawsze obrazy. Jednym z nich była scena, która przedstawiała pociąg jadący po torach biegnących przez rozgwieżdżone niebo. Właśnie kiedy zagłębiała się w tę krainę i marzyła o tym by poprowadzić taką lokomotywę, usłyszała senny głos przewodnika jej wycieczki (od, której niepostrzeżenie odłączyła się, ponieważ bardzo nudziły ją jego wywody i opowieści, więc postanowiła na własną rękę zwiedzać muzeum), dobiegający z korytarza po jej lewej stronie. Dziewczynka szybko oddaliła się do przeciwległej alejki, w której panował półmrok i nikogo nie było. Na ścianach nie wisiało nic prócz jednego obrazu.
Podeszła powoli do niego i ujrzała... wysokie drzewa o wysmukłych pniach i gęstych koronach, które wyrastały z podłoża, którym były chmury. Konary były srebrne a zamiast liści na gałązkach rosły, małe świecące bladym światłem gwiazdy. Z pomiędzy największych korzeni tryskało źródełko błyszczącej i czystej wody, tworząc wielką rzekę meandrującą między sinymi wzgórzami. Kraina to tak przykuła jej wzrok, że o niczym nie myślała ani o upływającym czasie ani o innych obrazach w muzeum. Stała tylko zapatrzona w ten pejzaż, który bardzo szybko znalazł sobie miejsce w jej sercu. Nagle otrząsnęła się z zamyślenie, gdyż przypomniała sobie, że za chwilę wycieczka wraca do autokaru. Musiała dołączyć się do nich szybko i niepostrzeżenie żeby nikt nie zauważył jej nieobecności. Ruszyła więc żwawym krokiem w stronę wyjścia, zostawiając za sobą najpiękniejszy obraz jak kiedykolwiek udało jej się ujrzeć w swoim dotychczasowym, krótkim życiu.
Mijała grupki ludzi ale nigdzie nie widziała swoich kolegów. Przyśpieszyła, za następnym zakrętem zobaczyła wyjście i zmierzającą do niego swoją klasę. Dzieliło ją od nich już tylko paręnaście metrów, gdy nagle poślizgnęła się na mokrej posadzce i wpadła głową prosto w wiadro z wodą przygotowaną do mycia podłogi. Poczuła straszny ból przy uderzeniu i wiedziała, już że będzie miała strasznego guza. Po za tym była cała mokra i szamocząc się zaplątała się w ścierkę. Miała nadzieję, że ktoś jej pomoże uwolnić się i zdjąć kubeł z głowy. Niestety żadna pomoc nie nadchodziła. "Przecież taki upadek zwrócił by uwagę każdego" pomyślała. Po pewnym czasie udało jej się odrobinę podnieść i poczuła, że siedzi w kałuży. Zdziwiła się, gdyż sądziła, żę z wiadra, nie może wylać się tyle wody. W końcu oswobodziła się z plątaniny ścierki i sięgnęła by zdjąć kubeł i kiedy dotknęła rękami twarzy poczuła, że nic na niej nie ma. Była nieco zdezorientowana, gdyż wokół niej było całkowicie ciemno, szybko jednak zorientowała się, że ma tylko zamknięte oczy. Otworzyła je z dziwnym trudem. Najpierw oślepiło ją jasne światło dnia, a gdy zdołała się do niego przyzwyczaić ujrzała...


Cz, 28 cze 2007, 08:42
Bardzo Stary Norman
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz, 19 paź 2006, 13:37
Posty: 530
Post 
To opowiadanie jest naprawdę...
głup... a nie, nie, to nie ten scenriusz, jest po prostu super.
111/111


Cz, 28 cze 2007, 08:53
Post 
Piękne. 10/10. Też zamierzam napisać parę książek. Tyzyfona! Masz talent :) !


Cz, 28 cze 2007, 11:32
Post 
Dzięki, lecz nie wiem czy będą chciały je wydać jakieś wydawnictwa.
Oczywiście chodzi mi o moje książki, a nie o kogoś innego :oops:.


Cz, 28 cze 2007, 13:09
Post 
Myślę, że wydadzą. Są po prostu EXTRA!!!


Cz, 28 cze 2007, 13:25
Post 
Jeżeli chodzi o następny rozdział to będzie za jakiś dzień lub dwa, ponieważ na razie zamierzam trochę poczytać a potem wziąć się za dalszą część


