Dobra może spróbuję z dubbingiem ale też mam mało czasu.

Proszę o uwagę, bo będę was teraz ochrzaniał.

Lobonie, Adamie, to wam powinno szczególnie zależeć, a nie nam z Mątkiem. Pragnę bowiem zauważyć, że tym razem w razie przegranej odpadnie któryś z was. Ja też niedługo mam egzamin gimbazjalny, szkołę, wybór liceum i tak dalej, a znajduję jakoś czas, żeby pomyśleć chwilę nad scenariuszem! Ale też kończą mi się pomysły, a zostały dwa dni. Ja to mogę olać, mnie nie wyeliminują. Też mam do choroby jasnej prawo do chwili odpoczynku chyba, czy nie!?

No. Koniec ochrzanu. Dziękuję, dobranoc. Idę myśleć nad scenariuszem, bo jak ja tego nie zrobię, to nikt nie zrobi. Mam rację?

Skończyłem robić scenografię do sceny pierwszej, oceńcie czy może być.

Wiem, nie za ładne.

Świetne. Fajne, humorystyczne, może być moim zdaniem.

Haahahahahah,dawno nie widziałem tak żulowskiego ochrzanu....
Ok,zaraz zrobię dubbing,ale mam scenariusz od razu zapipcać czy gadać z przerwami?

Ech... no dobrze. Skoro wymyślenie czegokolwiek, co ułatwiłoby mi choć minimalnie napisanie scenariusza, przekracza siły niektórych, to pomęczę się sam.

Scena 2
[kuchnia w restauracji, Adam i Lobon stoją przy stole kuchennym]
Lobon: Lepsza taka praca, niż żadna.
Adam: Ale trzeba to jakoś ulepszyć, żebyśmy się tu nie zamęczyli. [wyciąga budzik, przymocowywuje go do zawiasu, przywiązuje linką do patelni] No. I już się nie trzeba martwić o ściąganie patelni z gazu - jak się usmaży, to się samo ściągnie.
Mątek: [nagle otwiera drzwi od spiżarni i potyka się o przeciągnięty pod nimi sznurek; przewracając się, ciągnie za sobą patelnię, która przelatuje przez kuchnię, jej zawartość ląduje na Lobonie, a sama patelnia uderza Adama; wszyscy trzej wrzeszczą z bólu]

Banalne, krótkie, ale skoro nikt mi nie pomoże, to na więcej mnie nie stać.

JA mogę ci pomóc .

No dobra. Teraz będzie wstrząsająca chwila. Mam już dość robienia wszystkiego za was, Lobonie i Adamie, więc podjąłem decyzje, że nie będę już dalej włączał się w ten projekt. Mam nietykalność, więc i tak nie odpadnę. Radźcie sobie sami, mam robić coś i bardzo się starać, aby nie stracić kogoś z osób która właściwie nic tu nie robi? Nie dzięki. A ty Czarny możesz postąpić tak samo jak ja, ale to już twoja decyzja.

Ok ja też nie robię.
Słaby pomysł z tym filmem najwyżej odpadnę ale to tylko zabawa forumowa więc mnie nie obchodzi.
Może zrobię może nie.Ja się nie przejmuję.

Hmmm... pewnie się mylę, ale zdaje mi się, że jeśli wygramy tą rundę, to w następnej dalej będziemy mieli nieśmiertelność... wolałbym więc postarać się tę wygrać, tym bardziej, że mamy spore szanse.

Sądzę, że powinniście poprosić Eris o przedłużenie o tydzień zadania, z tego co wiem przeciwna grupa ma podobne problemy. W końcu to wina Eris, ona napisała, że mamy czas do Kwietnia, co opóźniło nasze prace.

Wysłałem pw do Eris,choć nie sądze,że przyjmie...Skoro dwie osoby już zrezygnowały to chyba oczywiste,że nawet nie podejdziemy do tego zadania. Mątku, przeciwna drużyna nie ma problemów wręcz przeciwnie,zmontowała i zrobiła już cały film. Chciałem zrobić dubbing,ale wygląda na to,że nie będzie potrzebny...

Dobra. Mogę wrócić. Jednak pisząc scenariusze liczcie się z tym, że ja nie umiem animować wszystkiego.

Dobra. Możecie zamawiać bohaterów i ewentualnie wymyślić im jakieś imiona. Ja zamawiam węża, który będzie nazywał się Teodor.

Chyba nie do końca czytałeś regulamin zadania. Bohaterami mają być postaci z naszych avatarów, a poza nimi nikt się nie ma pojawić.

Scena 3
[korytarz. Przez otwarte drzwi wchodzi Czarny, pchając przed sobą wózek z mopami i środkami czyszczącymi]
Czarny: Ech... ja tego przez lata nie umyję... chyba, że... [wyciąga zdalnie sterowany samochodzik, przywiązuje do niego mopa, wyciąga pilota] No! Tak będzie o wiele lepiej! [samochodzik ślizga się na mokrej podłodze, uderza w wózek, który wyważa drzwi obok; środki czyszczące rozlewają się po całej podłodze, Czarny dostaje mopem]

Żenuada, ale coś trzeba wymyślić.