Cz, 28 cze 2007, 13:29
Post 
Dużą pełną zielonej trawy i kolorowych kwiatów polanę. Wszędzie dookoła rosły najróżniejsze drzewa. Teraz kiedy przyzwyczaiła się do światła wydało ono jej się jak gdyby przyćmione. Siedziała jeszcze chwilę na miejscu, oniemiała ze zdumienia. Nagle wstrząsnął nią dreszcz i uprzytomniła sobie, że całe jej ubranie jest mokre. Poderwała się i dopiero teraz zobaczyła, że znalazła się w olbrzymiej kałuży. Powoli brodząc, w trochę zamulonej wodzie, szła w kierunku brzegu. Kiedy do niego doszła, położyła się w bujnej roślinności, nie myśląc o mokrej sukience, po przez prześwit między liśćmi obserwowała chmury, które kompletnie przesłaniały niebo. „Zbiera się na burzę”, pomyślała „Bardzo lubię deszcz, lecz chyba powinnam znaleźć jakieś schronienie”. W ogóle nie myślała o tym gdzie jest ani jak sie tu znalazła. Wiedziała jedno, jej marzenia wreszcie się spełniły, znalazła się w pięknej krainie.
W pewnym momencie, gdy już chciała wstać, usłyszała głos, dobiegający z różnych krzaków rosnących na końcu polany:
-Jeżeli będziesz tak długo leżeć, w mokrym ubraniu, to niechybnie zaziębisz się- zwrócił jej uwagę głos o trochę przytłumionym brzmieniu.
-Dziękuję- mówiąc to dziewczynka wstała i machinalnie się otrzepała – Dziwi mnie, że jeszcze nie zaczęło padać- powiedziała z wahaniem. Pewnie zastanawiacie się dlaczego nie zapytała się „Kim jesteś?” lub coś w tym stylu, nie myślcie, jednak że jej to nie obchodziło, wręcz przeciwnie, była bardzo ciekawa kim jest jej rozmówca, lecz wierzyła, że prędzej czy później osoba ta lub stworzenie pokaże się i przedstawi.
-Od paru miesięcy nie spadła ani kropla deszczu, mimo iż całe niebo pokryte jest grubą warstwą burzowych chmur. To co tu widzisz było kiedyś wielkim jeziorem zajmującym całą tę polankę, a teraz wyschło do rozmiarów nędznej kałuży- wytłumaczył głos. Nagle bardzo zawstydzony dodał- Zapomniałem o dobrych manierach, niech panienka mi wybaczy, nazywam się Modłatek.
To mówiąc, z krzewu wyszedł dość mały futrzak, sierść zasłaniała jego oczy, uszy, pyszczek, nos i w ogóle całe ciało. Z tyłu pleców wyrastały mu prześliczne motyle skrzydła, które błyszczały wszystkim odcieniami fioletu i błękitu.


So, 30 cze 2007, 16:47
Post 
Chciałabym umieć tak pięknie pisać... Zdaje się,że kochasz książki i dlatego masz taki bogaty zasób słownictwa... Ja też kocham książki... Moje koleżanki mówią,że jestem molem książkowym i boją się wejść ze mną do jakiejkolwiek księgarni... Myślą,że spędzę tam parę ładnych godzin... :lol:
Ale wracajmy do tematu... opowiadanie oceniam na szóstkę!!!


So, 30 cze 2007, 20:31
Post 
Dzięki, też bardzo lubię książki wakacje spędzam na ich czytaniu no i na forum Reksia i grając epizodycznie na komputerze


N, 1 lip 2007, 08:28
Post 
Też kocham książki. Takie fajne o czarach i magii i różnych zagadkach.


N, 1 lip 2007, 09:00
Starszy Norman
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt, 26 sty 2007, 17:07
Posty: 452
Post 
7/9


N, 1 lip 2007, 12:28
Post 
Podleciał do dziewczynki i wylądował zgrabnie kilka kroków przed nią. Dziecko było zachwycone wyglądem tego stworzonka. Do złudzenia przypominał jej zwierzątko, które wiele lat temu stworzyła w swojej wyobraźni. Tak długo stała oniemiała z urzeczenia, że po pewnym czasie jej rozmówca doszedł widocznie do wniosku, że być może przestraszył ją lub obraził. Rzekł więc:
- Mam nadzieję, że nie jesteś zbyt zbulwersowana moim wyglądem. Nie należę może do najbardziej urodziwych- to mówiąc smętnie zwiesił głowę, której kształtu można było się jedynie domyślać pod grubą warstwą włosów.
-Ależ nie, nie, jestem po prostu zauroczona twoimi pięknymi barwami i wcale nie uważam żebyś był brzydki, sądzę nawet że jesteś uroczy- pośpiesznie wytłumaczyła.
Jej towarzysz, podbudowany tym komplementem, wyraźnie poweselał, wzbił się w powietrze i parę razy okrążył polanę, potem delikatnie wylądował jej na ramieniu.
-Wiesz co, wpadł mi do głowy doskonały pomysł! Masz może ochotę pójść obejrzeć dzisiaj o zmroku taniec ogników?-zapytał Modłatek.
-Ależ oczywiście! Nigdy czegoś takiego nie widziałam!-odpowiedziała podekscytowana.
-W takim razie chodzimy do mojego domu a wieczorem wybierzemy się na spektakl, który będzie miał miejsce w Dolinie Pajęczyny- rzekł.
Ruszyli więc w drogę. Dziewczynka szła powoli a jej towarzysz siedząc na jej barku mówił, w którą stronę ma iść. W przerwach między uwagami stworka odnośnie kierunku drogi rozmawiali. Naszą bohaterkę bardzo nurtowały problemy tej krainy i zadawała odnośnie nich nieskończenie wiele pytań. Niestety, jej rozmówca nie umiał na nie wszystkie znaleźć odpowiedzi, dowiedziała się tylko, że od pewnego czasu wszędzie nieprzerwanie panuje susza i nikt zna jej przyczyny.


Śr, 4 lip 2007, 08:23
Bardzo Stary Norman
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz, 19 paź 2006, 13:37
Posty: 530
Post 
Przecież tej książki nie będzie w księgarniach, to to nie jest książka.
A te rozdzaił ci nie wyszedł: 11/11


Śr, 4 lip 2007, 08:40
Post 
Jest to najładniejsze opowiadanie, które jest na tym forum!!! 10/10 !!! Opowiadanie jest poprawne stylistycznie, ortograficznie, jest przejrzyste, nie powtarzają się w nim wyrazy... Inaczej: czyta się je z przyjemnością!!! Czekam na kolejny rozdział!!!


Śr, 4 lip 2007, 11:55
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 51 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4  Następna strona

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Skocz do:  
cron
No nie wierzę, forum działa dzięki phpBB! © 2000, 2002, 2005, 2007, 2010, 2013, 2019 phpBB Group.
Designed forum urobiony przez STSoftware dla PTF.
Tłumaczenie skryptu od phpBB3.PL